wtorek, 9 lutego 2016

Celeste Ng- Wszystko czego wam nie powiedziałam [recenzja przedpremierowa]




Tytuł: Wszystko czego wam nie powiedziałam
Autor: Celeste Ng
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 332
Gatunek: literatura współczesna 






Lidia była oczkiem w głowie swoich rodziców. Obydwoje widzieli w niej nadzieję na spełnienie swoich niedoścignionych marzeń. Matka próbowała wpoić jej miłość do medycyny, ojciec za wszelką cenę chciał nauczyć ją, jak być osobą lubianą i towarzyską. Obydwoje nie dopuszczali do siebie myśli, że może się nie udać. Teraz Lidia nie żyje. A ich plany zostały pogrzebane wraz z nią.


„Nie wiedział, jak to się stało, ale wszystko w ich życiu- matka, ojciec, nawet on sam- zsuwało się w stronę Lydii, przyciągane siłą, której jak grawitacji, nie sposób było się oprzeć. Wszystko krążyło po orbicie wokół niej”.

Autorka rozpoczyna swoją historię mocnym akcentem. Rodzice stracili swoją ukochaną córeczkę, a rodzeństwo wspaniałą siostrę. Z dnia na dzień okazuje się, że Lidia była elementem idealnie spajającym tę rodzinę w całość, a może nawet jej najważniejszym ogniwem. Co się wydarzyło tamtej nocy? Jak zginęła? Czy ktoś maczał w tym palce? Szereg pytań już na wstępie pobudza w nas wyobraźnię i powoduje uczucie napięcia. Pragniemy poznać odpowiedzi i wyjaśnić tę zagadkę możliwie najprędzej. Szybko przekonujemy się jednak, że to nie będzie możliwie. Ng igra ze swoim czytelnikiem, nieznośnie odsuwając rozwiązanie w czasie, a kiedy zaczyna nam się wydawać, że coś wiemy, przekreśla nasze płonne nadzieje. Z wielką zręcznością i zadziwiającym doświadczeniem bawi się z nami w kotka i myszkę, nie pozostawiając nam żadnych złudzeń, kto zwycięży w tym pojedynku.

Nie od razu poczułam ten urzekający klimat. Nie od początku pozwoliłam się olśnić stylowi i pomysłowi autorki. Ale kiedy przestałam się zastanawiać i dałam się ponieść emocjom, zrozumiałam w czym tkwi jej fenomen. Ng pokazuje nam portret rodziny, która rozpada się na naszych oczach. Stajemy się naocznymi świadkami prawdziwego dramatu, którego korzenie sięgają o wiele głębiej, niż moglibyśmy sądzić. To historia, której genezy należy doszukiwać się w poprzednich pokoleniach, a żeby ją zrozumieć, trzeba dać z siebie trochę więcej. Nie wystarczy biernie podążać za autorką, nie można tak po prostu czytać i niczego nie poczuć. Żeby zrozumieć musimy się całkowicie zatracić, bowiem tylko w ten sposób dostrzeżemy to, co próbuje nam przekazać Ng- głęboką emocjonalność i ból istnienia.

„Przyjmowała marzenia rodziców jak własne, uciszając wzbierający w niej opór”.

„Lydia nie mogła sobie wyobrazić innego losu, innego życia. To było tak, jakby próbowała wyobrazić sobie świat, w którym słońce krąży wokół Księżyca albo nie istnieje powietrze”.

Można by odnieść wrażenie, że opowieść skupia się wokół życia Lydii- poznajemy jej dylematy, drążymy jej problemy, zagłębiamy się w jej psychikę. W rzeczywistości jednak, jak już wspomniałam, ta historia sięga o wiele dalej i głębiej. Na tym rodzinnym portrecie widzimy ludzi, którzy powinni być sobie najbliżsi na świecie, tylko czy faktycznie są? Na kolejnych stronach nie brakuje złości, łez i wyrzeczeń. Z kartek wylewają się niespełnione marzenia i plany, które pozornie można jeszcze zrealizować. Z jednej strony mierzymy się z rodzicami, którzy chcieliby dla swoich dzieci tego, czego im samym nie udało się osiągnąć. W tych marzeniach dopatrują się jednak szczęśliwego życia i wspaniałej przyszłości. Czy możemy ich z tego powodu winić? Czy możemy kolejny raz odbierać złudzenia? Z drugiej strony obserwujemy nieszczęśliwe dzieciaki, które żyją, by spełniać rodzicielskie plany i w ten sposób zasłużyć sobie na miłość i uznanie. Ciężko było mi pogodzić się z taką koleją rzeczy i zrozumieć, jednych i drugich.

