Autor: Wendy Mass
Tytuł: Mango, nie mów nikomu
Wydawnictwo: Feeria Young
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 264
Gatunek: literatura młodzieżowa
Mia ma 13 lat i niezwykłego przyjaciela o imieniu
Mango. Nietypowe imię dla kota, prawda? Tylko, że dziewczynkę ciężko określić
zwyczajną nastolatką. Po śmierci dziadka zaczęła litery i liczby kojarzyć z
kolorami. Co zrobić z tym faktem? Czy warto dzielić się tym sekretem? A może
ludzie wezmą ją za dziwaczkę?
Pierwsza rzecz, jaka zwróciła moją uwagę to okładkowa
rekomendacja Meg Cabot, autorki znanej z napisania serii „Pamiętnik
księżniczki”. Jako nastolatka uwielbiałam jej książki, a słowa Cabot, jakoby
miało być wesoło i wzruszająco, okazały się wspaniałym impulsem do sięgnięcia
po „Mango…”.
Niewątpliwie w dzisiejszych czasach nastolatkom nie
jest łatwo. Przejawy inności czy zbytniej oryginalności często spotykają się z nieprzyjazną
reakcją wśród rówieśników, a czasem także u dorosłych. Bycie sobą często
przysparza niepotrzebnych zmartwień, choć z drugiej strony- czy warto się
ukrywać ze swoimi przekonaniami? Przed dylematem tym z pewnością stanął
niejeden nastolatek. Poznała go również Mia. Co ciekawe, kwestia ta często
dotyczy także starszego pokolenia. Co zrobić? Jak żyć? W jaki sposób szukać
rozwiązań? Ta książka nie rozwiąże tych problemów, ale sprawi, że skupimy się
na kwestiach wartych przemyślenia, a to już wiele.
„Każdy z nas stara się, jak może, i żongluje piłeczkami
codziennych wydarzeń i obowiązków”.
Ciężko nie polubić Mii. Dziewczynka budzi sympatię i
sprawia, że czytelnik spogląda na nią przychylnym okiem. Jej perypetie
zastanawiają, bawią, ale także uczą. Każdy z nas musi zmagać się z własnymi
problemami, wspomnieniami czy innymi uporczywymi kwestiami. U niej mowa o synestezji,
przejawiającej się łączeniem liter i liczb z kolorami. Coś, co niektórzy
mogliby określić, jako błahe czy zabawne, u dziewczynki wywołuje mieszane
uczucia. Ciężko żyć z sekretem, którym nie można się podzielić z obawy, że
wywoła ludzki śmiech. Do tej pory chyba nie spotkałam się z tym motywem w
literaturze i cieszę się, że autorka zdecydowała się na wykorzystanie go w
swojej powieści.
„Kolory nakładają się na siebie warstwami, zmieniają
się i w tym momencie należą tylko i wyłącznie do mnie”.
Książkę napisano bardzo lekkim i przystępnym językiem.
Czyta się ją wyjątkowo dobrze i szybko, sprawnie przewijając kolejne kartki. Autorka
pisze o nastolatce i zwraca się do nastolatków, co zostało odzwierciedlone za
pomocą nieco dziecinnego stylu, który w tym przypadku jest jak najbardziej
uzasadniony. Nie oznacza to jednak, że po książkę tę powinni sięgać jedynie
ludzie młodzi. Absolutnie. Mass przemyciła w niej bowiem dużo życiowej mądrości
i cennych rad. To pozycja, która nie tylko umili popołudnie, ale także czegoś
nauczy i zachęci do refleksji, a przy tym dobra i relaksująca książka na letnią porę.
Za możliwość poznania tego tytułu dziękuję księgarni Pan Tomasz.
Dobrze, że autorka postarała się skierować książkę nie tylko do nastolatek. Może i ja się na nią zdecyduję. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńLubię Meb Cabot i skoro ona rekomenduje to biorę ;D (choć Dziewczynę z pociągu rekomendował King i przejechałam się konkretnie ;/). Ale czasem lubię sięgać po taka lżejszą lekturę :). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJak przeczytałam tytuł to w pierwszej kolejności nasunęła mi się książka Cobena "Nie mów nikomu". Temat taki na topie ;)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawa lektura. I te kolory - czytam na 100%
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że wyrosłam z takiej literatury, więc nie sięgam po nią zbyt często. Ale myślę, że dla tej historii - gdyby nadarzyła się okazja - mogłabym zrobić wyjątek, bo ma w sobie "coś" ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio dużo tych młodzieżówek wszędzie :) nie wiem czy jestem na nie gotowa :)
OdpowiedzUsuńRównież lubię Cabot, więc jej rekomendacja ma duży wpływ na moją decyzję :)
OdpowiedzUsuńNa pierwszy rzut oka ta książka wygląda jak taka historia dla dzieci, po zagłębieniu się w opis - już jak dla nastolatków, a po zapoznaniu się z całą recenzją - nada się i dla dorosłych,. To fajnie, chyba przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
gabRysiek recenzuje
Lubię, kiedy główna bohaterka jest tak jak tu sympatyczna i łatwo ją lubić:)
OdpowiedzUsuńKsiążka w sam raz na lato :) Jak byłam nastolatką też uwielbiałam ,,Pamiętnik księżniczki", aż bym chętnie do niego wróciła :)
OdpowiedzUsuńJa sobie tę książkę odpuściłam ze względu na fakt, że uznałam, iż raczej nie należę już do grona adresatów - i raczej tak mi zostanie ;)
OdpowiedzUsuń