Autor: Katarzyna Misiołek
Tytuł: Dziewczyna, która przepadła
Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 464
Gatunek: literatura współczesna
Monika spędziła osiem lat w domu psychopaty. Jej życie
po uwolnieniu wcale jednak nie należy do łatwych. Czy można tak po prostu trafić
z jednej klatki do drugiej? Co właściwie oznacza wolność?
Tym, co najbardziej zaintrygowało mnie w “Dziewczynie,
która przepadła”, jest niezwykłe połączenie gatunkowe. Pierwsza część powieści,
przedstawiająca uwięzienie Moniki, przypomina dobry thriller. Druga część,
związana z jej uwolnieniem, posiada wszystkie elementy charakterystyczne dla
literatury kobiecej wysokich lotów. Całość natomiast czyta się tak płynnie,
szybko i z sercem w gardle, jakbyśmy mieli do czynienia ze świetnie
przygotowanym reportażem.
Dzięki temu powieść rzeczywiście może zachwycić i nie
dziwi mnie już fakt, że zebrała ona tak wiele pozytywnych opinii innych
czytelników. Misiołek bowiem w pełni zasłużyła na słowa uznania. Tworząc taką
międzygatunkową książkę, autorka postawiła sobie poprzeczkę wysoko, sprawiając,
że moje oczekiwania wobec tej historii były dość wygórowane. Ani przez chwilę
nie czułam się jednak zawiedziona, ciesząc spragniony emocji umysł tą historią
i czerpiąc z niej jak najwięcej.
Kiedy zaczynałam tę lekturę, liczyłam, że dostarczy mi
ona zarówno momentów pełnych wzruszeń, jak i tych po brzeg wypełnionych
napięciem, strachem czy nawet obłędem. Potrzebowałam mocnej, mrocznej i zapadającej
w pamięć historii, bo to takie książki są przeze mnie najbardziej cenione. I
rzeczywiście ta opowieść całkowicie mnie przekonała. Wydarzenia z życia głównej
bohaterki poznawałam w towarzystwie przeróżnych emocji, które łączyły się w
zaskakujący mnie na każdym kroku sposób. Wielokrotnie poczułam podziw dla
Misiołek, która przelała na strony książki nie tylko dobry pomysł, ale
zrealizowała go w sposób przemyślany, dojrzały i realistyczny.
Ten realizm to element powieści, którego nie można w
tym przypadku pominąć. Autorka tchnęła w swą powieść niezwykłą szczerość i
genialną wprost autentyczność. Z wielkim rozmachem opisała przeżycia, które
ciężko sobie wyobrazić, a co dopiero przedstawić na papierze. Zaskoczyła,
podziałała na wyobraźnię, skłoniła do zadawania pytań i szukania odpowiedzi. I
to nie tylko na początkowym etapie powieści, ale przez cały czas trwania
lektury.
Nieco obawiałam się, że po uwolnieniu Moniki, ta
książka stanie się taką dość banalną powieścią kobiecą, trochę o wszystkim i
trochę o niczym. A jednak Misiołek w dalszym ciągu trzymała poziom, może nawet
dopiero się rozkręcając. Okazuje się, że można trafić z jednej klatki do
drugiej. I wcale nie jest to trudne. Bo przecież nie da się tak łatwo wymazać
koszmaru. Udawać, że nic się nie stało. Jak odpowiadać na ludzkie pytania? Jak
patrzeć w oczy rodzinie? Może nawet ta druga część książki jest lepsza?
Nie wyobrażam sobie, żeby ta historia mogła zostać
przedstawiona inaczej, niż za pomocą narracji pierwszoosobowej. Monika opisuje
nam swoje przeżycia, które miały miejsce na poszczególnych etapach jej życia.
Robi to otwarcie, szczegółowo, obrazowo. Dzięki temu można by odnieść wrażenie,
że czytamy poruszający dziennik, a wszystko, co w nim opisano, rzeczywiście
miało miejsce.
„Dziewczyna, która przepadła” to intrygująca,
ponadczasowa i warta poznania opowieść. Przemyślana, dopracowana, dobrze
napisana. Trzeba ją przeczytać. A najlepiej również zapamiętać nazwisko
autorki.
Nie słyszałabym o tej książce, gdyby nie ty :)
OdpowiedzUsuń~Pola
www.czytamytu.blogspot.com
Wcześniej nie miałam na nią chęci, ale skoro twierdzisz, że jest niezła, to jednak myślę, że po nią sięgnę!
OdpowiedzUsuńSkoro Tobie tak bardzo podobała się ta powieść, to i mi przypadnie do gustu :)
OdpowiedzUsuńTym razem to chyba nie jest lektura dla mnie :)
OdpowiedzUsuńto książka, zdecydowanie dla mnie. 😊
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwszą część i bardzo mi się podobała. Tę też mam w planach, ale jeszcze się za nią nie zabrałam;)
OdpowiedzUsuńwww.ksiazkoholiczka94.blogspot.com
Kiedyś chciałam przeczytać tę książkę, ale potem mi przeszło. Jednak po Twojej recenzji znowu mam na nią ochotę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]