Tytuł: "Chłopki. Opowieść o naszych babkach"
Wydawnictwo: Marginesy
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 496
Gatunek: literatura faktu
Chłopki. Silne, pracowite, zmęczone. Dźwigające na
barkach ciężkie brzemię. Kobiety, którym współczujemy i takie, które
podziwiamy.
W ostatnim czasie nie przeczytałam żadnego reportażu,
zupełnie zatracając się w mrocznych powieściach kryminalnych. Nawet nie
zdawałam sobie sprawy, jak bardzo mi tego brakuje, póki w moje ręce nie trafiła
nowa publikacja Joanny Kuciel- Frydryszak. Autorka, której nazwisko
zapamiętałam za sprawą tytułu „Służące do wszystkiego”, tym razem zaprasza nas
na tereny wiejskie, by przyjrzeć się życiu naszych babek.
„Chłopki” to kompletna, wielowymiarowa, poruszająca,
życiowa, mądra i dopracowana opowieść o kobietach, które mogłyby pochodzić z
rodu każdego z nas. Ten niezwykły reportaż liczy prawie 500 stron i zdaje się
poruszać każdą kwestię, jaka mogłaby zaprzątać nasze myśli w tym temacie. Na stronach
książki Frydryszak zagląda do wiejskich chałup, by przekonać się, jak
mieszkano, co jedzono i noszono oraz w jakich warunkach spano. W kolejnych
rozdziałach zgłębia kwestie składające się na trudne i niewdzięczne życie
polskich chłopek.
Nigdy nie pomyślałabym, że ten temat może mnie tak
zainteresować. Nie będzie jednak żadnym nadużyciem, kiedy powiem, że przepadłam
już od pierwszego rozdziału. Spędziłam z tym reportażem tydzień, ani przez chwilę
nie czując znużenia. Codziennie brałam do rąk tę wyjątkową książkę, by poznawać
aspekty życia kobiet, które mogłyby należeć do naszej rodziny. Kolejne rozdziały
zaskakiwały mnie coraz bardziej, jeszcze mocniej angażując w lekturę i
pogłębiając ciekawość. Autorka zaoferowała nam wycinek prawdziwego życia,
którego nikt spośród młodych czytelników nie miałby szansy poznać w inny
sposób.
Moja wiedza na temat życia na dawnej polskiej wsi była
niezwykle ograniczona, choć właściwie wypadałoby raczej powiedzieć, że żadna. Nie
zdawałam sobie sprawy, jak ciężko mogło być kobietom jeszcze 80 lat temu. Lubimy
narzekać na to, z czym mierzymy się teraz. Ale nasze problemy, czy może raczej
niedogodności są niczym w porównaniu z tym, co spotykało kobiety z
wcześniejszych pokoleń. Olbrzymia bieda, praca do utraty sił, głód,
wykorzystanie, brak butów. Kiedy czytałam kolejne rozdziały, to wszystko po
prostu nie mieściło mi się w głowie. Frydryszak tymczasem opowiada o tych
sprawach bardzo szczerze i otwarcie. Nie zasłania się tabu. Nie oszczędza
czytelnika.
Książka bardzo mocno działa na wyobraźnię. Mnogość szczegółów,
przytoczone wypowiedzi, zamieszczone fotografie i opublikowane dokumenty. Temat,
który sam w sobie jest niewdzięczny, został dzięki temu przedstawiony w jeszcze
bardziej poruszający sposób. Na każdej stronie publikacji widać, jak wiele
czasu, pracy i chęci pisarka poświęciła tym kwestiom. Zadawała pytania, szukała
informacji, wracała do źródeł i analizowała materiały, by ostatecznie wszystko
skompletować w spójną i interesującą całość, która jest tak dopracowana i
kompletna, że nie brakuje jej nawet jednego przecinka.
Frydryszak zrobiła na mnie ogromne wrażenie, zarówno
wyborem tematu, jak i jego realizacją. W swej książce odpowiedziała na pytania,
których nigdy nie zadałam swojej babci, kiedy jeszcze mogłam. Teraz pozostaje
mi jedynie wyobrażać sobie, jak rzeczywiście wyglądała jej młodość. Na szczęście
dzięki autorce mogłam utożsamić jej postać z tymi niezwykle odważnymi,
dzielnymi, silnymi i mądrymi wiejskimi kobietami. Dziękuję i polecam!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Marginesy.
Z wielką ciekawością sięgnę po ten tytuł. Zapisałam go sobie.
OdpowiedzUsuń