Tytuł: Niewypowiedziane słowa
Autor: Agata Kołakowska
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 408
Gatunek: literatura współczesna
Łucja i Andrzej. Hanna i Mariusz. Dwa zupełnie różne
związki. Pozornie szczęśliwe i tworzone przez kochających się partnerów. Żyjące
swoim życiem, bez większych szaleństw i bez niespodzianek. Ale to także czworo
bohaterów, różniących się charakterami i podejściem do życia. I niekoniecznie
odpowiednio dobranych.
Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że to
historia, jakich wiele- nieco smutna, z nutką melancholii, trochę życiowa,
jednak nie wnosząca niczego nowego do literatury. Nic bardziej mylnego. Autorka
niespiesznie wprowadza nas w świat swoich bohaterów, na kolejnych stronach
subtelnie zaznaczając ich dylematy, rozterki, niepewności. Maluje przed nami
świat bardzo realistyczny i prawdziwy, pokazując szczegóły, z których składa
się nasze życie. Wtajemnicza nas powoli, budując w ten sposób atmosferę
napięcia. Taka cisza przed burzą. Wszystko odbywa się tak zwyczajnie i wygląda
tak pospolicie, że człowiek nabiera ochoty, by potrząsnąć światem bohaterów i
oferować im coś więcej. Nie musi. Autorka robi to za nas.
„Nie chciała być nielojalna, pragnęła ekscytacji.
Sprawdzenia, czy za rogiem nie czeka na nią to właściwe życie. Być może los
zepchnął ją przypadkiem z przeznaczonej jej ścieżki”.
Za sprawą kolejnych, pozornie niewiele znaczących
wydarzeń, pokazuje napięcia i rodzące się niezadowolenie. Codzienne drobiazgi
zaczynają coraz bardziej drażnić i odpychać od tej ukochanej osoby. Autorka
pięknie zaznacza pęknięcia pojawiające się w ułożonym życiu obydwóch par.
Mądrze i ciekawie wczuwa się w sytuację każdego z bohaterów toczącego się
dramatu, pokazując przy okazji ciemną stronę związków. Kołakowska zdaje się
tłumaczyć nam, na czym powinniśmy się skupiać, a czego unikać w relacjach z
drugą osobą, tą najbliższą naszemu sercu. Czytając, odnosiłam się do własnego
związku, a momentami miałam wrażenie, jakbym czytała o własnym życiu. Tak wiele
prawdy, realizmu, emocji i samego życia znalazło się w tej historii.
„Może taki już los małżonków?, pomyślał gorzko. Po
początkowych uniesieniach nadchodzi stabilizacja, a później powolny zjazd w
dolinę rozczarowań, nudy i stopniowej obojętności”.
„Chyba nikt mnie nie rozumie, a wiele bym dała, żeby
znalazł się ktoś taki”.
Inna, istotna sprawa, na której skupia się autorka to
przewrotność losu i nas samych. Nigdy nie możemy być pewni kogo przeznaczenie
postawi na naszej drodze, ani jaką niespodziankę szykuje dla nas życie. Przede
wszystkim jednak, największą tajemnicę stanowimy dla siebie my sami. Bardzo
łatwo zboczyć z obranej ścieżki, zagubić się, dać ponieść emocjom, ale zawsze
dochodzimy do momentu, w którym będziemy musieli podjąć decyzję, co dalej.
Przed takim dylematem stanęli książkowi bohaterowie. Niepostrzeżenie
pokonywałam kolejne rozdziały, pragnąc przekonać się, jak postąpią. Nie
zastanawiałam się nad słusznością ich decyzji, próbowałam natomiast zrozumieć
ich emocje i uczucia, bo to przecież jest najważniejsze.
„Padło między nimi bardzo wiele słów, ale żadne z nich
nawet nie zająknęło się o życiowym partnerze. Oboje zdawali sobie sprawę z
przemilczenia niewygodnego tematu. Było to im potrzebne. I było wygodne”.
