środa, 23 października 2019

Cornelia Funke, Guillermo del Toro "Labirynt fauna"




Autor: Guillermo del Toro, Cornelia Funke
Tytuł: Labirynt fauna
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 280
Gatunek: fantastyka






Kilka lat po wielkim sukcesie filmu, reżyser Guillermo del Toro i pisarka Cornelia Funke, stworzyli książkową wersję historii znanej czytelnikom z „Labiryntu Fauna”. Czy warto sięgnąć po tę powieść? Czy można porównywać ją z filmem?  

“Labirynt fauna” to książka, która w zaskakujący sposób łączy ze sobą tematykę wojenną i magię. Kwestie, wydawałoby się nie mające ze sobą nic wspólnego, zostały tutaj pięknie wspólnie przedstawione, udowadniając, że każda historia może opierać się na dowolnej liczbie wątków, jeśli tylko znajdzie się ktoś, kto potrafi sprawić, by odpowiednio zagrały.

Historię tę kojarzyłam już z filmu, który miałam okazję obejrzeć kilka lat temu. Z wielka przyjemnością jednak wzięłam do rąk wydanie książkowe- wzbogacone o dodatkowe opowiastki, cudownie ilustrowane, ze wspaniałą okładką. Takie odświeżenie opowieści i możliwość spojrzenia na nią nowym okiem szalenie mnie kusiły.

Dzieło, będące efektem współpracy Cornelii Funke i Guillermo del Toro, zafascynowało mnie od początku, sprawiając, że po prostu nie potrafiłam oderwać się od tej lektury. Świetny styl autorki, która opowiedziała tę historię po swojemu, nie starając się bezrefleksyjnie kopiować filmowego scenariusza, stanowił podstawę dla powstania mądrej, urokliwej, ale także dającej do myślenia opowieści, która wbrew pozorom opiera się przecież na ponadczasowej tematyce, jak walka dobra ze złem, siła miłości czy lojalność i szacunek.


„Labirynt fauna” to dla mnie przede wszystkim jednak historia wojenna. Choć nieco złagodzona za sprawą legend i opowiadań, to w dalszym ciągu wstrząsająca i poruszająca. To ukazanie Hiszpanii generała Franco, krwawej, rozdartej, brutalnej. To spojrzenie na konflikt nieco innymi oczami. I konieczność powrócenia do ciemnej strony wielkiej historii.

Część baśniowa natomiast wspaniale współgra z tymi wydarzeniami, w pewien sposób je odciążając, a po części swoją mroczną stroną je uzupełniając. Świat księżniczki Moany to zaskakujące miejsce, budzące w czytelniku mnóstwo emocji. Wspaniale poznawało mi się wszystkie dotyczące go opowiastki, które choć krótkie, to jednak pozwalające puścić wodze fantazji i znaleźć się na chwilę na miejscu dziewczynki.

Wspaniale bawiłam się przy tej opowieści. Pozostaje mi jedynie serdecznie Wam ją polecić. Nie dajcie się dłużej przekonywać.  

Za przesłanie książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.

2 komentarze:

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)