Autor: Julie Clark
Tytuł: Ostatni lot
Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 448
Gatunek: thriller psychologiczny
Każda z nich zmaga się z własnymi demonami i szuka
ucieczki, która wydaje się nieprawdopodobnym rozwiązaniem. Przypadkowe
spotkanie na lotnisku i chwila rozmowy dają im możliwość, o jakiej nawet nie
śniły. Czy przewrócą całe życie do góry nogami i poświęcą, to co znajome dla
niepewnej przyszłości?
“Ostatni lot”, to książka, w której łatwo się zagubić.
Zapomnieć o własnym świecie, obowiązkach i problemach, na ten czas stając się
jedną z bohaterek czytanej historii. Ja przeczytałam ją jednego dnia, nie mogąc
pozwolić sobie na dłuższe oczekiwanie w celu poznania zakończenie i wszystkich
tajemnic związanych z fabułą. I z przyjemnością w tym miejscu zaznaczę, że nie mam
do Julie Clark żadnych uwag i zastrzeżeń, wszystko mi się podobało.
Autorka stworzyła fabułę nie tylko interesującą, ale
także bardzo angażującą. Historia dwóch kobiet magnetyzuje czytelnika od samego
początku, a rozwój wydarzeń sprawia, że nie ma chęci zrezygnować z ich poznania
i odłożyć książki przed poznaniem finału. Kolejne rozdziały przedstawiają
życiorysy kobiet, których życie różniło się diametralnie. Każdy z nich
natomiast był szalenie zajmujący i dający do myślenia. Ciężko było mi wybrać
faworytkę i to w jej stronę skierować większość ciepłych uczuć.
Clark wykreowała swoje bohaterki na zasadzie
kontrastu. Ich życie całkowicie się różniło i choć pozornie wszystko było w
porządku, to każda z nich marzyła, by zacząć od nowa. Obydwie okazały się silne
i odważne, a ich poczynania i decyzje śledziłam z wielkim zainteresowaniem.
Autorka naprzemiennie oddawała im pierwszy plan, poświęcając trochę miejsca
każdej z nich, a tym samym stopniując napięcie i wzmacniając moje
zainteresowanie tą opowieścią.
Istotnym zabiegiem w powieści okazało się także
dzielenie perspektywy czasowej. Przeszłość i teraźniejszość walczyły ze sobą o
moją uwagę, a ja sama nie wiedziałam, które z tych wydarzeń przyciągają mnie
bardziej. Bardzo lubię takie rozwiązanie. Dzięki niemu całość staje się
bardziej tajemnicza i zajmująca.
Autorka nie podała nam wszystkiego na tacy. Umiejętnie
stworzyła iluzję, że do samego końca nie możemy być pewni, co jeszcze się
wydarzy i co już miało miejsce. Dzięki temu rozwiewa przesadną pewność siebie
znawców mocnych klimatów i subtelnie bawi się z nimi w kotka i myszkę,
sugerując różne rozwiązania.
„Ostatni lot” bardzo przypadł mi do gustu. Historia
była świeża, rozwój fabuły potrafił mnie utrzymać przy książce, a zakończenie
zaskoczyło. Doceniłam także warstwę obyczajową powieści, umożliwiającą lepsze
poznanie bohaterek i wczucie się w ich problemy oraz przemyślenie własnych. To
hipnotyzująca, kobieca opowieść, którą chętnie Wam polecam.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza.
Już niebawem zabieram się za czytanie tej książki z ogromną ciekawością. 😊
OdpowiedzUsuńJa również jestem nią zachwycona :)
OdpowiedzUsuńWidziałam już kilka recenzji tej książki i jestem strasznie jej ciekawa. Już chciałabym wiedzieć jak potoczą się losy bohaterek i jak wszystko się skończy.
OdpowiedzUsuńUwielbiam jak retrospekcje i skupianie się na dwóch czasach jednocześnie - daje to nowy obraz dla rzeczywistości! :)
OdpowiedzUsuńCzytałam w niedzielę i jestem pod wrażeniem. :)
OdpowiedzUsuń