niedziela, 25 lipca 2021

Tana French "Z dala od świateł"

 


Autor
: Tana French

Tytuł: Z dala od świateł

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 480

Gatunek: thriller psychologiczny




Czy młody mężczyzna, którego mieszkańcy wioski nie widzieli od dłuższego czasu, rzeczywiście uciekł od biedy i rodzinnych problemów? Czy może przytrafiło mu się coś złego?

“Z dala od świateł” rozgrywa się w małej irlandzkiej wiosce. To jedno z tych miejsc, w których wszyscy się znają i wszystko o sobie wiedzą. Nic nie może pozostać niezauważone, a żaden sekret nie uchroni się przed czujnym okiem mieszkańców. Takie miejsca są szczególnie niepokojące, a autorka zdaje się doskonale o tym wiedzieć. I bardzo się stara, by czytelnik poczuł na własnej skórze, że pokazana normalność  jest tylko pozorna, a głęboka cisza zapowiada prawdziwą burzę.

Tym, co szczególnie spodobało mi się w tej książce, są opisy miejsc, przyrody i pogody. French wspaniale poradziła sobie z przedstawieniem maleńkiej wioski i irlandzkiego klimatu. Strony książki zapisane zostały pięknym językiem, który raz po raz uwodził mnie działającymi na wyobraźnię obrazami i zapachami. Przed oczami miałam stare gospodarstwo, a na ramionach czułam chłodną mżawkę.

Powieściowa wioska charakteryzowała się niemal sennym klimatem. I taką spokojną nutę wyczuwało się również w pierwszej części książki, która zdecydowanie bardziej przypominała mi powieść obyczajową, niż thriller. Wydarzenia rozgrywały się bardzo powoli, a autorka zdawała się skupiona na innych elementach. I choć urzekły mnie te opisy i obrazy, to stopniowo narastała we mnie niecierpliwość i nuta goryczy spowodowane brakiem napięcia i nieobecnością zbrodni.

Podczas lektury odnosiłam wrażenie, że French zależało przede wszystkim na psychologicznym zarysie i pokazaniu, że zło kryje się głęboko pod ludzką skórą. Nie oszołomiła mnie liczba rozgrywających się wydarzeń ani nagromadzenie wątków. Wartość powieści mierzyłam raczej za sprawą umotywowanego postępowania bohaterów i ich sekretów. Im bardziej bowiem zagłębiałam się w kolejne rozdziały tym więcej rys i pęknięć dostrzegałam na spokojnej powierzchni.

W odkrywaniu wiejskich tajemnic bardzo pomógł mi były detektyw, Cal Hooper. Mężczyzna, który przeprowadził się, by zmienić swoje życie i złapać oddech, ponownie został wplątany w sieć kryminalnych zawiłości. Spodobała mi się ta postać i polubiłam ją, ale nie tylko ona zwróciła moją uwagę podczas czytania.

„Z dala od świateł” to spokojny i subtelny thriller. Nie jestem pewna, czy jest w stanie przekonać wszystkich wielbicieli gatunku, zawsze jednak warto samemu się przekonać, czy dany tytuł trafi w nasz gust i zostawi po sobie miłe wspomnienia.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

2 komentarze:

  1. Czuję, że ta książka mogłaby mi się spodobać. Mam ją w planach przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi osobiście się podobała, potrzebowałam takiej lekkiej historii :)

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)