Autor: Matt Killeen
Tytuł: Sierota, bestia, szpieg
Wydawnictwo: Media Rodzina
Rok wydania: 2018
Gatunek: literatura młodzieżowa
Liczba stron: 448
Kiedy Sara, piętnastoletnia żydówka, zostaje sama jak
palec i traci wszystko, co miało dla niej jakiekolwiek znaczenie, na jej drodze
pojawia się brytyjski szpieg. Mężczyzna w zamian za pomoc w operacji oferuje
jej bezpieczne opuszczenie Niemiec. Dziewczynka musi „jedynie” zmienić
tożsamość i odnaleźć swoje miejsce w szkole dla młodych nazistek.
“Sierota, bestia, szpieg” to jeden z najgłośniejszych
tytułów tego roku. Ciepłe słowa, jakimi została obdarzona powieść oraz
nietypowa i niebanalna tematyka sprawiły, że ja również nie mogłam pozostać
wobec niego obojętna. Z wielką ciekawością i jeszcze większą niecierpliwością
rozpoczęłam lekturę, szybko uświadamiając sobie, że rzeczywiście czeka mnie
niesamowita literacka przygoda.
Matt Killeen dobrze wie, że nic nie przyciąga
czytelniczej uwagi skuteczniej, niż mocne rozpoczęcie. Autor postawił na
zaskakujący i budzący emocje początek, i co najważniejsze, już do samego końca,
nie zwolnił tempa. Cała powieść obfituje w wydarzenia wywołujące u czytelnika
mnóstwo różnorodnych uczuć, naprzemiennie oferując poruszenie, przywołując na
usta uśmiech, a na policzki rumieńce, aż w końcu doprowadzając do uśmiechu. Nagromadzenie
intrygujących wątków i duży ładunek emocjonalny sprawiają, że od tej powieści
zwyczajnie nie można się oderwać.
Autor przygotował przemyślaną i dopracowaną fabułę,
nie pozwalając sobie na słabsze momenty, niedopowiedzenia czy czytelnicze
pretensje. Każdy szczegół w tej książce znalazł się na odpowiednim miejscu,
niczego nie brakuje i niczego nie jest za dużo. Staram się oszczędnie posługiwać tym
stwierdzeniem, ale w tym przypadku jest ono jak najbardziej uzasadnione-
Killeen po prostu mi zaimponował. Pomysłem, jego realizacją, stylem, kreacją
bohaterów, początkiem i zakończeniem. Nie pozostawił mnie z pytaniami,
natomiast zafundował mi rozdziawioną buzię i maślane spojrzenie,
charakterystyczne dla usatysfakcjonowanego czytelnika.
Choć książce łatwo przypiąć etykietkę „powieści
młodzieżowej”, to wydaje mi się, że pozostaje to sporym niedopowiedzeniem. Mimo
że główna bohaterka to kilkunastoletnia dziewczynka, cała historia została
utrzymana w poważnym, mocnym tonie, a jej klimat miejscami przypomina naprawdę
dobry thriller. Killeen przelewa na swą postać niezwykłą dojrzałość, odwagę i
determinację, sprawiając, że mimo młodego wieku charyzma Sary robi na
czytelniku olbrzymie wrażenie. Podejmowane przez nią decyzje, skomplikowana
fabuła, zwroty akcji i przede wszystkim warty uwagi temat, sprawiają, że
powieść ta trafi do serc czytelników w różnym wieku i na różnym życiowym
etapie.
Dawno nie spotkałam bohaterki takiej, jak Sara. Nie
jest wcale trudno stworzyć zapadającą w pamięć postać, nadać jej cechy budzące
sympatię czy emocje mniej negatywne, bardziej skrajne. Ona jednak jest zupełnie
inna. Sara natomiast to młoda kobieta, której po prostu życzymy jak najlepiej,
podążając za nią szybko, niecierpliwie, zatracając się w opowieści na długie
godziny. Killeen wykreował dziewczynkę, która świetnie pasuje do tej historii,
stanowiąc jej serce i ducha, budząc przy tym rozmaite odczucia i wywołując
przeróżne przemyślenia i refleksje. To dojrzała, odważna i pewna siebie osoba,
na miejscu której zapewne wielu z nas byłoby gotowych się postawić, choć
niekoniecznie poradziłoby sobie tak znakomicie jak ona.
”Sierota, bestia, szpieg” to książka dość trudna,
niezaprzeczalnie jednak warta uwagi za sprawą poruszanych w niej kwestii. To skupienie
się na tych bolesnych i ciemnych kartach historii, odwołanie do wydarzeń, które
nigdy się nie przedawnią. Tym mroczniejszych, że przedstawionych przy udziale
ludzi młodych, jacy dopiero powinni poznawać świat i wyrabiać sobie na jego
temat opinię, a tymczasem ich sposób postrzegania rzeczywistości jest
zatrważający. Killeen budując fabułę powieści odwołał się do podobnych
historycznie wydarzeń, utrwalając miejsca, ludzi i sceny, jakie trzeba
zapamiętać.
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina.
Nawet nie słyszałam o tym tytule, a widzę, że książka godna zainteresowania :)
OdpowiedzUsuńPoluję na tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tym tytule, również nie pamiętam go z zapowiedzi książkowych, które regularnie przegląda. No trudno, ale właśnie po to czyta się inne blogi by znaleźć świetne książki. Tę z pewnością przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]