Autor: Magdalena Knedler
Tytuł: Tylko oddech
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 280
Gatunek: literatura współczesna
Nina i Iza zawsze były sobie bardzo bliskie. Aż do
tamtego dnia- do wypadku, który całkowicie zmienił ich życie. Co tak naprawdę
wydarzyło się tamtego wieczoru? Dlaczego musiało do tego dojść? Czy siostry
zdobędą się na szczerość i wybaczą sobie błędne decyzje?
Do tej pory miałam przyjemność przeczytać tylko jedną
powieść Magdaleny Knedler- Dziewczynę z daleka. Tytuł ten jednak tak mocno
zapadł mi w pamięć, że korzystając z okazji, bez zastanowienia sięgnęłam po
kolejny. Choć powieści te bardzo się od siebie różnią, to w tej najnowszej
również znalazłam elementy, które tak doceniłam za pierwszym razem.
Autorkę charakteryzuje niezwykła lekkość stylu.
Książkę czyta się szybko, płynnie, nie robiąc sobie przerwy na złapanie oddechu
czy zastanowienie się, czemu ta lektura powstała. Knedler pięknie posługuje się
słowem, na stronach powieści raz po raz dowodząc dojrzałości swego stylu,
pisarskiego doświadczenia i miłości do tego, co robi. W tej historii opisy
zdecydowanie przeważają nad dialogami, przez co cała opowieść mogłaby stać się
dość ciężka i ospała, a jednak autorka potrafi tchnąć emocje w powieściowe
kartki, sprawiając, że podczas czytania szkoda nam nawet mrugać.
„Tylko oddech” to książka utkana z uczuć, refleksji i
wspomnień. Pozornie spokojna, kryje w sobie niezwykły ładunek emocjonalny, na
który składają się przemilczenia, tajemnice i niedopowiedzenia. Mogłoby się
wydawać, że w powieści niewiele się dzieje, że całość wypada zbyt spokojnie.
Ale to tylko cisza przed burzą. Podczas lektury czekamy na wybuch, bo że takowy
nastąpi nie mamy żadnych wątpliwości. Napięcie, spowodowane nagromadzonym złem
i poczuciem krzywdy, wciąż narasta, zaskakując sposobem, w jaki zostaje ono
rozładowane i środkami, jakie zostają do tego wykorzystane.
Knedler opiera się na dość zwyczajnej historii,
posługując się tematem znanym, ale nieco oklepanym. Potrafi jednak opowiedzieć
o tragediach bohaterów szczerze, emocjonalnie i realistycznie, dzięki czemu
opowieść nabiera wymiaru, kolorów, rozmachu. To zadziwiające, że w takim
spokoju może kryć się tak wiele i że w takiej ciszy można przeżywać tak mocno. Knedler
nie kreuje na siłę problemu, nie wyolbrzymia i nie przesadza z rozmiarem
zniszczeń. Nie. W jej powieści bohaterom runął cały świat, a ona pokazuje, jak
próbują się z tym uporać, po swojemu i po ludzku.
Tak, jak wspomniałam, nie do końca zdawałam sobie
sprawę, w którą stronę autorka poprowadzi fabułę. Bo choć wydaje się, że w
okładkowym streszczeniu książki zawarto tak wiele informacji, w rzeczywistości
nie powiedziano tam nic. To, czego dowiadujemy się w trakcie lektury,
zastanawia, szokuje, skłania do próby postawienia się na miejscu bohaterów. A
wcale nie jest łatwo wybrać, komu należy się kara, a komu nagroda, bo w tej
powieści zło i dobro konsekwentnie idą w parze, przeplatając się i mieszając w
opisywanych sylwetkach.
Nie da się ukryć, że Knedler świetnie radzi sobie
także z kreacją bohaterów, bezbłędnie oddając towarzyszące im dylematy i
targające nimi namiętności. Poprzez nich najbardziej przebija się realizm,
który dodaje tej powieści autentyczności i życiowości. Taka historia mogłaby
się wydarzyć i być może gdzieś już miała miejsce. A ludzie biorący w niej
udział, niczym postacie w naszej powieści, musiały uporać się nie tylko ze
światem, ale również rozliczyć ze sobą.
„Tylko oddech” to książka sprawiedliwie łącząca
tragizm opisywanych wydarzeń i towarzyszące mu uczucia. Autorka w dużej mierze
skupiła się na psychologicznym aspekcie budowania charakterów, co stanowi
świetne uzupełnienie i wzbogaca akcję. Całość wypada bardzo przekonująco,
magnetyzująco i kobieco. Kobieco w jak najlepszym wydaniu- refleksyjnie, nieco
mrocznie, angażująco. Ta historia po prostu zapada w pamięć. Tę opowieść
zwyczajnie warto poznać.
Za przesłanie książki dziękuję portalowi Sztukater.
Nie czytałam jeszcze książek Knedler :(
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająca recenzja, muszę poznać twórczość autorki.
OdpowiedzUsuńJuż zakupiłem, więc niebawem będę czytać. 😊
OdpowiedzUsuńTo chyba nie dla mnie, ale będzie idealnym prezentem dla mojej babci ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z każdym słowem :) Polecam również inne książki Magdy Knedler, chociaż wszystkich jeszcze nie dorwałam :)
OdpowiedzUsuń