Autor: Jenna Blum
Tytuł: Portret rodzinny
Wydawnictwo: Szósty zmysł
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 552
Gatunek: literatura współczesna
Anna nigdy nie chciała rozmawiać ze swoja córką o
młodości, którą spędziła w Niemczech. Trudy natomiast przez całe życie dręczyły
pytania, wciąż pozostające bez odpowiedzi. Kim była jej matka- bohaterką czy
zbrodniarką?
Wszystkie książki, których fabuła toczy się wokół
wydarzeń II Wojny światowej, mają dla mnie olbrzymią wartość. Uważam, że warto
po takie powieści sięgać, pamiętać, odświeżać wiadomości, pogłębiać wiedzę. Tym
bardziej ucieszyła mnie możliwość przeczytania „Portretu rodzinnego” autorstwa Jenny
Blum.
Opowieść została znacząco podzielona na dwie części.
Jedna z nich dotyczy matki i tego, jak jej życie zmieniło się w związku z
nadejściem II Wojny Światowej. Druga natomiast skupia się na córce, która choć
tych wydarzeń nie doświadczyła osobiście, to równie mocno wpłynęły one na jej
charakter, sposób postrzegania świata i wybór życiowej drogi. Jedna z nich
pragnie o tym wszystkim zapomnieć, druga chciałaby dowiedzieć się jak
najwięcej. Obydwie natomiast wciąż odczuwają na sobie to piętno, o czym przekonujemy
się poznając dotyczące ich naprzemiennie ułożone rozdziały.
Początkowo sądziłam, że fragmenty poświęcone matce są
o wiele ciekawsze i to one robiły na mnie największe wrażenie, działając na
wyobraźnię, wywołując mnóstwo emocji i refleksji. Dość szybko zrozumiałam
jednak, że autorka nie wybrała tego sposobu przedstawiania historii
przypadkowo. Te niepozorne kawałki w pewnym momencie zaczynają pięknie
współgrać i łączyć się w całość, stanowiąc jedną spójną, dopracowaną, mądrą i
inspirowaną prawdziwymi wydarzeniami historię.
Ponad 500 stron tekstu, spisane raczej niewielką
czcionką i trudna tematyka, jakiej poświęcone zostało to dzieło, sprawiły, że
lektura zajęła mi kilka dni. Ani razu w tym czasie nie pomyślałam jednak, że to
czas zmarnowany i mogłam wybrać lepsze czytadło. Wręcz przeciwnie. Jenna Blum
tym tytułem całkowicie mnie przekonała, sprawiając, że niezmiernie cieszyłam
się jego długością. Świadomość, że mogę tę opowieść poznać lepiej, poświęcić
jej więcej czasu i uwagi, mocniej zaangażować się w życie bohaterek i opisywane
wydarzenia, przynosiła mi wiele radości i czytelniczej satysfakcji.
Każdy rozdział tej książki stanowi wspaniały przykład
na to, jak wiele czasu, pracy i doświadczenia autorka włożyła w tę powieść. Na
każdym kroku można zauważyć, że ta książka nie powstała ani szybko, ani nie
została stworzona byle jak. Każdy element ma w tej historii olbrzymie znaczenie
i zajmuje swoje miejsce. Niczego nie brakuje i niczego nie jest zbyt wiele.
Wspaniale opisane wydarzenia historyczne idą w parze ze znakomicie
skomponowanymi kreacjami bohaterek. Całość spisana została z wielkim wyczuciem,
przy wykorzystaniu dojrzałego stylu i zebranej wiedzy, sprawiając, że nie
sposób do czegokolwiek w tej lekturze się przyczepić, czy czegokolwiek nie docenić.
Nie jestem pewna, która z bohaterek ostatecznie
okazała się mi bliższa. Obydwie natomiast żywo zainteresowały mnie swoim
postępowaniem i podejmowanymi decyzjami. To historia, obok której nie można
przejść obojętnie, w dużej mierze właśnie za sprawą tych pięknych portretów
matki i córki. Wielokrotnie zaskoczyło mnie, że zbliżone podobnymi
okolicznościami, jednocześnie są sobie tak obce i dalekie. Ten chłód, ciężar
niedopowiedzeń, koszmar wspomnień, żal wywołany stratą i poczucie odosobnienia
odczuwałam przez całą lekturę powieści.
Jedna rzecz natomiast jest w tym przypadku absolutnie
nie do przemilczenia i nie do wybaczenia- korekta powieści. Chyba jeszcze nigdy
nie spotkałam się z taką liczbą błędów w książce. Przede wszystkim mam na myśli
liczne literówki, znalazłam jednak również błędy związane z odmianą wyrazów i błąd
ortograficzny. Pierwszy raz zdarzyło się, że wzięłam do ręki ołówek i te błędy
zaczęłam podkreślać, tak dużą irytację podczas lektury u mnie wywoływały.
„Portret rodzinny” to wartościowa i cenna opowieść o wydarzeniach,
których nie powinno się zapomnieć. Wiele można by napisać o tej książce,
koniecznie trzeba natomiast przeczytać ją i ocenić samodzielnie.
Za możliwość przeczytania powieści dziękuję portalowi sztukater.pl.
Skoro trzeba przeczytać ją koniecznie, to ja chętnie to zrobię. 😊
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi ochoty :)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam, lubię tematykę IIwś i sięgam po powieści, gdzie są jakiekolwiek wzmianki o niej. :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOsobliwe Delirium
Kolejna książka, którą chcę przeczytać, tylko aby znaleźć wolny czas...
OdpowiedzUsuńBędę ją miała na uwadze ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Mam w planach czytelniczych tę powieść, bo też lubię klimaty wojenne. Za to nie lubię licznych literówek, więc rozumiem Twoje zirytowanie w tym temacie ;)
OdpowiedzUsuń