Tytuł: Dom głosów
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2021
Liczba stron: 352
Gatunek: thriller psychologiczny
Jedno z nich jest psychologiem, a drugie pacjentem. A może
każde jest po części jednym i drugim. Może obydwoje muszą się rozliczyć, poznać
siebie, sięgnąć głębiej? Kto jest kim? I które z nich będzie musiało zapłacić
najwyższą cenę?
Po kryminały i thrillery sięgam najczęściej. Uwielbiam
wszelkie sekrety, powroty do przeszłości, mroczne historie, niepokojące
morderstwa i podejrzane okoliczności. Coraz trudniej jest mi jednak odnaleźć w
tych opowieściach wielkie emocje. Tymczasem „Dom głosów” coś we mnie poruszył. Nowa
książka uznanego włoskiego autora naprawdę na mnie wpłynęła i żywo zapisała się
w pamięci i sercu.
Dwukrotnie miałam już okazję, by przekonać się, że
Carrisiego nie sposób z kimkolwiek porównać. Jego pomysły na rozwój fabuły,
silne działanie na psychikę czytelnika, zaskakujące finały- te elementy
sprawiają, że łatwo jest w jego historiach się zatracić. Ciężko natomiast
przejść nad nimi do porządku dziennego, zamknąć książkę i o niej zapomnieć,
rozpocząć od razu lekturę kolejnej. Tym razem ponownie to poczułam. Znowu towarzyszyły
mi emocje trudne do skwalifikowania. Odniosłam wrażenie, jakby ta historia
miała zostać ze mną już na zawsze.
Carrisi zasiał we mnie ziarno niepewności, nutkę
strachu, garść niepokoju. Jego opowieść podziałała na mnie jak magnes, nie
mogłam się od niej oderwać. Ale im dłużej czytałam tym bardziej zaskoczona,
zaniepokojona i przestraszona się stawałam. Fabuła mroczna sama w sobie,
stawała się jeszcze bardziej ponura i złowieszcza za pomocą sposobu, w jaki ją
przedstawiono. Autor potrafi wpływać na umysł, przenikać do najdelikatniejszych
i najlepiej ukrytych obszarów. Igra nie tylko z bohaterami, ale również z
czytelnikami.
W tej książce odnalazłam elementy, których zawsze
najbardziej pożądam w przypadku tego typu lektur. Intrygująca fabuła,
niecodzienne okoliczności, posępne miejsca akcji, smutne sekrety i gorzkie
tajemnice z przeszłości. Taka mieszanka działa na mnie upajająco, pragnę
więcej. Staję się częścią czytanej historii, zazwyczaj jednak tylko na czas
lektury. Przeżywam intensywnie, ale krótko. Tym razem nie potrafię odciąć się
od tego, co przeczytałam. Niepokój wciąż wywołuje poruszenie, a skórę znowu
zaczynają pokrywać ciarki, kiedy tylko przypominam sobie fragmenty poznanej
historii.
Czytam tak dużo kryminałów i thrillerów, że coraz
trudniej mnie zaskoczyć. Ale Carrisi całkowicie mnie przekonał, zdobył moje
serce i zawładnął moim umysłem. Stałam się zakładniczką tej historii, świadkiem
powieściowych potworności i ludzkich tragedii. Co jednak najbardziej
zaskakujące, autor wzbudził we mnie tak wielkie poruszenie odwołując się jedynie
do psychiki. Akcja książki nie gna bowiem na złamanie karku, ale opisywane
wydarzenia, decyzje bohaterów i stopniowo ujawniane fakty działają na
wyobraźnię i dają do myślenia bardziej, niż najgorsze sceny zbrodni i najwięksi
zwyrodnialcy.
Carrisi raz za razem pokazuje, że to umysł może być
dla nas najbardziej niebezpieczny, a sami możemy stanowić dla siebie największe
zagrożenie. Po tej lekturze nabrałam dystansu do doświadczenia, jakim jest
hipnoza. Samo brzmienie tego słowa wywołuje już u mnie dreszcz trwogi. Czy potrzebujecie
jeszcze lepszej rekomendacji, by sięgnąć po tę historię?
Mój ulubiony gatunek =, więc książkę na pewno przeczytam. Już na mnie czeka.
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona tą książką :)
OdpowiedzUsuń