piątek, 17 czerwca 2022

Joel Dicker "Zaginięcie Stephanie Mailer"

 


Autor
: Joel Dicker

Tytuł: Zaginięcie Stephanie Mailer

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 704

Gatunek: kryminał 





Co łączy poczwórne morderstwo sprzed 20 lat z zaginięciem młodej dziennikarki?

Kiedy sięgałam po “Zaginięcie Stephanie Mailer” nie byłam pewna, czego się spodziewać. Nie miałam wcześniej do czynienia z twórczością Dickera, choć spotkałam się z wieloma ciepłymi słowami pod adresem tego autora. Powiem szczerze, że nieco martwiła mnie objętość powieści. Wiele razy spotkałam się bowiem z tym, że grube książki są przegadane i rozwleczone. Mam świadomość, że nie powinno się generalizować, ale ciężko uciec przed porównaniami, które narzucają się same.

Nie ukrywam, że z pewnym momencie miałam niewielki kryzys. Mimo że powieść czytało mi się dobrze, to nie mogłam uwierzyć, że faktycznie jest warta tego, by poświęcić jej aż tyle czasu. Skuszona pochlebnymi uwagami i nagrodami, które przypadły w udziale Dickerowi, czytałam cierpliwie i niespiesznie. Systematycznie angażowałam się w lekturę, nabierając ochoty, by poznać nazwisko podejrzanego i zrozumieć jego motywy.

Nie spodziewałam się, że autor utrzyma mnie w niepewności tak długo. Do ostatnich stron nie udało mi się poskładać tej układanki w całość, przez co finał historii okazał się dla mnie jeszcze bardziej zdumiewający. Nie chciałabym zbyt wiele zdradzić, powiem natomiast, że podobał mi się sposób, w jaki autor zakończył tę opowieść. Długa, skomplikowana i pełna zwrotów akcji książka kryminalna zasługiwała na takie niestandardowe rozwiązania. Bardzo się cieszę, że dotarłam do końca, a ten koniec okazał się kolejnym atutem powieści.

„Zaginięcie Stephanie Mailer” to książka, której ciężko cokolwiek zarzucić. Przede wszystkim brawa należą się autorowi za zbudowanie tak wartościowej historii kryminalnej. Znalazłam w książce wszystkie elementy bardzo pożądane w przypadku mrocznych historii. Gdybym prowadziła listę niezbędnych kryminalnych punktów, to z przyjemnością odhaczałabym podczas lektury kolejne z nich. Jak już wspomniałam, to długa historia, ale niezwykle dopracowana i umiejętnie spisana. Każdy element zdaje się zajmować w niej odpowiednie dla siebie miejsce i świetnie komponować się z resztą. Niczego nie brakuje i niczego nie jest zbyt wiele.

Największe wrażenie zrobiło na mnie w przypadku tej książki niespieszne poszukiwanie mordercy. Każdy z bohaterów wydawał się odpowiednim kandydatem na miejsce podejrzanego, wydawało się, że każdy z nich ma słuszne pobudki ku popełnieniu takiej zbrodni. Spokojnie podążałam śladem autora, by zbadać wszystkie tropy i przyjrzeć się wszystkim podejrzanym. Przekonałam się, że każdy drobiazg ma znaczenie, przez co jeszcze bardziej koncentrowałam i skupiałam się na lekturze. Ale autor wciąż mylił tropy i udowadniał, że potrafi zaskoczyć.

„Zaginięcie Stephanie Mailer” łatwo jest również docenić za wątek obyczajowy. Dicker w kolejnych rozdziałach rozdziela narracje pomiędzy różnych bohaterów, każdemu z nich oddając trochę miejsca i pozwalając, by na chwilę zajął miejsce pierwszoplanowe. Narracja tak prowadzona sprawia, że możemy lepiej ich poznać, daje nam większy wzgląd w ich życie i pozwala zrozumieć ich emocje. Teraźniejszość i przeszłość mieszają się i walczą o dominację wskazując, jak upływ czasu zmieniał tę historię i jej bohaterów.

Jeśli wystarczająco jasno nie dałam Wam do zrozumienia, że naprawdę polubiłam tę opowieść, to dodam jeszcze kilka słów. Zabierzcie ją na plażę, poczytajcie przy herbacie, kupcie na prezent znajomemu. Przekonajcie się, że warto poświęcić jej czas. Nacieszcie się dobrym stylem i świetnym pomysłem. Dołączcie tę kryminalną perełkę do swojej domowej biblioteczki.    

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

1 komentarz:

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)