Autor: Artur Urbanowicz
Tytuł: Gałęziste
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2015
Gatunek: powieść obyczajowa/horror
Liczba stron: 462
Tomek i Karolina postanowili spędzić Wielkanoc na
Suwalszczyźnie. Kilkudniowy wyjazd miał ponownie zbliżyć ich do siebie i ożywić
związek, w którym powiało chłodem. Od początku wyprawa daleka jest od ich
wyobrażeń- skłania się raczej ku koszmarom kojarzonym z filmami grozy.
Po „Gałęziste” sięgnęłam wiedziona wielką ciekawością,
dopatrując się w tej książce specyficznej i wyróżniającej ją na tle innych
polskich powieści fabuły. Połączenie różnorodnych gatunków zaintrygowało mnie
szczególnie. W takich powieściach nigdy nic nie jest oczywiste i przewidywalne.
Miałam wielkie nadzieje i duże oczekiwania. I nie zawiodłam się.
Przyznam szczerze, że na początku nie zaiskrzyło. Nie
do końca mogłam poczuć ten klimat, a książkowi bohaterzy nieco mnie drażnili. I…
nie jestem nawet pewna, kiedy te odczucia zeszły na dalszy plan, a następnie
zupełnie zniknęły. Czytałam szybko, niecierpliwie pragnąć poznawać kolejne
wydarzenia. Pochłonął mnie mrok, opanował strach. Musiałam trochę ze sobą
powalczyć, by zepchnąć na bok własną bojaźliwość, ale było warto.
Tak. Podczas czytania odczuwałam niepokój. Udzielał mi
się klimat grozy, na własnej skórze odczułam obecność książkowych upiorów. Autor
zbudował mroczną i przepełnioną nieprzyjemnymi emocjami powieść, jakiej nie
mógłby się powstydzić żaden pisarz z dużym doświadczeniem, a mowa tutaj
przecież o kimś, kto tak naprawdę stawia swoje pierwsze kroki!
Czy znacie to uczucie, kiedy w drodze do łazienki gorączkowo
szukacie włącznika światła, obawiając się spojrzeć za siebie?
Czy wiecie jak to jest, kiedy nieśmiało myjecie zęby,
zastanawiając się, czy spojrzenie w lustro okaże się dobrym pomysłem?
Tak wpłynęła na mnie ta książka. Obawiałam się
własnego cienia. Dawałam się ponieść wyobraźni. Wrócił strach przed koszmarami
mieszkającymi pod łóżkiem. I czytałam dalej. Owszem, jestem bojaźliwa. I nie
lubię horrorów. Ale nie mogłam się oprzeć. Historia stworzona przez Urbanowicza
była dla mnie na tyle intrygująca, że zmierzyłam się z własnym strachem, by móc
poznać jej rozwinięcie i zakończenie. Choć jestem pewna, że byłaby to także
wielka gratka dla osób lubujących się w takich powieściach.
Kolejne strony przedstawiają szereg przerażających
wydarzeń z udziałem Karoliny i Tomka. Do tej pory upiorne opowieści, których
akcja rozgrywała się w lesie, znałam jedynie z filmów. Zagłębienie się w
książkę dało mi jednak o wiele bardziej obrazowe i emocjonalne odczucia. Autor
wspaniale stopniuje napięcie, zaskakując zwrotami akcji i wprowadzając wątki
dodatkowo wzbogacające akcje. Ta książka nie byłaby tak dobra bez istotnego
obyczajowego tła i informacji dotyczących Suwalszczyzny. Z przyjemnością
wymieniłabym kilka cennych elementów i garść interesujących ścieżek, którymi za
Urbanowiczem podążałam, szkoda mi jednak odbierać to innym czytelnikom.
Duże znaczenie miało dla mnie zakończenie książki.
Zupełnie nie spodziewałam się, że autor wybierze takie rozwiązanie i w ogóle,
ani przez chwilę, nie przyszło mi wcześniej do głowy, że można by pokierować
akcją w ten sposób. Zbliżając się do zakończenia otrzymaliśmy odpowiedzi na
wszystkie pytania i uniknęliśmy jakichkolwiek niedomówień czy niepewności, co
także zasługuje na pochwałę.
Chętnie napisałabym więcej, tylko po co? Warto samemu
przeczytać i ponapawać się tą opowieścią- bardzo przemyślaną, przyjemnie
opowiedzianą, odpowiednio dopracowaną. Ciężko przyczepić mi się do
czegokolwiek- nie dlatego, że nie chcę, po prostu nie ma do czego.
Za możliwość przeczytania powieści serdecznie dziękuję Autorowi.
O nie, ja lubię myć zęby patrząc w lustro :D ta książka jest chyba zbyt dobrze napisana, żebym dała radę ją przeczytać;)
OdpowiedzUsuńLubię się bać podczas czytania, a w tym przypadku czuje niepokój już przy pierwszym spojrzeniu na okładkę. Książkę chętnie przeczytam, nawet jeżeli na początku nie wszystko "zgrzyta" :)
OdpowiedzUsuńKsiążka napisana jest z niezwykłą precyzją, jej klimat bardzo mi odpowiada. Zakończenie mnie również bardzo zaskoczyło :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTeraz to już padłam z ciekawości! Książka już do mnie pełznie, więc na dniach zabieram się za czytanie!
OdpowiedzUsuńNo proszę, proszę. Czytałam o tej książce już wcześniej, ale nie spodziewałam się, że może to być aż tak mocna fabuła. Myślę, że odebrałabym ją inaczej, bo lubię się bać, ale i tak nabrałam na nią ochoty:)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej książki i mam nadzieję, że już niebawem się z nią zapoznam ;)
OdpowiedzUsuńKolejna książka do upolowania i przeczytania:) Tylko czemu doba nie da się rozciągnąć w nieskończoność?
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie klimaty, wiem, ze to nienormalne, ale nic na to nie poradzę.
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam :)
Pozdrawiam,
Zaczytana Wiedźma
ZaczytanaWiedźma.blogspot.com
Książka brzmi obiecująco, czego nie spodziewałabym się po polskim autorze. Utarło się gdzieś w naszej podświadomości, że polscy pisarze nie zawsze radzą sobie z podjętym tematem i książki są nie chce napisać słabe. Nie mniej warto mieć na oku ta pozycję książkową.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lubię takie książkowe klimaty i mam tę pozycję w planach, jestem ciekawa czy mi również się spodoba ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! http://literacki-wszechswiat.blogspot.com/
Tak dopracowane i klimatyczne lektury lubię.
OdpowiedzUsuńKsiążka także bardzo mi się podobała. Było napięcie, mroczne miejsce akcji i mieszanka różnych osobowości. Powieść także poleciłam na swoim blogu. Mogłabym podpisać się pod Twoją recenzją.
OdpowiedzUsuń