Autor: Abbie Greaves
Tytuł: Ciche dni
Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 320
Gatunek: literatura współczesna
Moja mama zawsze mi powtarza, że w związku nie ma nic
gorszego niż ciche dni. Sama podchodzę do tego stwierdzenia z lekkim
przymrużeniem oka, wierząc, że czasami jeden wieczór czy nawet cały dzień
spędzony w milczeniu nie wywróci całego życia czy całej relacji do góry nogami.
A gdyby to milczenie trwało pół roku? Czy można z kimś mieszkać, jeść kolacje,
wspólnie żyć, nie zamieniając ani słowa? To właśnie ten temat nakłonił mnie do
sięgnięcia po nową książkę Abbie Greaves.
Rozpoczynając „Ciche dni” liczyłam nie tylko na to, że
faktycznie poznam zajmującą i poruszającą historię, ale także zakładałam, że
zrozumiem, co doprowadziło bohaterów do okresu milczenia. Wydawało mi się, że
na stronach powieści rozegrają się wydarzenia niezwykłe i emocjonalne, a oprócz
dramatów pojawi się również nieco sekretów. A takiej mieszance nie potrafię się
oprzeć.
Pierwsze rozdziały nie wskazywały jednak na to, by ta
powieść miała zmienić moje życie, czy chociażby postrzeganie pewnych spraw.
Czytało mi się całkiem lekko i dość przyjemnie, ale zaangażowanie w lekturę
było niewielkie. Nie jestem natomiast pewna, kiedy nastąpił ten moment
przełamania, gdy rzeczywiście historia mnie zaintrygowała i przyciągnęła jak
magnes. Nagle po prostu poczułam, że w tej opowieści kryje się o wiele więcej,
a to milczenie to tylko cisza przed burzą.
„Ciche dni” to opowieść o niezwykłej przygodzie, jaką
jest małżeństwo. O wszystkich wspólnych chwilach, wzlotach i upadkach, trudnych
decyzjach, błędnych krokach oraz konieczności dokonywania wyborów. Ale to także
historia o zaufaniu i potrzebie dzielenie się z drugą osobą refleksjami i
problemami. Ta historia została tutaj opowiedziana dwoma głosami, z punktu
widzenia męża i z perspektywy żony.
Ta książka to lekcja życia. Piękna i smutna opowieść o
tym, że każdy z nas potrzebuje czegoś innego i inaczej postrzega świat. Ma
prawo do zmiany zdania i błędów. Graeves oferuje czytelnikom dojrzałą i
emocjonalna historię o wspólnym i pięknym życiu, w którym znalazło się jednak
miejsce dla tragedii. Czy można było jej uniknąć? Cóż, nie wiadomo. Jesteśmy tylko
ludźmi…
„Ciche dni” czyta się niespiesznie, w pochyleniu nad
problemami bohaterów i z miejscem na własne refleksje. Autorka zdaje się
prowadzić nas tym szlakiem milczenia przez całą opowieść. Niewiele w niej
dialogów, dużo miejsca na przeżywaniu w środku.
Podczas lektury nasunęło mi się wiele pytań
dotyczących związków i relacji. Otrzymałam sporo materiału do przepracowania. Książka
Abbie Greaves zmusza do myślenia i stawienia czoła temu, co kłębi się w naszych
umysłach i sercach.
Za przesłanie książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Muza.
Bardzo mnie ciągnie do tej książki. Intryguje mnie to milczenie i co się za tym kryje. Jeśli książka pozwoli na refleksję nad tym, jak ważna jest komunikacja w relacji, to tym bardziej chcę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńJestem już po lekturze tej książki i bardzo mi się podobała Polecam ją serdecznie. 😊
OdpowiedzUsuńFaktycznie ta książka mi również dała do myślenia :)
OdpowiedzUsuńJak będę miała czas to na pewno przeczytam tę książkę :D
OdpowiedzUsuńMój blog