środa, 13 marca 2019

Antologia "Zakochane trójmiasto"




Tytuł: Zakochane Trójmiasto
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 394
Gatunek: romans/opowiadania








W lekturze „Zakochanego Trójmiasta” dopatrywałam się możliwości ponownego spotkania z autorkami, których twórczość bardzo sobie cenię oraz poznanie stylu i wyobraźni pisarzy, z jakimi nie miałam do tej pory styczności. Zazwyczaj nie sięgam po krótkie formy literackie, jednak dla tej publikacji postanowiłam zrobić wyjątek. W końcu warto czasem oderwać się na chwilę od przyzwyczajeń, pomarzyć, powspominać i sięgnąć po książki romanse.


Z powieściami Małgorzaty Wardy i Jolanty Kosowskiej spędziłam wiele wspaniałych chwil. Te autorki szczerze mi zaimponowały, dlatego oczywiste było, że to od ich propozycji zacznę swoją miłosną przygodę. Nie wahałam się ani przez moment i ani przez chwilę nie żałowałam tej decyzji. Obydwie historie okazały się krótkie, ale refleksyjne, piękne i dojrzałe. Te perełki stanowią moim zdaniem najmocniejszy punkt całego zbioru.




Poza wymienionymi autorkami pozostałe nazwiska stanowiły dla mnie tajemnicę. Ku mojemu zaskoczeniu w tym miejscu znalazło się miejsce również na historie, które wyszły spod męskiego pióra. Rzadko kiedy daję szansę opowiadaniom, bo to czytanie tych dłuższych form sprawia mi przyjemność, niemniej muszę przyznać, że świetnie się z tą antologią bawiłam. Taki przekrój przez cenione polskie nazwiska pozwolił mi zwrócić uwagę również na tych autorów, których twórczości jeszcze nie poznałam, a to dla mnie bardzo ważne, bo widzę, że sporo dobrego mnie ominęło.


„Zakochane trójmiasto” to zbiór opowiadań, które połączone zostały wspólnym, miłosnym motywem. Każde z nich odzwierciedla jednak inny pomysł, styl, doświadczenie. Choć nie wszystkie historie spodobały mi się w równym stopniu, to chętnie przyznam, że poziom opublikowanych opowieści jest nie tylko wysoki, ale i całkiem wyrównany. I ciężko jest wskazać te najlepsze, choć duża doza sympatii kieruje mnie w stronę wymienionych już wyżej nazwisk.



Miłość ma różne oblicza i najlepiej widać to na przykładzie tych opowieści. W każdej z nich, mimo niewielkiego rozmiaru, ukryty został ogrom emocji, które silnie działają na czytelnika, sprowadzają na niego wspomnienia, wywołują refleksje, pozwalają inaczej spojrzeć na pewne sprawy. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tą antologią i stanowi to dla mnie najlepszy dowód na to, że czasami warto po prostu sięgnąć po daną publikację bez zbędnego zastanawiania się, czy rzeczywiście będzie to dla nas właściwy wybór.

Uważam, że świetnie odnajdą się z tych historiach osoby, które cenią sobie podobne opowieści. Myślę jednak, że każdy z nas może znaleźć w nich coś dla siebie, niezależnie od tego, po jakie książki sięgamy na co dzień. A czy Wy spróbujecie i dacie się oczarować?

Za przesłanie książki do recenzji dziękuję księgarni internetowej selkar.pl.

4 komentarze:

  1. Obecnie czytam inną antologia, ale ta już czeka na swoją kolej. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam wiele dobrego o tej antologii i jestem w podobnej sytuacji, jak ty - kilku autorów twórczość znam i cenię, publikacje innych są mi obce. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się przeczytać opowiadania i poczuć te emocje, o których wspominasz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze się zastanowię, bo opowieści średnio do mnie przemawiają ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam i bardzo mi się podobała;) Zwłaszcza opowiadania Niny Reichter i K.N. Haner trafiły w mój gust:)

    www.ksiazkoholiczka94.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)