Tytuł: Brakujący element
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2022
Liczba stron: 416
Gatunek: kryminał/ thriller
Wilde powraca. Co dzieje się z nim teraz i co
przydarzyło mu się dawniej?
Już na wstępie uczciwie przyznam, że Harlan Coben to
jeden z moich ulubionych twórców. Od wielu lat jestem jego wierną fanką, a po
każdą kolejną książkę jego autorstwa sięgam w ciemno. Nie znaczy to jednak, że
bezrefleksyjnie i z przymrużeniem oka zagłębiam się w nowe historie. Wręcz przeciwnie!
Moje oczekiwania rosną, a nadzieje w nim pokładane są coraz większe. Czy tym
razem autorowi udało się sprostać tak wysoko postawionej poprzeczce?
„Brakujący element” to kontynuacja przygód Wilde’a,
którego czytelnicy mogli poznać za sprawą „Chłopca z lasu”. Bardzo polubiłam tę
historię i liczyłam, że tym razem dowiem się, co przydało się temu bohaterowi w
dzieciństwie i dlaczego został porzucony. Coben nie byłby jednak tak uznanym
autorem, gdyby w swoich powieściach skupiał się jedynie na jednym wątku. Książkowa
historia okazała się o wiele bardziej zawiła, przewrotna i skomplikowana, niż
można było się spodziewać.
Duża część fabuły dotyczy poszukiwań rodziny, wykorzystywania mocy DNA oraz głęboko skrywanych sekretów. Takie połączenie tematów okazało się wielkim sukcesem. Z jednej strony kwestie te są bowiem naprawdę interesujące, odwołują się do lubianych i popularnych tematów, co pozwala utrzymać zainteresowanie czytelnika i zaangażować go w lekturę. Z drugiej strony natomiast taka tematyka pogłębia napięcie i wprowadza powiew świeżości do kryminalnego świata.
Z olbrzymim zaciekawieniem śledziłam rozwój akcji, raz
po raz przekonując się, jak wiele Coben ma do zaoferowania i przypominając
sobie, dlaczego tak cenię jego opowieści. Fabuła była dla mnie intrygująca,
dawała mi do myślenia i pozwalała co nieco dowiedzieć się w sprawach, o których
nie mam pojęcia. Uwielbiam takie klimatyczne i mroczne historie, skrywające
drugie dno. Tutaj pod tym kryminalnym płaszczykiem przemycone zostały wątki
obyczajowe, które nie tylko ładnie uzupełniły całość, ale również pogłębiły
wartość książki i skłoniły mnie do snucia refleksji.
„Brakujący element” to mądra i dopracowana opowieść, w
której łatwo się zaczytać i zapomnieć. To świat, do którego przenikamy wraz z
bohaterami. W tym miejscu warto dodać, że książkowe postacie obdarzone zostały
wspaniałym zestawem wad i zalet, a ich silne charaktery nie pozwalają
czytelnikowi na obojętność. Mimo że czytam wiele kryminalnych historii, to
dobrze zapamiętałam powieściowych bohaterów z pierwszej części, co również może
stanowić niemały dowód uznania dla autora.
Coben kojarzy mi się także z lekkością przelewania
myśli na papier. Jego książki dobrze i szybko się czyta za sprawą wypracowanego
i dojrzałego stylu, który przekłada się na realizm scen i dialogów. Nie inaczej
było tym razem. Kolejne rozdziały szybko mi umykały, a ja nie mogłam doczekać
się, aż poznam zakończenie. Miałam wrażenie, że powieść czyta się sama.
„Brakujący element” to wspaniała książka, którą z
prawdziwą przyjemnością mogę polecić. Stanowi świetną kontynuację, choć moim
zdaniem spokojnie można po nią sięgnąć również bez znajomości wcześniejszych
wydarzeń. Uważam, że trafi do gustu fanom mocnych klimatów, ale spodoba się
również sympatykom lżejszych książek. Uwierzcie mi na słowo i przekonajcie się sami.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Bardzo lubią książki tego autora i na pewno sięgnę po ten tytuł
OdpowiedzUsuńLubię książki tego autora, ale tej nie czytałam:)
OdpowiedzUsuń