Autor: Jami Attenberg
Tytuł: Ja
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 220
Gatunek: literatura współczesna
To nie taka prosta rzecz być kobietą. Tak po prostu
każdego dnia wstawać rano z łóżka, zaopatrywać się w uśmiech i udawać, że
wszystko jest w porządku. Nie myśleć o stawianych oczekiwaniach, udawać, że
urocze dzieci i szczęśliwe związki rzeczywiście się nie liczą. Że wystarczy
własne, a teraźniejszość może zatrzeć to, co się wydarzyło. Patrzeć na innych z
wysoko podniesioną głową, czuć dumę z własnych dokonań, przekonywać się o
własnej wartości. I udawać. Wciąż udawać.
Takie refleksje towarzyszyły mi niezmiennie podczas
lektury powieści Jami Attenberg. Książki zaskakującej za sprawą prostego,
aczkolwiek mocnego przekazu. Autorka stworzyła niebanalny manifest, w którym
główna bohaterka raz za razem udowadnia, że nie jest łatwo- być dorosłym,
samodzielnym, szanowanym. Być kimś. Początek książki utwierdził mnie w
przekonaniu, że lektura upłynie pod znakiem sarkastycznej narracji, jaka
pozwoli na uśmiech i przymrużenie oka. Tymczasem całość wypadła dość smutno i
melancholijnie.
Tym mocniej uderzył we mnie fakt, że Attenberg
wykorzystała narrację pierwszoosobową. Andrea opowiada o swych upadkach,
błędnych decyzjach, mniejszych i większych potknięciach. Bohaterka jest przy
tym niepokojąco wręcz szczera, chętnie dzieli się szczegółami z własnego życia,
stopniowo zdradzając czytelnikowi kolejne tajemnice. A im więcej wiemy, tym
trudniej nam jest przejść obok tych wynurzeń obojętnie. Dość szybko
przekonujemy się bowiem, że to coś innego, niż opowieść kogoś, komu znowu nie
wyszło. To zasmucający pamiętnik osoby, jaka nie potrafi się w tych realiach
odnaleźć, próbując żyć po swojemu i pogrążając się w codziennych wyzwaniach.
Dość trudno jest mi zebrać myśli po lekturze. Przede
wszystkim dlatego, że powieść okazała się o wiele mocniejsza i trudniejsza, niż
mogłam się tego spodziewać. Attenberg umieściła w tym niewielkim rozmiarowo
utworze tak wiele emocji, rozczarowania, pretensji, melancholii, że ciężko może
być to czytelnikowi udźwignąć. I pod tym wszystkim ginie czarny humor, ugina
się sarkazm, na usta nie wypływa uśmiech. Szczególnie, że łatwo odnaleźć siebie
w postaci Andrei.
Bo ona mówi prosto z mostu o tym, co większość z nas
wolała by przemilczeć. Drąży, zastanawia się, snuje refleksje. Powraca do tego,
co było, analizuje, żyje, ale nie do końca istnieje, oddycha, choć czasami ten
oddech bardzo trudno jej zaczerpnąć. Próbuje być sobą- ale co to właściwie
oznacza? Dawno nie znalazłam tyle siebie w książkowej bohaterce. To trochę tak,
jakby ktoś zajrzał w głąb nas samych, dokładnie przeglądając wnętrze, a potem
wszystkie rozterki, kłopoty, dylematy i smutki wyciągnął na światło dziennie i
umieścił na kartach powieści.
Duże wrażenie zrobił na mnie fakt, jak szczerze,
otwarcie i bezkompromisowo autorka opisała tę historię. Jak wiele przelała na
nią emocji, które nasilają się wraz z zaangażowaniem w lekturę. W tej powieści
akcja nie gna na złamanie karku, nie następują bardzo gwałtowne zwroty, a błędy
są powtarzane. Fabuła skupia się raczej na życiu, wzlotach i upadkach,
realizmie, oczekiwaniu na więcej, próbie odnalezienia radości w małych rzeczach
i niezatraceniu się w gąszczu oczekiwań i wymagań.
Wydaje się, że Attenberg próbuje znaleźć odpowiedź na
pytanie, jaka jest rola kobiety w dzisiejszych czasach, kim jest, a kim być
powinna. Szukając rozwiązania tego dylematu zahacza o wiele ważnych kwestii,
jakie zaprzątają nas na co dzień, pozornie prostych, a jednak zmuszających do
zajęcia stanowiska, wyrażenia siebie, bycia. A to wszystko zostało bardzo
zgrabnie zamknięte w tej powieści, spisane kobiecą ręką- ręką jednej z nas…
Za możliwość poznania tej historii serdecznie dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Bardzo ważna i interesująca tematyka, w którą, chętnie się zagłębię. 😊
OdpowiedzUsuńLubię czytać takie szczere i mówiące wprost o poruszanym temacie książki, więc tę również z chęcią bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna czy to dla mnie, ale nie mówię nie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy temat i naprawdę zainteresowałaś mnie tą książką... zwłaszcza, że daje do myślenia....
OdpowiedzUsuńCiekawa powieść, aż chce się ją od razu przeczytać, a to na pewno za sprawą Twojej recenzji:)
OdpowiedzUsuńTemat ciekawy i interesujący. Warto się rozejrzeć za tą książką :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Zaintrygowałaś mnie, myślę, że książka by mi się spodobała i chętnie po nią sięgnę!
OdpowiedzUsuń