Autor: Mitchell Kriegman
Tytuł: Być jak Audrey Hepburn
Wydawnictwo: Kobiece
Rok wydania: 2016
Gatunek: literatura współczesna
Liczba stron: 426
Jej życie jest zaskakująco banalne i niesatysfakcjonujące. Z przyjemnością wraca do filmów z Audrey Hepburn i przenosi się w fantazji, do czasów, w których żyła. Możliwość przymierzenia sukienki ze "Śniadania u Tiffany'ego" sprawia, że jej los ulega odmianie.
Po powieść sięgnęłam przede wszystkim ze względu na swoją fascynację osobą Audrey Hepburn. Liczyłam na to, że Audrey będzie w niej więcej niż w samym tytule. I choć tych faktów nie pojawiło się wiele, było ich wystarczająco bym mogła odświeżyć sobie tytuły filmów, w których występowała, przypomnieć kilka istotnych faktów na jej temat oraz kolejny raz zrozumieć, co składało się na fakt, że Audrey była taką interesującą kobietą. Wszelkie odwołania i pomysł, by nawiązać do jej osoby policzyłam autorowi książki na duży plus.
Mogłoby wydawać się, że to historia lekka, stanowiąca dla czytelniczek głównie źródło rozrywki. I w dużej mierze tak jest, ale nietrudno doszukać się w powieści kilku kwestii istotnych i jakże aktualnych. Lisbeth to młoda kobieta, szukająca swojego miejsca. Trochę kierowana przez innych, nieco błądząca, niezadowolona z siebie. Ona dopiero próbuje zrozumieć kim jest, znaleźć swoje powołanie i odpowiednią ścieżkę, którą mogłaby podążać. Takie rozważania, niepewności, poszukiwania na pewnym etapie życia dotyczyły bezpośrednio każdego z nas. Niektórzy znajdują się z tym miejscu teraz, inni już dawno z tego wyrośli, ale i jedni i drudzy znajdą w nich coś dla siebie. Trochę motywacji, garść refleksji, kilka wspomnień.
Autor świetnie sobie radzi osnuwając ważne tematy mgiełką lekkości i banalności. Dobrze jest podążać za nim, kiedy cofa się do czasów Audrey, miło czyta się o pięknych sukniach i wyobraża, że każda z nas mogłaby być na miejscu tej wspaniałej diwy. Ale to prawdziwe życie oraz tu i teraz są naprawdę istotne. Problemy z tożsamością, kłopoty rodzinne, kwestie finansowe. Problemy, których istnienie może nawet nie do końca sobie uświadamiamy, albo które nie są dla nas bardzo istotne przez długi czas. Aż do momentu, kiedy mamy chęć wszystko rzucić, zawalczyć o siebie, szukamy wzorców. Próbujemy być sobą.
Trochę się obawiałam, że powieść okaże się nieco banalna, zbyt zwyczajna, o kojącym lecz wolnym tempie. Tymczasem autor nie dał mi żadnych powodów do zmartwień. Świat Lisbeth i podejmowane przez nią decyzję okazały się wystarczająco szalone, by czytelnik się nie nudził i nie czuł znużony. Ta zwariowana podróż łączy klasykę ze współczesnością i teraźniejszość z przeszłością, doprowadzając nas do miejsca, w którym przyjdzie nam odpowiedzieć sobie na kilka pytań i przeanalizować niektóre sprawy.
Mówiąc krótko to wspaniała opowieść o kobietach i dla kobiet. Lekka, zabawna, dobrze napisana, ale też z przesłaniem. Jestem przekonana, że każda z nas znajdzie w niej coś dla siebie- dobrą zabawę, trochę motywacji, czar przeszłości. Polecam.
Za możliwość poznania tej historii serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.
Lekka chistoria, ale przemyca parę istotnych spraw, przez co nie jest jedynie odmożdżaczem:)
OdpowiedzUsuńDostałam tę książkę jakiś czas temu w prezencie i tak leży, i oczekuje aż w końcu po nią sięgnę. Trochę się jej obawiam, bo to nie do końca moje klimaty, ale skoro ją polecasz (pomimo wcześniejszych obaw), to może i mnie się spodoba? Oby :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie interesowałam się postacią Audrey na tyle, aby sięgnąć po jakąkolwiek książkę o niej. A wiem, że jest ich całkiem sporo. W końcu to legenda.
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt,
http://tamczytam.blogspot.com
przeczytalabym zdecydowanie tak! <3 mozek eidys bede miec okaazje :) swietna recenzja! pozdrawiam i zapraszam na nowy post :) wesolych swiat!
OdpowiedzUsuńMam ją w planach. Niedawno czytałam jedną książkę o Audrey :)
OdpowiedzUsuńMi się szalenie podobała, choć nie spodziewałam się po niej wiele :) Lubię takie zaskoczenia :)
OdpowiedzUsuń