Tytuł: Adwokat diabła
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 512
Gatunek: thriller prawniczy
Tym razem Eddie Flynn musi zmierzyć się z samym
diabłem.
“Adwokat diabła” to już szósta część wspaniałego cyklu
z Eddiem Flynnem. Jej autor, Steve Cavanagh, znakomicie łączy w swoich
książkach elementy charakterystyczne dla thrillera oraz opisy przewrotnych,
błyskotliwych i brutalnych procesów sądowych. Takie połączenie, któremu
towarzyszy grono znakomitych i inteligentnych bohaterów, to prosta recepta na
sukces i zdobycie uznania czytelników.
Sceny rozgrywające się w sądzie, zagrania nie zawsze
zgodne z prawem, przesuwanie moralnych granic i wielkie ryzyko. Taki scenariusz
jeszcze niedawno kojarzył mi się przede wszystkim z Grishamem. I wtedy na scenę
wkroczył Cavanagh i pokazał, że mistrz gatunku wcale nie musi być tylko jeden.
Jako wielka entuzjastka tego typu powieści nie mogłam przejść obojętnie obok
takiej pokusy. Spotkałam się z Eddiem Flynnem i całkowicie przepadłam.
Choć główny bohater jest ujmujący i przyciąga niczym
magnes, w tym tytule nie tylko on gra pierwsze skrzypce. Na stronach książki
mamy okazję, by przekonać się, jak może wyglądać zło w ludzkiej postaci. W
przeciwieństwie do Flynna, prokurator Korn nie dba o ludzkie dobro. Wręcz
przeciwnie. Lubi patrzeć na cierpienie, do swoich celów wykorzystując
stanowisko prokuratora okręgowego i zawodny system prawny. Można powiedzieć, że
to morderca, który nie musi brudzić sobie rąk. Kreacją tej postaci,
umotywowaniem jej działań i psychologicznym zarysem autor zyskał mój szacunek i
uznanie.
„Adwokat diabła” to powieść, przy której nie sposób
się nudzić. Od pierwszych stron czytałam tę historię z dużym zainteresowaniem,
a kolejne rozdziały dostarczały mi jeszcze więcej przyjemności, rozrywki i
satysfakcji. Czy kojarzycie to uczucie, kiedy podczas czytania żałujecie, że
nie możecie poznać wszystkich wątków jak najszybciej, ponieważ rozpiera Was
ciekawość, ale z drugiej strony lektura przynosi tyle pozytywnych uczuć, że
myśl o jej zakończeniu wywołuje swego rodzaju melancholię? Dokładnie tak
odbierałam tę powieść.
Cavanagh stworzył zajmującą, mroczną i dopracowaną
opowieść, która nie pozwala czytelnikowi na pewność siebie. Możemy zgadywać,
rozpracowywać poszczególne tajemnice, łączyć ze sobą różne wątki, bawić się
teoriami. Ale nie mamy szans, by poznać zakończenie, dopóki autor nie
stwierdzi, że nadszedł odpowiedni moment, by ujawnić przygotowane
niespodzianki. Już wcześniej książki Cavanagh zrobiły na mnie ogromne wrażenie.
„Adwokat diabła” nie ustępuje ani na krok poprzednim tytułom z tej serii.
Niezwykle ważnym elementem całości jest przyjazny
czytelnikowi styl opowiadania. Autor pisze lekko, sprawnie przelewa myśli na
papier, znajduje balans między opisami a dialogami. Przede wszystkim jednak na
męczy i nie nuży. Potrafi pokazać proces sądowy, jakby to była najbardziej
intrygująca i pasjonująca rzecz na świecie, zapraszając czytelnika do udziału w
tej prawniczej rozgrywce.
Jeśli cenicie mocne zagrania, pogłębiające się
napięcie, zwroty akcji i mroczne niespodzianki, a przy tym nie odstraszają Was
meandry prawa, opisy scen sądowych i fragmenty procesów, nie powinniście się
zastanawiać nawet przez moment. „Adwokat diabła” to książka dla Was.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Czuję, że lektura tej książki mogłaby mnie bardzo wciągnąć.
OdpowiedzUsuń