Autor: Lene Wold
Tytuł: Honor. Opowieść ojca, który zabił własną córkę
Wydawnictwo: Czarne
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 184
Gatunek: literatura faktu
W krajach islamskich zbrodnie honorowe wciąż mają się
dobrze. Kobiety regularnie giną, często nie za swoje zbrodnie. Cudzołóstwo jest
nie do wybaczenia, gwałt tym bardziej. Kobiety zawsze są wszystkiemu winne. Bo
zachowywały się prowokująco, były nieodpowiednio ubrane, kusiły spojrzeniem. A
jaki jest najlepszy sposób, by oczyścić resztę rodziny i odciąć się od
haniebnego czynu? Morderstwo. By wyjść z tej sytuacji z honorem…
Lene Wold poświęciła dużo czasu i wiele zaryzykowała,
by lepiej zrozumieć pojęcie zbrodni honorowej. Kilkukrotnie odwiedziła
Jordanię, odbyła ryzykowne spotkania i zaufała tym, którzy mogli ściągnąć na
nią śmierć. Wszystko, by zrozumieć, jak to możliwe, że ojciec zabija własną
córkę. Choć dziennikarka mocno pochyliła się nad tymi kwestiami, podczas
lektury czułam, że ona wcale tego nie rozumie. I ja też nie rozumiałam.
Historia, którą opowiada Wold to jeden z wielu
przypadków. Jak podaje autorka książki, udało się jej zgromadzić listę ponad
stu nazwisk kobiet, które w ostatnich latach zginęły w wyniku zbrodni
honorowej. Takie rzeczy są w Jordanii na porządku dziennym. To proceder, z
którym ciężko jest walczyć. Bo zaangażowani są w niego wszyscy. Rodzina ofiary
i sprawcy, policja oraz władza. Każda z tych instytucji bierze w nim udział,
nie tylko przyzwalając na to, ale również zasłaniając się rażącymi wymówkami.
Wold dotarła do ojca, który zabił jedną ze swoich
córek, a drugą poważnie ranił (kobieta cudem uszła z życiem). Odbyła
przerażające i emocjonalne rozmowy z mordercą i niedoszłą ofiarą. Ich relacje
pozwoliły poskładać w całość to, co wydarzyło się w ich rodzinie. Widziane Jej
i Jego oczami. Ta historia bardzo mnie poruszyła i skłoniła do wielu
przemyśleń. Najbardziej zaskoczyło mnie jednak, jak daleko i głęboko to
wszystko sięga, niczym zaraza przenosząca się z pokolenia na pokolenie.
„Honor. Opowieść ojca, który zabił własną córkę” to
świadectwo tego, co każdego dnia rozgrywa się na ulicach Jordanii. To poczucie
strachu i klęski kobiet, które nigdy nie mogą żyć spokojnie, wiedząc, że zawsze
są na przegranej pozycji. Słowa ojca i jego córki mocno działają na wyobraźnię,
ale relacja dziennikarki ze spotkania z władzami i wycieczka do kobiecego
więzienia dopełniają dodają temu wszystkiemu głębi. A dlaczego Lene udała się
do więzienia? Bo kobiety, którym udało się uniknąć śmierci z rąk rodziny są
„chronione” przez całe lata za kratami.
Wold stworzyła krótką, ale bardzo interesują i
niezwykle cenną publikacją dotyczącą zbrodni honorowych. Przyjrzała się tej
kwestii z różnych perspektyw i usiłowała zrozumieć, dlaczego mają one miejsce.
Nie wydaje mi się to możliwe. Jak dla mnie nie ma dla tego procederu
wytłumaczenia. Ani usprawiedliwienia.
Za przesłanie książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czarnemu.
Już sam tytuł przeraża, a tematyka zbrodni honorowych jest mi znana, więc chętnie sięgnę po ten tytuł.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o zbrodniach "honorowych", ale nie sądziłam, że ten proceder jest aż tak rozpowszechniony. Miałam nadzieję, że to jakieś marginalne przypadki, a nie zjawisko w zasadzie społecznie akceptowane w Jordanii skoro i rodzina, i policja biorą w tym udział. Chętnie przeczytam reportaż, pewnie jeszcze szerzej otworzy mi oczy na tę sprawę, ale również nie spodziewam się, że zrozumiem motywacje stojące za takimi zbrodniami.
OdpowiedzUsuń