Tytuł: Zanim zniknęła
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2022
Liczba stron: 416
Gatunek: kryminał/ thriller psychologiczny
Kobieta po przejściach i zaginiona nastolatka.
Połączenie, które może zagwarantować sukces!
Lisa Gardner to jedna z najbardziej interesujących
współczesnych pisarek książek kryminalnych i thrillerów. W stwierdzeniu tym nie
ma ani grama przesady. Każda kolejna powieść tej autorki jest jak gwarancja
dana czytelnikowi, obietnica dobrej zabawy, dużych emocji i zachwycających
niespodzianek. Nie dziwi więc, że nie przeszłam obojętnie obok tytułu, który
rozpoczyna nową kryminalną serię stworzoną przez Gardner.
Tym razem mroczne historie poznajemy z innej
perspektywy. Nie podążamy za oficerem policji i nie obserwujemy toczącego się
śledztwa. „Zanim zaginęła” to opowieść kobiety po przejściach, zajmującej się
poszukiwaniem zaginionych osób. Frankie poznajemy w momencie, kiedy zaczyna
rozgrzebywać nierozwiązaną sprawę nastolatki, która zniknęła bez śladu.
Niewidziana od wielu miesięcy dziewczynka żyła w biednej rodzinie i
nieprzyjemnej dzielnicy. Czy miała coś do ukrycia?
Lubię kryminalne zagadki, które są pokazane z bardziej
różnorodnej strony. Ujęcia inne, niż te znane z policyjnych szkół, technik i
raportów. Nowe sposoby, spojrzenia, strategie. Duże znaczenie ma dla mnie
również, kiedy kryminalnymi śledztwami zajmują się kobiety. Takie bohaterki
także mają dużo za zaoferowania. Potrafią być silne, niezależne, bystre i
spostrzegawcze. Do tej grupy należy również Frankie Elkin, która z jednej
strony mierzy się z zaginięciem nastolatki, a z drugiej strony próbuje pokonać
własne demony.
Gardner przyzwyczaiła mnie do tego, że jej historie
mają solidne obyczajowe tło, a sporo miejsca w powieści zostaje poświęcone
kwestiom psychologicznym. Takie podejście pozwala poznać lepiej bohaterów,
zwraca uwagę czytelnika na istotne sprawy i czyni książkę bardziej
interesującą. W połączeniu z mroczną i niepokojącą stroną historii daje to
wspaniały efekt, całość jest zgrana, ładnie się przenika i dobrze wzajemnie
uzupełnia.
Podoba mi się, w jaki sposób Gardner poprowadziła
akcję książki. Mimo że powieściowe wydarzenia nie rozgrywają się w zabójczym
tempie, to od początku wiele się dzieje, a fabuła jest przewrotna i
nieprzewidywalna. Autorka zaskakuje, ale robi to subtelnie i przyjemnie, nie
próbuje na siłę zaszokować, nie sprawia, że całość wydaje się sztuczna czy
dziwna. Raz po raz udowadnia, że można zaoferować czytelnikowi zgrabną,
mroczną, ale przy tym delikatnie kobiecą i w miarę lekką całość.
Gardner ma fantastyczny, wypracowany styl. Mam
wrażenie, że niezależnie od tego, co by napisała, jej książki po prostu
czytałoby się dobrze. Widać, że ma pomysł i doświadczenie, a co najważniejsze,
potrafi to mądrze i umiejętnie przekazać czytelnikowi, przelewając swe myśli na
papier.
„Zanim zniknęła” to kolejna udana historia w dorobku
artystki. Tak, artystki. Dla mnie Gardner zasługuje w pełni na takie miano.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Wkrótce ją również będę czytała tę książkę. Już nie mogę się doczekać.
OdpowiedzUsuńKupiłam sobie audiobooka, więc jak skończę słuchać Steinbecka to do puzzli posłucham Gardner. Dwie przyjemności jednocześnie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZgadzam się, mi również bardzo przypadła do gustu :)
OdpowiedzUsuń