niedziela, 24 stycznia 2016

Biedny Billy




Tytuł: Człowiek o 24 twarzach
Autor: Daniel Keyes
Wydawnictwo: Wielka Litera
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 559
Gatunek: literatura faktu






Billy Milligan cierpiał na ostry przypadek osobowości wielorakiej. W jego ciele i umyśle zamieszkiwały 24 różne osoby. Każda z nich była zupełnie inna od pozostałych, wyróżniało je wszystko- wiek, wygląd, język, zainteresowania. Niektóre z nich były mańkutami, inne nosiły okulary i paliły. Wnętrze Billy’ego zajmowały także dzieci i lesbijka. Czasami człowiekowi niezwykle ciężko jest być sobą. On był nimi wszystkimi. Jak mógł z tym żyć?

„Badanie pacjentów z osobowością wieloraką mówi nam coś na temat kontroli nad umysłem i ciałem. Sądzę, że ludzie z osobowością wieloraką stanowią w rzeczywistości jeden z tych eksperymentów natury, które powiedzą nam coś więcej o nas samych”.

O Milliganie zrobiło się głośno w latach 70, kiedy to oskarżono go o serię gwałtów na młodych kobietach. Oskarżony twierdził, że jest niewinny i utrzymywał, że nie pamięta, żeby popełnił sugerowane mu przestępstwa. Podczas przesłuchań zachowywał się dziwnie. Momentami wydawał się zagubiony jak dziecko, przestraszony i zamknięty w sobie. Innym razem wykazywał się nadludzką siłą i mówił ze słowiańskim akcentem. Wszyscy zainteresowani zastanawiali się, kim jest ten mężczyzna i co sprawia, że tak podejrzanie się zachowuje. Czyżby był takim doskonałym aktorem i liczył na to, że za sprawą udawanej amnezji i choroby psychicznej wymiga się od więzienia?

Autor przedstawił historię Billy’ego w sposób niezwykle szczegółowy, interesujący i prawdziwy. Dużo miejsca siłą rzeczy zajmuje proces zdiagnozowania i leczenia mężczyzny, a jednak fragmenty te nie dłużyły się i były pod każdym aspektem zrozumiałe. Podążałam tą ścieżką na każdym kroku dostrzegając osobę chorą, nie przestępcę. Współczułam Milliganowi i liczyłam na to, że dalsza część historii przyniesie mu nareszcie spokój i ulgę, a lekarze pomogą mu poznać i zrozumieć siebie.

„My wszyscy reagujemy na imię „Billy”, tak żeby sekret nie wyszedł na jaw. Ale Billy śpi. Śpi od dawna”.

Wiele osób niedowierzało, że Billy rzeczywiście jest chory. W jego zachowaniu dopatrywali się udawania, nerwicy, agresji, a także uzależnienia od alkoholu i narkotyków. Według niektórych specjalistów nagromadzenie się tych czynników sprawiło, że mężczyzna miał problemy z samym sobą. Uważali go za przestępcę i osobę niebezpieczną. Ja tymczasem próbowałam lepiej go zrozumieć i lepiej poznać jego historię. Fakt, że to osoba chora i bezbronna wydawał mi się oczywisty. Nie wyobrażam sobie, jak inni mogli być tak obojętni i zaślepieni.

Gwałty, napaści, rabunki. Milliganowi przypisywano cały szereg zarzutów. Być może tym wszystkim specjalistom trudno było uwierzyć, że przypadki te mogły wynikać z choroby psychicznej. Być może potrzebowali winnego, żeby uspokoić siebie i społeczeństwo. Być może wynikało to z tego, że sytuacja miała miejsce w latach 70. A może Ci ludzie interesowali się za mało, nie wiedząc i nie rozumiejąc, co doprowadziło mężczyznę do tego miejsca…

„Dziwne było, że nigdy już nie czuł się samotny. Za każdym razem, gdy zaczynał czuć się samotny, gdy się nudził lub był smutny, zamykał po prostu oczy. A kiedy je otwierał, był w innym miejscu i wszystko było inne”.

Keyes nie skupia się wyłącznie na procesie diagnozowania i przypisywania winy. Wie, że gdyby poświęcił uwagę jedynie sprawom sądowym i pobytowi w zakładach i więzieniach byłoby to zdecydowanie za mało. Dlatego też stopniowo wprowadza nas w życie chłopca, pokazując wszystkie te subtelniejsze oraz mocniejsze dowody na to, że od dłuższego czasu działo się z nim coś złego. Podczas czytania byłam szczerze zdumiona i wstrząśnięta, że tyle osób traktowało te sygnały z przymrużeniem oka, albo i złością. Ci ludzie woleli zamieść sprawę pod dywan i udawać, że nic się nie dzieje. Łatwiej było powiedzieć, że Billy jest dziwny, niż zastanowić się, z czego to wynika.

