niedziela, 10 lipca 2016

Magda Stachula- "Idealna" [recenzja przedpremierowa]




Autor: Magda Stachula
Tytuł: Idealna
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 336
Gatunek: thriller psychologiczny






Ona i On. Kiedyś tak bardzo zakochani, patrzący w jednym kierunku i żyjący marzeniami. Dziś z tych ideałów pozostała im smutna niewiara we wspólną przyszłość i przeświadczenie, że to, co było w tym związku dobre, już za nimi. Życie jednak lubi zaskakiwać. Czy ich także zaskoczy?

„Gdy przekracza się pewne granice, łamie normy, które dotychczas wskazywały nam drogę, otwiera się nowy rozdział w życiu, zeszyt z czystymi kartkami, który będzie zapisywany nowymi historiami, ręką innego już człowieka”.

Nie klucząc i nie owijając w bawełnę, powiem zupełnie wprost- Magda Stachula zaskoczyła mnie swoim debiutem bardzo, dużo bardziej niż chciałabym przyznać. Czasami wciąż mam chęć ponarzekać na naszych rodzimych autorów, poszukać w ich twórczości braków, które pozwalają rozróżnić ich od zagranicznych pisarzy. Czasami po prostu im nie dowierzam. Tymczasem ta kobieta zupełnie mnie oczarowała. Pomysłem, rozwinięciem tematu, intrygującym klimatem, sylwetkami bohaterów. Dałam się ponieść, zaskoczyć i podejść. Przepadłam.

To, co zwróciło moją uwagę na samym początku, to sposób opowiedzenia tej historii. Bardzo lubię poznawać poszczególne wątki z wielu punktów widzenia, a pierwszoosobowa narracja sprawdziła się w tym miejscu znakomicie. Co jednak szczególnie istotne, Stachula świetnie sobie radzi zarówno z damskim, jak i męskim punktem widzenia. Bardzo dobrze udało się jej oddać nie tylko emocje towarzyszące Jej i Jemu, ale także różnice w podejściu do świata tak mocno różniących się płci. Moim zdaniem, to zadanie dosyć trudne, zwłaszcza dla początkującego pisarza. Wielkie brawa.

Autorka całkowicie mnie ujęła subtelnym i niespiesznym rozwojem akcji, pokazując rosnące między bohaterami napięcia. Na własnej skórze czułam budujący się miedzy nimi mur nieporozumień i wahań. Stałam się nie tyle obserwatorką, co czynnym uczestnikiem tej niezwykłej akcji. Książkowymi wydarzeniami Stachula nie tylko mnie zaintrygowała. Ona zmusiła mnie do refleksji i działań oraz do przemyślenia sobie, co ja zrobiłabym na miejscu bohaterki.

Z wielką sympatią i dużym szacunkiem podchodzę do takich bohaterów, jakich wykreowała nasza autorka. Postacie charakterne, bardzo emocjonalne, pełnokrwiste i wyjątkowo realistyczne. Jej bohaterowie pozwalają sobie na bycie sobą, nie boją się instynktów, nie próbują być kimś więcej, niż naprawdę są. Żyją ze sobą i po swojemu. Przede wszystkim zaś nie można pozostać wobec nich obojętnym- możemy potępiać ich wybory czy wyśmiewać ich czyny, z pewnością jednak nie zapomnimy o nich jutro czy pojutrze, bo za bardzo przypominają nam nas samych.

„Mam wrażenie, że działamy na siebie jak dwa magnesy, w zależności od ustawienia biegunów, albo się przyciągamy, albo silnie odpychamy. Nie wiem tylko, od czego uzależnione jest rozmieszczenie plusów i minusów naszych wzajemnych relacji”.

Autorka zbudowała klimat pełen napięć i tajemnic. W tej atmosferze zagadek nie próbowała nas jednak na siłę trzymać do samego końca. Bo i po co? Zamiast tego w ręce bohaterów włożyła wspaniałe narzędzia zemsty, które odwróciły książkową akcję o 180 stopni. Nie mam zupełnie nic przeciwko takim zabiegom, szczególnie wtedy, gdy akcja thrillera opiera się na ważnym i aktualnym temacie, jak to odbyło się w tej książce.

„Tak, zmieniłam się, wiem, rozeszłam się w szwach, ale nie mam siły już dłużej z tym walczyć. Z moją bezpłodnością, brakiem kontroli nad sobą, rzucaniem na każdym kroku mięsem, trudno, taka teraz jestem”.

Właśnie opierając się na tych tematach, Stachula popchnęła trochę książkę w stronę kobiecej obyczajówki. Nie oznacza to jednak, że spłyciła tym powieść albo, że akcja popłynęła w złym kierunku. Wręcz przeciwnie- to intrygujący mix powieści idealnej dla nowoczesnych i odważnych kobiet z elementami thrillera i kryminału. Takie połączenie sprawia, że powieść jest świeża i zaskakująca.

Tym, co skłoniło mnie w szczególności do sięgnięcia po tę książkę, jest interesująca promocja wydawnictwa. Prawdopodobnie i tak sięgnęłabym po nią prędzej czy później, ale działania marketingowe sprawiły, że chciałam mieć ją u siebie już, natychmiast. I bardzo się cieszę, że tym razem nie były to jedynie wielkie słowa bez żadnego pokrycia. Takie książki trzeba promować, bo stanowią one najlepszy dowód na to, że warto ufać polskim pisarzom, a bycie debiutantem nie świadczy wcale o braku obycia z tematem.  

Za możliwość przedpremierowego poznania tej historii serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak. 

11 komentarzy:

  1. Też z chęcią przeczytam tak dobry debiut, tym bardziej, że gatunek bardzo mój ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem, jak ty robisz, ale zawsze przekonujesz mnie do książek, które oceniasz :) Teraz czytam Moroza, ale jak tylko skończę koniecznie rozejrzę się za książką tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Już dawno nie czytała dobrego thrillera, więc będę mieć na oku ten debiut :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobre debiuty to ja lubię :) szczególnie te polskie :) dzięki tobie pani Magda zyskała nową fankę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak to dobrze, że debiut potrafi tak pozytywnie zaskoczyć. Może i ja skuszę się na tę książkę. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Polski debiut? I do tego dobry? To nic tylko czytać, poznawać i puszczać dalej w świat ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna, w pełni się z Tobą zgadzam. Pochłonęłaś książkę w ekspresowym tempie. :))))

    OdpowiedzUsuń
  8. Skoro debiut udany z chęcią sięgnę ;)
    http://reading-mylove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam i powiem tylko, że porwała mnie ta lektura :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czekam właśnie na swój egzemplarz recenzencki....I jestem coraz bardziej zaciekawiona.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam podobne wrażenia, jak Ty. Taki thriller psychologiczny z domieszką powieści obyczajowej to bardzo ciekawe połączenie. Autorka dobrze sobie poradziła, jak na debiut. Tytuł oraz nazwisko autorki zapadły mi w pamięć :) Zresztą także napisałam recenzję tej książki, jeśli masz ochotę, zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)