poniedziałek, 19 listopada 2018

Matt Killeen "Sierota, bestia, szpieg"




Autor: Matt Killeen
Tytuł: Sierota, bestia, szpieg
Wydawnictwo: Media Rodzina
Rok wydania: 2018
Gatunek: literatura młodzieżowa
Liczba stron: 448








Kiedy Sara, piętnastoletnia żydówka, zostaje sama jak palec i traci wszystko, co miało dla niej jakiekolwiek znaczenie, na jej drodze pojawia się brytyjski szpieg. Mężczyzna w zamian za pomoc w operacji oferuje jej bezpieczne opuszczenie Niemiec. Dziewczynka musi „jedynie” zmienić tożsamość i odnaleźć swoje miejsce w szkole dla młodych nazistek.



“Sierota, bestia, szpieg” to jeden z najgłośniejszych tytułów tego roku. Ciepłe słowa, jakimi została obdarzona powieść oraz nietypowa i niebanalna tematyka sprawiły, że ja również nie mogłam pozostać wobec niego obojętna. Z wielką ciekawością i jeszcze większą niecierpliwością rozpoczęłam lekturę, szybko uświadamiając sobie, że rzeczywiście czeka mnie niesamowita literacka przygoda.




Matt Killeen dobrze wie, że nic nie przyciąga czytelniczej uwagi skuteczniej, niż mocne rozpoczęcie. Autor postawił na zaskakujący i budzący emocje początek, i co najważniejsze, już do samego końca, nie zwolnił tempa. Cała powieść obfituje w wydarzenia wywołujące u czytelnika mnóstwo różnorodnych uczuć, naprzemiennie oferując poruszenie, przywołując na usta uśmiech, a na policzki rumieńce, aż w końcu doprowadzając do uśmiechu. Nagromadzenie intrygujących wątków i duży ładunek emocjonalny sprawiają, że od tej powieści zwyczajnie nie można się oderwać.

Autor przygotował przemyślaną i dopracowaną fabułę, nie pozwalając sobie na słabsze momenty, niedopowiedzenia czy czytelnicze pretensje. Każdy szczegół w tej książce znalazł się na odpowiednim miejscu, niczego nie brakuje i niczego nie jest za dużo.  Staram się oszczędnie posługiwać tym stwierdzeniem, ale w tym przypadku jest ono jak najbardziej uzasadnione- Killeen po prostu mi zaimponował. Pomysłem, jego realizacją, stylem, kreacją bohaterów, początkiem i zakończeniem. Nie pozostawił mnie z pytaniami, natomiast zafundował mi rozdziawioną buzię i maślane spojrzenie, charakterystyczne dla usatysfakcjonowanego czytelnika.

Choć książce łatwo przypiąć etykietkę „powieści młodzieżowej”, to wydaje mi się, że pozostaje to sporym niedopowiedzeniem. Mimo że główna bohaterka to kilkunastoletnia dziewczynka, cała historia została utrzymana w poważnym, mocnym tonie, a jej klimat miejscami przypomina naprawdę dobry thriller. Killeen przelewa na swą postać niezwykłą dojrzałość, odwagę i determinację, sprawiając, że mimo młodego wieku charyzma Sary robi na czytelniku olbrzymie wrażenie. Podejmowane przez nią decyzje, skomplikowana fabuła, zwroty akcji i przede wszystkim warty uwagi temat, sprawiają, że powieść ta trafi do serc czytelników w różnym wieku i na różnym życiowym etapie.

Dawno nie spotkałam bohaterki takiej, jak Sara. Nie jest wcale trudno stworzyć zapadającą w pamięć postać, nadać jej cechy budzące sympatię czy emocje mniej negatywne, bardziej skrajne. Ona jednak jest zupełnie inna. Sara natomiast to młoda kobieta, której po prostu życzymy jak najlepiej, podążając za nią szybko, niecierpliwie, zatracając się w opowieści na długie godziny. Killeen wykreował dziewczynkę, która świetnie pasuje do tej historii, stanowiąc jej serce i ducha, budząc przy tym rozmaite odczucia i wywołując przeróżne przemyślenia i refleksje. To dojrzała, odważna i pewna siebie osoba, na miejscu której zapewne wielu z nas byłoby gotowych się postawić, choć niekoniecznie poradziłoby sobie tak znakomicie jak ona.

”Sierota, bestia, szpieg” to książka dość trudna, niezaprzeczalnie jednak warta uwagi za sprawą poruszanych w niej kwestii. To skupienie się na tych bolesnych i ciemnych kartach historii, odwołanie do wydarzeń, które nigdy się nie przedawnią. Tym mroczniejszych, że przedstawionych przy udziale ludzi młodych, jacy dopiero powinni poznawać świat i wyrabiać sobie na jego temat opinię, a tymczasem ich sposób postrzegania rzeczywistości jest zatrważający. Killeen budując fabułę powieści odwołał się do podobnych historycznie wydarzeń, utrwalając miejsca, ludzi i sceny, jakie trzeba zapamiętać.

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina. 

3 komentarze:

  1. Nawet nie słyszałam o tym tytule, a widzę, że książka godna zainteresowania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o tym tytule, również nie pamiętam go z zapowiedzi książkowych, które regularnie przegląda. No trudno, ale właśnie po to czyta się inne blogi by znaleźć świetne książki. Tę z pewnością przeczytam :)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)