Ta opowieść ma jednak więcej, niż jedno dno. Każdy z bohaterów wiele razy musiał upaść i się podnieść, by móc żyć właśnie w taki sposób. Najbardziej uderzyła mnie samotność książkowych postaci, które tylko pozornie miały na kogo liczyć i były częścią wspaniałej rodziny. W rzeczywistości jednak wciąż musieli walczyć- o swoje miejsce w tym świecie i w tej rodzinie. Naprzemiennie poszukiwali siebie i swoich marzeń, żyjąc dniem dzisiejszym i zakopując się coraz głębiej w emocjach i nadziejach. Co widziałam? Przede wszystkim rywalizację, przykrą i zaskakującą. Smętne pojedynki o uwagę i miłość rodziców- więcej niż jednego pokolenia, wołanie o pomoc, którego nikt nie chciał usłyszeć, modlitwę o lepsze jutro, która pozostała niewysłuchana.

„Przed oczami mignęła jej wizja życia bez siostry. Miałaby najlepsze miejsce przy stole, to z widokiem na bzy w ogródku, przeniosłaby się do dużej sypialni na dole, blisko reszty rodziny. Na kolacji to jej pierwszej podawaliby ziemniaki. To z nią żartowałby tata, to jej brat mówiłby swoje tajemnice, a mama posyłała swoje najcieplejsze uśmiechy”.

Największe wrażenie zrobił jednak na mnie obraz odrzucenia i braku akceptacji dla ludzi innej rasy. Momentami bardzo ciężko było mi uwierzyć, że jeszcze tak niedawno takie sytuacje były na porządku dziennym. Każda obelga, krzywe spojrzenie, grymas na twarzy czy słowna złośliwość odbierała książkowych bohaterom trochę szczęścia i pewności siebie. I bez tego trudno było im odnaleźć się w społeczeństwie, a taka jawna wrogość dodatkowo wpływała na brak poczucia przynależności i potrzebę bezpieczeństwa, tak dla nas istotną. W takich momentach zastanawiam się- co z nas za ludzie?

Książka Celeste Ng zaczęła się dosyć niepozornie, jednak szybko nabrała rozpędu. Autorka zaskakiwała mnie na każdym kroku, często przytłaczając nadmiarem hałaśliwych i przygnębiających emocji. Czy mam jej to za złe? Oczywiście, że nie. Dzięki temu zapamiętam jej dzieło na dłużej.

Za przedpremierową możliwość poznania tej historii serdecznie dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka. 


12 komentarzy:

  1. Tę nieprzeciętną, oryginalną historię zdecydowanie planuję poznać. Dobrze, że sesja zmierza ku końcowi, bo w pełni będę mogła skupić się na lekturze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiedziałam!
    Że ta książka coś w sobie będzie miała dlatego chciałam ją do konkursu :) Czytałam nawet kilka opinii na goodreads i teraz porównując z Twoją widzę, że warto :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się bardzo ciekawie. Chętnie dam się przytłoczyć tym emocjom. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z zapowiedzi książki wydawało mi się, że cała historia może przypominać "Nostalgię Anioła", niemniej i tak na pewno na tytuł się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. To dobrze że książka jest przepełniona emocjami. Już nie mogę się doczekać lektury :).

    OdpowiedzUsuń
  6. Mimo wszystko nie czuję jakoś mięty do tej pozycji :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam książkę na czytniku i niedługo zacznę się nią delektować :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Planuję przeczytać, a co z tego wyjdzie - zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka już na mnie czeka, z pewnością się z nią zapoznam :)Z Twojej opinii widzę, ze zapowiada się naprawdę ciekawie, choć sama historia jakoś bardzo mnie nie zainteresowała.

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam tę książkę. Moim zdaniem jest naprawdę niesamowita i stanowi obowiązkową pozycję dla wszystkich rodziców :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba sięgniemy. Lubimy jak ciągle coś się dzieje i autor zaskakuje czytelnika :)

    Buziaczki! ♥
    Zapraszamy do nas :)
    rodzinne-czytanie.blogspot.com

    + obserwujemy i zachęcamy do obserwacji naszego bloga :)

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)