Autor: Katarzyna Puzyńska
Tytuł: Dom czwarty
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 576
Gatunek: kryminał
Klementyna znika bez śladu, podczas podróży w rodzinne
strony. Mieszkańcy Złocin niechętnie rozmawiają na jej temat, twierdząc, że nie
widzieli jej od lat. Co przytrafiło się Klementynie? Czy wydarzenia sprzed lat
mają coś wspólnego z jej zaginięciem?
Jedną z najbardziej charakterystycznych postaci w
powieściach Puzyńskiej jest Klementyna Kopp. Silna, bezpośrednia, bezczelna,
ale także niezwykle pracowita i lojalna. O zaletach i wadach pani komisarz
można by pisać długo i obficie, wielokrotnie bowiem swoją osobą ubarwiała
książki i zmieniała bieg akcji. Zawsze jednak intrygowało mnie to, co
doprowadziło Kopp do tego miejsca. Jakie wydarzenia sprawiły, że stała się taką
kobietą? Dlaczego na pierwszym miejscu postawiła pracę? Najnowsza książki autorki
pozwala nam nieco lepiej poznać tę bohaterkę i zrozumieć jej motywy. Cieszę
się, że Puzyńska zdecydowała się na taki zabieg, moim zdaniem powieść bardzo na
tym zyskuje, a i nasze spojrzenie na specyficzną policjantkę na pewno się
zmieni wraz z nabytą wiedzą.
Tradycyjnie już akcja książki obfituje w mrok,
tajemnice i niedopowiedzenia. Od pierwszego rozdziału towarzyszy nam przeczucie,
że przed nami długa wypełniona złem, okrucieństwem i brutalnością wyprawa i już
od początku nie możemy się jej doczekać. Książki Puzyńskiej stanowią prawdziwą
ucztę dla miłośników kryminału i jestem przekonana, że żaden z nich nie poczuje
się zawiedziony. Ja sama odnalazłam w jej powieściach wszystkie elementy
konieczne do stworzenia mocnej i zapadającej w pamięć powieści kryminalnej,
rozpoczynając od intrygujących detektywów, na zaskakującym finale kończąc. Po
drodze zaś rozkoszowałam się zwrotami akcji, swobodną narracją i historycznym
tłem.
Z każdej strony tej powieści wypełza zło. Przejawia
się za sprawą bohaterów, miejsc, wydarzeń z przeszłości. Podążamy jego tropem,
zastanawiając się, do czego jest zdolna istota ludzka. A autorka wielokrotnie
nam udowadnia, że do wielu okropieństw. W tej powieści zło i mrok kumulują się
latami by wychynąć z całą siłą przy okazji zaginięcia Klementyny. Tradycyjnie już
ciężko poskładać wszystkie elementy w całość i zrozumieć, jaką zagadkę tym
razem przygotowała dla czytelnika Puzyńska. Przy okazji tej lektury ocieramy
się o pojęcie zbrodni doskonałej, która podobno nie istnieje. Zbiór różnych
elementów- upływ czasu, pomysłowość złoczyńców, nieco szczęścia- sprawia
jednak, że być może z takim zjawiskiem mamy właśnie do czynienia w tym miejscu.
Fantastycznie.
Autorka poświęca wiele miejsca swoim bohaterom. Może nawet
więcej niż zwykle. Chętnie zagłębia się w ich emocje, powraca do ich
przeszłości, przybliża małe radości i wielkie zmartwienia. Być może ktoś mógłby
zarzucić Puzyńskiej, że tego jest za dużo, bo mowa przecież o powieści
kryminalnej, ale mnie w żadnym wypadku to nie przeszkadza. Jedno nie wyklucza
przecież drugiego. A w tej obyczajowości ujawnia się książkowy realizm i
rzeczywistość tak podobna do codziennego życia czytelników.
Ciężko w to uwierzyć, ale Puzyńska znowu mnie
zaskoczyła. Siódmy raz uwiodła mnie swoim pomysłem, sprawiając, że nie mogłam
oderwać się od powieści ani przewidzieć zakończenia, zanim nie odkryła przede
mną wszystkich kart. A zanim dotarłam do końca, bawiłam się wybornie w jej
świecie pełnym szaleństwa, zła, tajemnic i nieprzewidzianych zwrotów akcji. A w
tą kryminalną historię przepięknie wpisała kilka fragmentów historii, które
odświeżyły książkę i nadały jej innego, ważnego, wymiaru.
Za możliwość przeczytania powieści serdecznie dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.
To już Twoje siódme spotkanie z twórczością pisarki, a ja jeszcze nie zmierzyłam się z pierwszym :)
OdpowiedzUsuńW takim razie muszę w końcu sięgnąć po twórczość tej autorki, skoro potrafi zaskoczyć za każdym razem. :)
OdpowiedzUsuńMuszę zacząć czytać książki tej autorki. CZuję, że będą mi się podobać. Tylko czasu brak mi wciąż. Ale w końcu wygospodaruję go wystarczająco.
OdpowiedzUsuńNie jest to mój gatunek. Może jeśli kiedyś znajdę czas to się za nie zabiorę, ale nie zdarzy się to w najbliższym czasie ;)
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam książki autorki czytać od końca, ale czekają na mnie pierwsze tomy. I jestem jej powieściami oczarowana, ma ona niezwykły talent do tworzenia intryg i wciągania czytelnika w swój wykreowany świat :)
OdpowiedzUsuńEwidentnie jesteś fanką twórczości autorki, skoro po raz siódmy udało jej się Ciebie zaskoczyć:)
OdpowiedzUsuńZnowu mnie ta okładka smuci :( gdyby autorka nie była tak dobra, to bym nie sięgnęła po ten tytuł ze względu na nieżywego wróbelka ;P
OdpowiedzUsuńRewelacyjna książka z ciekawym motywem i mylącymi tropami. Bardzo mi się podobała i także dałam się zaskoczyć, kolejny już raz :) Uwielbiam pióro pani Puzyńskiej. Oby jeszcze nieraz obdarowała nas tak dobrym kawałkiem literatury.
OdpowiedzUsuń