Autor: Remigiusz Mróz
Tytuł: Kasacja
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Rok wydania: 2015
Gatunek: thriller
Liczba stron: 496
Zabił w bestialski sposób. Z ciałami ofiar spędził 10
dni. Nie przyznaje się do winy, ale również nie zaprzecza, że dokonał tych
czynów. Co tak naprawdę się wydarzyło? Czy podejrzanym ktoś manipuluje? Jak
bronić kogoś, kto nie chce rozmawiać nawet ze swoim prawnikiem? Przed takim
dylematem stają Joanna Chyłka, znana warszawska prawniczka i świeżo zatrudniony
w kancelarii aplikant- Kordian Oryński.
„Klient nasz pan, ale także nasz najgorszy oprawca”.
Remigiusza Mroza nie trzeba nikomu przedstawiać. Swoją
twórczością zdobył serca czytelników i nie zapowiada się, żeby kiedykolwiek
mógł spaść z piedestału. Za sprawą „Kasacji” spotkaliśmy się po raz pierwszy.
Okładkowa rekomendacja Ryszarda Ćwirleja odważnie porównuje autora do samego
Grishama, mistrza prawniczych thrillerów, którego szczerze uwielbiam. A może te porównania są trochę na wyrost?
Aż się prosi, żeby zacząć recenzję komentarzem na
temat głównych bohaterów. Bez wątpienia na pierwszy plan w powieści wysuwa się
Chyłka, prawdziwa harpia. Pewna siebie, przykuwająca uwagę, przekonana o swojej
pozycji i swoim talencie, głośna i złośliwa. Czy taka osoba może wzbudzić
sympatię czytelnika? Nie jestem pewna. Mojej raczej nie zyskała, choć szczerze
przyznam, że późniejsze wydarzenia sprawiły, iż spojrzałam na nią nieco
przychylniejszym okiem. Niekoniecznie zaś dobra prawniczka musi być dobrym
człowiekiem, natomiast smykałki do prawa i predyspozycji do wystąpień na sali
sądowej nie można jej odmówić.
Kordian nie musiał długo walczyć o moje uznanie.
Młody, energiczny, ambitny- szybko wkupił się w moje łaski. Fragmenty, w
których wysuwał się na pierwszy plan, zdecydowanie bardziej mnie
zainteresowały, choć może wynikać to z faktu, że bardziej go polubiłam i przez
to byłam ciekawsza jego osoby. Jak wypadł? Lepiej, ale nie idealnie.
Bardzo podoba mi się, że bohaterowie wykreowani przez
Mroza są wyraziści i bardzo ludzcy. Autor nie oszczędza ich w naszych oczach,
pozwalając byśmy patrzyli na ich potknięcia i błędy, a dylematów, przed którymi
ich stawia, w powieści nie brakuje. O każdym z nich można by powiedzieć wiele
dobrego, ale obok tych zalet pojawia się szereg słabości i wad. Właśnie w ten
sposób Mróz wplata w swoją historię naturalność i realizm, tak cenne w mojej
opinii.
Sprawa, z którą muszą zmierzyć się bohaterowie jest
naprawdę intrygująca. Dopiero na końcu dowiadujemy się, co rzeczywiście się
wydarzyło, a do tego czasu, podobnie, jak nasi bohaterowie, musimy mierzyć się
z nieświadomością. Co więcej, autor stawia przed nimi wyjątkowo trudne zadanie-
muszą wybronić człowieka, o którego czynach nie wiedzą w zasadzie nic.
Przywodzi mi to na myśl naprawdę dobry thriller- atmosferę tajemnicy i
niepewności uzupełniono mrocznym klimatem, elementami przemocy i zwrotami akcji
oraz przewrotnym zakończeniem, stanowiącym idealne uzupełnienie dla całości.
„Sprawiedliwością jest przeżyć to, co zrobiło się
innym”.
I co najważniejsze- książka prawnicza faktycznie
skupiała się na prawie i powiązanych z nim kategoriach. Dzięki Mrozowi
poznaliśmy proces budowania obrony oskarżonego, tajniki zbierania dowodów oraz
atmosferę panującą na sali sądowej. Autorowi bardzo dobrze udało się znaleźć
złoty środek, między sprawnym przedstawieniem tych elementów a koniecznością
niezanudzenia czytelników.
„Winny czy niewinny, trzeba było wykonać swoją robotę
najlepiej, jak się potrafiło. Nie tylko dlatego, że wymagało tego prawo. Nawet
jeśli broniło się ludzi pokroju Breivika czy Josefa Fritzla, sprawa szybko
stawała się ambicjonalnym być albo nie być. Ostatecznie wszystko sprowadzało
się do tego, czy uda się pokonać stronę przeciwną. Człowiek? Jego życie? Nikogo
to nie obchodziło, nie o to toczyła się gra”.
Najlepsza od Mroza! A Chyłka jest moją prywatną mistrzynią. :D
OdpowiedzUsuńTo prawda, Remigiusz Mróz zna magiczną granicę i rozsądnie dawkuje prawnicze paragrafy. Potrafi przy tym naprawdę zainteresować :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWiele już słyszałam na temat tej książki, zwłaszcza na temat głównych bohaterów, ale jak na razie po 'Parabellum' nie mam ochoty sięgać po książki tego autora :)
OdpowiedzUsuńJa też zwróciłam uwagę przede wszystkim na bohaterów. Są bardzo interesująco wykreowani, bardzo lubię takie postacie jak Chyłka, bo są inne od reszty. Można ją lubić bądź nie, ale na pewno nie można przejść obok niej obojętnie, bo wzbudza emocje.
OdpowiedzUsuńhttp://books-by-dzoana.blogspot.com/
Uwielbiam cały cykl o Chyłce i Zordonie :)
OdpowiedzUsuńWszyscy polecają, a jeszcze jej nie przeczytałam :)
OdpowiedzUsuńI znów Mróz! Czas chyba w końcu poznać tego zimnego Pana ;)
OdpowiedzUsuńChłka i Zordon to idealny duet jeśli chodzi o ten gatunek :) Do tego rewelacyjna narracja Mroza, która nie pozwala się nudzić i mamy gwarancję dobrej zabawy :) Polecam Ci też "Zaginięcie". Rewizję mam jeszcze przed sobą - zostawiłem sobie na czarną godzinę jako pewniak :D Tymczasem zacząłem "Krucyfiks" Cartera ( zachwalany przez Miłkę z Mozaiki Literackiej ) i jak narazie jest super.
OdpowiedzUsuńJest na mojej liście książek do przeczytania :)
OdpowiedzUsuń"Kasacja" jest genialna i uważam, że jest to najlepszy tom o losach Chyłki, jednak wierzę, że autor nas jeszcze zaskoczy :D
OdpowiedzUsuńMam w planach i to nie od dziś. :)
OdpowiedzUsuńAjć, nie przepadam za książkami "prawniczymi", choć przyznam, że książkę mam w planach ;)
OdpowiedzUsuńNa Mroza mam chęć od dawna, ale póki co mi nie po drodze z jego twórczością :(
OdpowiedzUsuńCzytałam dwie powieści Mroza, dwie części trylogii z komisarzem Forstem i choć wielu się nie podobały, ja polubiłam styl Mroza, dlatego sięgnę po więcej jego powieści, również po "Kasację" :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
O książkach - okiem Optymistki