Autor: Jędrzej Pasierski
Tytuł: Roztopy
Wydawnictwo: Czarne
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 336
Gatunek: kryminał
Sprawę zaginionej lekarki próbuje wyjaśnić jej
przyjaciółka, komisarz Warwiłow. Pobyt w Bukowcach odsłania przed kobietą nie
tylko sekrety zaginionej ale także tajemnice chronione przez miejscowych. Co wydarzyło
się w Bukowcach? Jakie zagadki kryje topniejący śnieg?
“Roztopy” to druga część cyklu z Niną Warwiłow. Śmiało
mogę jednak powiedzieć, że problemu nie stanowi rozpoczęcie przygody z
twórczością Jędrzeja Pasierskiego od tego miejsca. Ja sama nie czytałam
poprzedniej części i w żadnym wypadku nie utrudniło mi to lektury. Autor bowiem
chętnie przybliża czytelnikom szczegóły dotyczące zarówno zawodowego, jak i
prywatnego, życia bohaterki, nie pozwalając, by w trakcie czytania towarzyszyło
nam uczucie zagubienia. Informacji natomiast udostępnia akurat tyle, by
przesadnie tą warstwą prywatną nie zmęczyć i by nie wysunęła się ona na
prowadzenie, a umożliwiła poznanie głównej bohaterki i odnalezienie się nieco w
dotyczących jej kwestiach.
Skoro już o bohaterce mowa, to warto w tym miejscu
poświęcić jej kilka słów. Jaka jest Nina Warwiłow? Bystra, pracowita i zdeterminowana.
To postać, za którą z przyjemnością się podąża i z wielkim zainteresowaniem
śledzi jej poczynania. Podejmowane przez nią decyzje zaskakiwały odwagą i
pewnością, że czasami warto nieco nagiąć przepisy czy przesunąć granicę-
wszystko w imię wyższego celu. Taka nieustępliwość, wytrwałość i konsekwencja
zrobiły na mnie spore wrażenie, mogłabym jeszcze raz wyprawić się jej tropem.
Bardzo podoba mi się także miejsce akcji. Fabuła została
bowiem zbudowana wokół wydarzeń toczących się na maleńkiej wsi, zimową porą. Chłód,
tajemnice z przeszłości i zaledwie kilku mieszkańców. Takie społeczności zawsze
robią na mnie nieprzyjemne wrażenie. Sąsiedzi, którzy dobrze się znają,
zaglądają sobie do okien, obdarzają się uśmiechami jedynie pozornej sympatii. Czy
sceneria może być bardziej niepokojąca i mocniej działająca na wyobraźnię? Moim
zdaniem to idealny wybór dla osadzenia akcji powieści i również w tym przypadku
okazał się jak najbardziej słuszny i przekonujący.
Akcja powieści rozwija się, w mojej ocenie, nieco zbyt
powoli. Autor stopniuje napięcie poprzez skupienie się na mieszkańcach wioski,
dawnych sekretach i przykrych, nieco zapomnianych wydarzeniach. Taki sposób
rozwijania fabuły rzeczywiście się sprawdza, można poczuć, że to jedynie cisza
przed burzą. Ja natomiast wolę bardziej krwawe i brutalne historie, mocniej
zaskakujące zwrotami akcji i z naprawdę szokującym finałem. Tych elementów
trochę mi zabrakło. powieść okazała się dla mnie zbyt spokojna.
„Roztopy” to książka bardzo dobrze napisana. Styl autora
nie męczy i nie nuży, powieść czyta się szybko i płynnie. Krótkie rozdziały
dodatkowo ułatwiają przeprawę przez szlak niewyjaśnionych okoliczności i
zaskakujących wydarzeń. Pasierski stworzył opowieść dopracowaną i przemyślaną,
skupił się na istotnych okolicznościach, nie poświęcając zanadto czasu zbędnym
kwestiom.
Nowa książka Pasierskiego pozwoliła mi na kilka godzin
przenieść się do sennego i zaśnieżonego miejsca, które pilnie strzeże swoich
sekretów. To miejsce wraz z bohaterami i ich zbrodniami stanowi interesującą
propozycję na wieczór. A czy Ty odnajdziesz się w tej historii? Przekonaj się
sam.
Za przesłanie powieści do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Czarnemu.
Jeśli będę miała taką możliwość, muszę się na lekturę tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce, dlatego dobrze, że widzę u Ciebie jej recenzje, bo mogłabym przegapić niezłą lekturę :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że to dobra książka, ale wolałabym zacząć od początku. Rozumiem, że nieznajomość pierwszej części nie przeszkadza w niczym, ale mimo wszystko lubię czytać serie zgodnie z chronologią :)
OdpowiedzUsuń