niedziela, 15 września 2019

Elisabeth Strout "Amy i Isabelle"




Autor: Elizabeth Strout
Tytuł: Amy i Isabelle
Wydawnictwo: Wielka Litera
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 448
Gatunek: literatura współczesna






Jeszcze niedawno Amy i Isabelle łączyła serdeczna więź, będąca efektem lat spędzonych blisko siebie, wzajemnego zaufania i potrzeby bliskości. Dziś matka i córka mijają się bez słowa i pałają wzajemną urazą. Co podzieliło kobiety? Która z nich popełniła błąd? A może wzajemnie się skrzywdziły?

W powieści “Amy i Isabelle” Elisabeth Strout zabiera nas do niewielkiego miasteczka, w którym wszyscy mieszkańcy się znają, a plotki pokonują uliczki w błyskawicznym tempie. Jego mieszkańcy nie mają zbyt wielu perspektyw i zbyt wielu rozrywek, a życie zdaje się rozgrywać między kościołem i fabryką. Autorka z zadziwiającą precyzją i rzeczowością uchwyciła ten dość rozczarowujący, a przy tym swojski krajobraz, ukazując nie tylko główne bohaterki, ale rzucając nieco światła również na pozostałe, pojawiające się na kartach powieści, postacie.

Strout zdaje się jednak przywiązywać większą uwagę nie tyle do rozwoju akcji, ile do tego, co dzieje się w czterech ścianach zamkniętych domów i serach bohaterek, które nie żywią chęci do dzielenia się swoimi uczuciami. Na naszych oczach pozornie silna więź matki z córką rozpada się na milion kawałeczków, a podążając śladem autorskiego pióra mamy okazję przekonać się, co doprowadziło do zniszczenia tego pięknego porozumienia. Bo nie można mieć wątpliwości, że panujący dokoła spokój, to jedynie cisza przed burzą, a kolejne rozdziały książki pozwalają zrozumieć, jak niewiele czasem trzeba, by życie ostatecznie się zmieniło.


Elisabeth Strout zbudowała poruszający obraz rodzinnych relacji, albo raczej więzi łączącej tę niewielką rodzinę, jaką stanowią w tym przypadku matka z córką. Zawsze razem. Tylko we dwie. Nieco z boku. I to, co rzeczywiście sprawdzało się kilka lat temu, nagle zaczyna uwierać, męczyć, przynosi nieszczęście. Dzieje się to, co wydarzyć się nie powinno, ale może musiało. I ciężko tylko pozbyć się pytania, kto rzeczywiście w tej sytuacji zawinił- może wszyscy, a może nikt?

„Amy i Isabelle” to historia o sekretach, które rozdzielają z najbliższymi. O winie i karze, które zazwyczaj występują blisko siebie. O wstydzie i intymności, które tak często się łączą. O przyjaźni, miłości, ludzkich potrzebach i codziennych tęsknotach. To opowieść tak ludzka i autentyczna, że choć mogłaby wydawać się zwyczajna, to jednak stanowi jedną z tych, w jakich czytelnicy mogą się odnaleźć. Patrząc z boku na młodziutką Amy przypomniało mi się, jaka ja byłam w jej wieku, a to wspomnienie podziałało na mnie bardzo mocno.

Za sprawą tej książki spotkałam się ze Strout po raz pierwszy. I muszę przyznać, że moje wrażenia po lekturze są jak najbardziej pozytywne. To proza pozwalająca się zaangażować, postawić na miejscu bohaterów, na chwilę zamienić swój świat na ich rzeczywistość, a przede wszystkim trochę sobie przemyśleć. Myślę, że warto.

Za przesłanie książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Wielka Litera.

3 komentarze:

  1. Skoro książka pozwala pewne rzeczy przemyśleć, to zdecydowanie warto po nią sięgnąć. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawie napisana opinia :) Może się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)