wtorek, 1 października 2019

Soren Sveistrup "Kasztanowy ludzik" [recenzja przedpremierowa]




Autor: Soren Sveistrup
Tytuł: Kasztanowy ludzik
Wydawnictwo: W.A.B.
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 464
Gatunek: kryminał







Krwawe zbrodnie wstrząsają Kopenhagą, a ślady znalezione na miejscach kolejnych zbrodni prowadzą do zaginionej przed rokiem dziewczynki. Co stało się z Kristiną? Co wspólnego mają z tym wszystkim kasztanowe ludziki?

“Kasztanowy ludzik” to kryminał w najlepszym wydaniu. Nie sposób czegokolwiek autorowi zarzucić, a pamięć o przyjemności płynącej z tej lektury zostaje z czytelnikiem na dłużej. Przede wszystkim wynika to z faktu, że Sveistrup postarał się, by w jego powieści nie zabrakło żadnego z elementów, których obecność jest obowiązkowa w przypadku tego typu książki. Jej zalety można mnożyć, a o mocnych punktach rozmawiać godzinami, ale zacznijmy od początku.

Powieść Sveistrupa oparta została na przemyślanej, dopracowanej i zaskakującej fabule. Akcja rozpoczyna się wartko, kolejne wydarzenia dodają jej rozpędu, wiele się dzieje i nie sposób przy tej książce pozwalać sobie na zbędne przystanki, szczególnie, gdy w grę wchodzą zwroty akcji. Rzadko mam chęć użyć takiego sformułowania, ale dla niej byłam gotować zarwać noc, nie spać i nie jeść. Rozkoszowałam się lekturą, raz po raz próbując ogarnąć umysłem to, co zostało mi przedstawione, a uwierzcie mi, wcale nie było to prostym zadaniem.

Sveistrup igra z czytelnikiem, świetnie się przy tym bawiąc. Podążamy tropem śledczych, którzy dają się wodzić za noc, nie mogąc dogonić mordercy, znajdującego się krok przed nimi. Im bardziej się starają, tym zgrabniej on im umyka. A każde potknięcie to kolejna zbrodnia. Krwawa, brutalna, przejmująca. Uwielbiam, kiedy strony powieści spływają krwią, a  autor nie oszczędza ofiar. Dzięki temu akcja powieści staje się jeszcze mroczniejsza i bardziej angażująca, a chęć poznania motywów sprawcy i zaangażowanie w lekturę nie pozwalają się od niej oderwać.


„Kasztanowy ludzik” to obraz nieludzkich i budzących grozę poczynań. To powieść oferująca czytelnikowi pościg za inteligentnym, wytrwałym i zdeterminowanym mordercą, który nie zawaha się, by sięgnąć po ostateczne środki. Do samego końca nie byłam w stanie połączyć opisywanych okropieństw z twarzą mordercy, a jego tożsamość okazała się dla mnie wielką niespodzianką.

Po tę powieść warto sięgnąć również ze względu na budzące emocje śledztwo prowadzone przez żywiołowych, realistycznych i doświadczonych śledczych. W tej historii nic nie dzieje się przypadkowo, a opisywane sceny nie przypominają telewizyjnego serialu. Policjanci przykładają uwagę do każdego szczegółu, pracując w pocie czoła i sprawdzając każdy, nawet potencjalnie nieistotny trop. Wspaniale ukazane śledztwo na długo zostanie w mojej pamięci i z pewnością będę je porównywać z tymi, po które będę miała okazję sięgnąć niebawem.

„Kasztanowy ludzik” to również zwrócenie uwagi na istotne i bieżące tematy. Ludzkie tragedie zostały ukazane w przerażający sposób, na zasadzie łańcuszka, który prowadzi od jednej do kolejnych. Ten obyczajowy wydźwięk powieści okazał się nie tylko świetną bazą pod budowanie fabuły, ale również elementem, który mocno wpływa na odczucia czytającego.

Czytam dużo kryminałów i czasami mam wrażenie, że nie potrafię już się nimi naprawdę cieszyć. Brakuje mi elementów zaskoczenia, doszukuję się podobieństw w budowaniu akcji i powtarzające się motywy przewodnie. W tym przypadku jednak poczułam się całkowicie usatysfakcjonowana. Tylko na kasztany już nigdy nie spojrzę tak samo…

Za możliwość przeczytania książki przed premierą dziękuję Wydawnictwu W.A.B.

3 komentarze:

  1. Bardzo ciekawi mnie ta książka. Czuję, że to będzie strzał w dziesiątkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie! Jedyna w swoim rodzaju :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w planach! Tylko boję się, że potem tak jak Ty na kasztany nie spojrzę :O

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)