Podoba mi się takie psychologiczne podejście do tematu. Fakt, że zanim wydamy osąd, Keyes pragnie pokazać nam wszystkie szczegóły. Jestem pewna, że on wierzył w niewinność i chorobę Milligana, jednak jego profesjonalizm sprawił, że nie oceniał go ze swojej perspektywy. On chciał po prostu opowiedzieć jego historię i sprawić, żeby świat lepiej zrozumiał. Bo było wiele do zrozumienia.

„Kiedy zrozumiał, że jest inny niż pozostali ludzie, że nie wszystkim wymyka się czas, że wszyscy naokoło zgodnie twierdzą, że robi i mówi mnóstwo rzeczy, których tylko on jeden nie może sobie przypomnieć, doszedł do wniosku, że jest nienormalny. Ale ukrywał to. Jakoś zachował tajemnicę”.

Historia Billy’ego przypominała miejscami prawdziwy horror. Z jednej strony przeraża fakt, że jego osobowości swobodnie poruszały się w umyśle i wychodziły na świat, a on nie potrafił nad nimi zapanować. Co więcej, został przez nie w pewien sposób stłamszony. Z drugiej strony, zdziwiłabym się, gdyby którymś z czytelników nie wstrząsnęła ta przygnębiająca walka o odnalezienie siebie.

Czasami ciężko jest nam być sobą, a gdybyśmy mieli być tyloma osobami naraz? Gdyby każda z nich chciała czasu dla siebie i pragnęła wyjścia na zewnątrz? A gdyby któraś z nich zapragnęła się zabić? Każda z tych osób była zupełnie inna i przygotowana na coś innego. Ciężko uwierzyć, że jeden człowiek mógł skrywać w sobie tak wiele- emocji, talentów, uczuć. Mogłabym pisać i rozmawiać o nim w nieskończoność, jednak każdy powinien poznać tę historię i zmierzyć się z własnymi refleksjami.

Dla mnie to niesamowita i bardzo wzruszająca książka. Cholernie mi przykro, że Milly musiał przez to wszystko przejść. Chłopiec miał bardzo trudne dzieciństwo, które poprowadziło go w kierunku jeszcze trudniejszej dorosłości. Co to za życie?  



15 komentarzy:

  1. Ten świetny opis rozbudził moją ciekawość na tyle, że już chciałabym sięgnąć po tę książké :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W zasadzie taki temat znam jedynie z filmów, w których bohater cierpiący na taką przypadłość jest uznawany za przestępce, dlatego chętnie zapoznam się z tą publikacją. Życie z tyloma osobowościami musi być niewyobrażalnie trudne, koniecznie muszę dowiedzieć się co stało się z tym mężczyzną.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widziałam ją niedawno na promocji w supermarkecie i teraz żałuję, że nie kupiłam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Billy czeka na półce i już ostrzę sobie zęby na lekturę. Zapowiada się interesująco.

    OdpowiedzUsuń
  5. Im więcej czytam o tej książce tym bardziej chcę ją przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń
  6. To straszne, że zdarzają się takie przypadki. Z jednej strony osoba ta nie chciała tego zrobić, z drugiej zaś fakty mówią same za siebie. Ogromna zagwozdkę musieli mieć sędziowie. Bardzo chętnie wniknąłbym wgłąb tego szaleńczego umysłu, czy tez umysłów.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem bardzo ciekawa sposobu, w jaki został nakreślony główny bohater. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda mi się poznać tą historię.

    OdpowiedzUsuń
  8. Skuszę się, czuję, że to książka dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. O kurczę, intrygująca tematyka!

    OdpowiedzUsuń
  10. To musi być niezwykła książka po którą zdecydowanie sięgnę. Osobowość mnoga to temat niezwykle intrygujący!


    Tydzień z Agnieszką Opolską do wygrania 3 egzemplarze Anny May z autografem :)
    http://artemis-shelf.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Aż mnie ciarki przeszły.... to musi być straszne, mieć w sobie, w swoim mózgu, aż tyle tożsamości :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Na pewno przeczytam!

    A jeśli zainteresował Cię temat osobowości wielorakiej to mogę polecić filmy - "Sybil" oraz "Franklin i Alice", oba filmu poruszają ten temat ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja również chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń

  14. Tak mnie zaintrygowałaś tym tytułem Kochana, że natychmiast wrzuciłam tę książkę do koszyka (właśnie robię zakupy) ;)) Kojarzę okładkę, ale gdzieś umknęła mi ta książka, nigdy nie pofatygowałam się, aby przeczytać opis - nie czytałam jeszcze o podobnym schorzeniu, rzeczywiście życie tego człowieka musiało przypominać horror! To nie życie - to koszmar! Muszę ją przeczytać - marzy mi się dwumiesięczny urlop od wszystkiego - móc tylko czytać, czytać i czytać... byłoby pięknie - prawda? Ewelinko, bardzo dziękuję Ci za tę recenzję, ukazałaś mi książkę z gatunku, który uwielbiam - a mnie ona umknęła, gdzieś w natłoku wydawniczych ubiegłorocznych nowinek :) <3

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)