Tytuł: Bestia z Buchenwaldu
Wydawnictwo: Filia
Rok wydania: 2021
Liczba stron: 328
Gatunek: literatura faktu
Już na wstępie przyznam szczerze, że nie jestem
wielbicielką kryminalnej twórczości Maxa Czornyja. Próbowałam, dawałam szansę,
sprawdzałam kolejno kilka tytułów. Niestety, nie zaiskrzyło. Literatura faktu
ma dla mnie jednak ogromne znaczenie. Zainteresowanie istotnymi tematami i
możliwość pogłębienia wiedzy okazały się w tym przypadku istotniejsze, niż
nazwisko pisarza, z którym kojarzyłam wcześniej przede wszystkim duże
czytelnicze rozczarowanie.
„Bestia z Buchenwaldu” to biografia Ilse Koch,
komendantowej nazistowskiego obozu koncentracyjnego. Opowieść o kobiecie wyjątkowo
okrutnej, niesamowicie brutalnej i wyjątkowo przebiegłej. Byłam szalenie
ciekawa, w jaki sposób autor przedstawił tę postać. Chciałam się przekonać, czy
poznał motywy jej postępowania. Musiałam wiedzieć, czy sięgnął głębiej i cofnął
się w czasie. Zaczęłam swój eksperyment.
Z wielkim zdumieniem muszę stwierdzić, że książka mnie zachwyciła. Już pierwsze strony pogłębiły moją ciekawość, wprowadziły w stan oczekiwania na rozwój sytuacji i przekonały do tego, że tym razem to z pewnością nie był z mojej strony błąd. Na kartkach powieści Czornyj portretuje kobietę, która zapisała się w historii zbrodniczymi czynami, nieludzkimi pomysłami i barbarzyńskimi upodobaniami. Autor przekonująco i umiejętnie przedstawia tę postać, śledząc drogę, którą przeszła i kroki milowe w jej życiu.
Jak normalna dziewczyna z robotniczej rodziny stała się potworem? Czy ukształtowało ją otoczenie i towarzystwo czy zło kryło się w jej wnętrzu od samego początku? Skąd wzięło się u niej zamiłowanie do wyrobów z ludzkiej skóry i chora rządza kierująca ją w stronę kolejnych bestialskich czynów? Na te pytania próbowałam znaleźć odpowiedź na stronach powieści, zagłębiając się w niepokojący i mroczny życiorys Ilse Koch.
Czornyj udowodnił mi, że prawdziwe historie mogą być o
wiele bardziej przerażające, niż fikcja literacka. Opisy wydarzeń, przytaczane fakty,
zgromadzone informacje okazały się upiorne, paskudne i koszmarne. Ale to pierwszoosobowa
narracja zrobiła na mnie największe wrażenie, pozwoliła bowiem lepiej wyobrazić
sobie uczucia, pragnienia i motywy „Bestii z Buchenwaldu”. Czytając kolejne
rozdziały czułam, jakby ona naprawdę opowiadała mi o swoim życiu, a wizja ta
okazała się nieludzka i przytłaczająca, mocno dająca do myślenia i niechcąca
się oddalić.
Książki Maxa Czornyja nigdy nie rzuciły mnie na kolana. Aż do tej pory. Jestem zachwycona tym tytułem. Bardzo się cieszę, że autor podążył tą drogą. Niecierpliwie czekam na więcej.
Za możliwość poznania tego tytułu dziękuję księgarni internetowej selkar.pl.
Ta książka na pewno będzie przeze mnie czytana.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że mnie zaciekawiłaś :)
OdpowiedzUsuń