Tytuł: Zły pasterz
Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: 2022
Liczba stron: 608
Gatunek: literatura współczesna
Zaginięcie młodej kobiety, poszukiwania prowadzone
przez mężczyznę z przeszłością, dziwne odkrycia archeologiczne i obecność
tajemniczej sekty. Co ciekawego może przynieść taka tematyczna mieszanka?
Choć nie jest to powodem do dumy, przyznam szczerze,
że podchodzę z dystansem zarówno do polskich kryminałów, jak i do książek
kryminalnych o dużej objętości. Obydwie kategorie nie raz i nie dwa zawiodły
moje oczekiwania, stąd też obawy i niepewność. Mogłoby się wydawać, że w
obliczu takich niewesołych doświadczeń i wspomnień „Zły pasterz” skazany jest w
moich oczach na porażkę. A jednak coś przyciągało mnie do tej powieści.
Tym, o czym chcę wspomnieć już na samym początku, jest
znakomity styl autora. Książkę po prostu dobrze się czyta. Lekko, przyjemnie, z
zaciekawieniem i zaangażowaniem. Na jej lekturę poświęciłam cały tydzień, nie
przyszło mi jednak do głowy, że mogłabym w tym czasie przeczytać dwie inne
książki. Spędziłam z tą opowieścią naprawdę miły czas, a jej objętość nie okazała
się tym razem przeszkodą, bowiem została ona napisana dokładnie tak, jak
trzeba.
Czasami styl autora robi na mnie takie wrażenie, że
jestem w stanie przymknąć oko na pewne mankamenty. Tym razem jednak nie było to
konieczne. W tej historii bowiem każdy szczegół ma znaczenie, a każdy fragment
składa się na przemyślaną i dopracowaną całość. Wszystkie pytania znajdują
odpowiedzi, a poszczególne wątki zostają wyjaśnione i domknięte. Mimo że
książka liczy przeszło 600 stron, nie mogę powiedzieć, by była ona przegadana,
rozlazła, czy nużąca.
„Zły pasterz” stanowi interesujące połączenie
kryminału i książki obyczajowej. Choć może wypadałoby raczej powiedzieć, że
mroczne sceny zostały uzupełnione lżejszymi, lubianymi motywami. Na stronach
powieści spotykają się różne tematy, dzięki czemu jest ona bardziej zajmująca i
może trafić do szerszego grona odbiorców. Wierzba połączył ze sobą przeróżne
kwestie, niektóre niepasujące do siebie na pierwszy rzut oka, ale wszystko
pięknie się uzupełniło i zgrało.
Mimo że tematyka może być nieco nieprawdopodobna, to
charakter książki jest niezwykle realistyczny. W dużej mierze wynika to z
faktu, że za opisywanymi scenami i ułożonymi dialogami przemawia przekonanie,
praca i umiejętności autora, który dobry pomysł przekuł w interesującą historię.
Każdy opis, rozmowa, sceneria robiła autentyczne wrażenie, sprawiając, że
opowieść przekonywała i zachęcała. Łatwo było się zaczytać i zapomnieć o innych
rzeczach.
Nie w porządku byłoby nie wspomnieć o wątku kryminalnym.
Nie ukrywam, że ten element miał dla mnie kluczowe znaczenie. I w tym punkcie
również się nie zawiodłam, choć momentami bywał on zdominowany przez inne
sprawy. Ale nie mam żalu czy pretensji. Wszystko mi odpowiadało i pasowało tak,
jak zostało zrobione.
„Zły pasterz” to książka, której warto poświęcić czas
i uwagę. Intrygująca zarówno za sprawą wybranego tematu, jak i sposobu jego
realizacji. Powieść zyskuje również dzięki warsztatowi pisarskiemu autora,
który snuje swą opowieść interesująco i przekonująco. Nie zawiodłam się na tej
polskiej kryminalnej historii.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza.
O! chętnie się za nią rozejrzę!
OdpowiedzUsuńStrasznie się wciągnęłam w tą historię :)
OdpowiedzUsuńMam w planach przeczytać.
OdpowiedzUsuń