Momentami czułam się zaskoczona, czasami ogarniało
mnie zwątpienie, bywało też tak, że rodziła się we mnie nutka gniewu. Nie
wszystkich polubiłam tak samo. Niektórzy sprawiali, że zaczęłam zastanawiać się,
co widzi w nich ta druga osoba. Nie dało się jednak ukryć, że nikt z nich nie
był bez winy. Zbyt często zapominali o innych. Zbyt szybko przelewali czarę
goryczy. Zbyt mało dawali z siebie.
„- Zobaczyłeś
we mnie… mnie.
- Przecież ty
jesteś sobą. Nikim innym.
- Problem w
tym, że nigdy dotąd tego nie czułam. Dziękuję”.
Za sprawą „Niewypowiedzianych słów” spotkałam się z
Agatą Kołakowską pierwszy raz. Za książkę zabrałam się zatem niecierpliwie i
zachłannie, szalenie ciekawa historii, którą miała mi do opowiedzenia. Z pasją
pokonywałam kolejne strony, dając się porwać rozterkom bohaterów i czekając na
zakończenie. I podoba mi się to, co przeczytałam. Tak, jak już wspomniałam, w
tej historii nie brakuje realizmu, co bardzo sobie cenię. Bohaterowie są
wyraziści i pełnokrwiści- autorka świetnie zarysowała ich sylwetki i pokazała
wpływ otoczenia na kształtowanie się ich osobowości. Za pomocą tej historii
wiele opowiedziała nam o życiu i o nas samych. Najciekawsze jest jednak to, że
zrobiła to bardzo lekko, posługując się słowem z gracją i talentem.
Za możliwość poznania tej historii serdecznie dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Wczoraj ukończyłam "We dnie, w nocy" Agaty Kołakowskiej, która okazała się bardzo dobrą lekturą, więc na pewno niebawem zabiorę się za "Niewypowiedziane słowa". :)
OdpowiedzUsuńJestem fanką takich historii, więc chętnie poznałabym i tę :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJuż od pewnego czasu mam ochotę zapoznać się z książkami tej autorki i chyba muszę to wreszcie zrobić :) Przede wszystkim lubię książki, w których można znaleźć realizm, więc myślę, że ta powieść powinna mi się spodobać ;)
OdpowiedzUsuńZ chęcią poznam twórczość autorki, w końcu nazwisko do czegoś zobowiązuje :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą książką i to nawet bardzo. Aż sama jestem zdziwiona, bo rzadko takie tematy mnie interesują. Tym razem jednak mam ochotę poznać historię bohaterów i zobaczyć z jakimi problemami muszą się mierzyć.
OdpowiedzUsuńKsiążka leży na półce Bardzo jestem ciekawa jak ja ją odbiorę.
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem ciekawie :) zwrócę na nią uwagę
OdpowiedzUsuńjeszcze nie mialam przyjemnosci z ta autorka ale z checia bym sie zacignela ta ksiazka :D
OdpowiedzUsuńNie poznałam jeszcze twórczości tej autorki :)
OdpowiedzUsuńOjć, książka zupełnie nie dla mnie, wolę sięgać po inne książki.
OdpowiedzUsuńJa za takimi historiami nie przepadam, ale wiem komu szepnę o tej książce słówko ;)
OdpowiedzUsuńEh, chyba niepotrzebnie przeczytałam Twoją recenzję... bo jest po prostu wspaniała. :-))) Tak zgrabnie i inteligentnie ujęłaś wszystkie emocje, które towarzyszą mi podczas lektury "Niewypowiedzianych słów", że teraz będę miała prawdziwy problem z napisaniem własnej recenzji. :-) Dla mnie również jest to pierwsze spotkanie z twórczością Agaty Kołakowskiej, ale na pewno nie ostatnie. Podobnie jak Ty, doceniam realizm przedstawionej historii i piękny styl, w jakim powieść jest napisana. Jeszcze raz gratuluję wspaniałej recenzji, naprawdę bardzo mi się spodobała. :-))
OdpowiedzUsuń