Autor: Gayle Forman
Tytuł: Zostaw mnie
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 432
Gatunek: literatura współczesna
Maribeth jest zwyczajnie zmęczona. Na jej barkach
spoczywa trud opieki nad dziećmi, konieczność podołania domowym obowiązkom, a
także wymagająca wiele uwagi praca. Szalę przeważa choroba, która popycha
kobietę do ucieczki z domu. Czy będzie żałowała swojej decyzji? Czy ten
desperacki krok zmieni jej dotychczasowe życie na lepsze?
Do tej pory Gayle Forman kojarzona była z powieściami
kierowanymi do młodzieży. Miałam okazję poznać kilka tytułów, a ich lekturę
wspominam z wielką przyjemnością. Fakt, że tym razem zdecydowała się napisać
książkę przeznaczoną dla dojrzałych kobiet, obłożoną większym ciężarem
emocjonalnym, mocno mnie zaintrygował. Jak jej poszło?
Na początku w ogóle nie byłam przekonana. Mimo że od
pierwszego rozdziału czytało mi się szybko i lekko, nie mogłam dostrzec w tej
powieści nic, co wyróżniłoby ją na tle wydawanych każdego dnia tytułów. Ciężko pracująca
matka i żona, przytłoczona codziennymi obowiązkami. Życie walące się jej na
głowę i problem ze znalezieniem oparcia w ramionach męża. Brzmi dosyć banalnie
i przewidywalnie, prawda? Dosyć szybko okazuje się jednak, że autorka
przygotowała prawdziwą bombę.
Rodzice, ich podejście do dziecka, obowiązujące w domu
zasady, metody wychowawcze- te czynniki w decydującym stopniu determinują to,
jakimi ludźmi się staniemy. Kształtują naszą osobowość i rozwijają w nas wady i
zalety. Co jednak zrobić w sytuacji, kiedy nie wiemy skąd pochodzimy? Kiedy nie
znamy naszych biologicznych rodziców, a tym samym nie mamy szans poznać
tożsamości kulturowej, rodzinnych tradycji czy choćby zdrowotnych zagrożeń? Jednym
słowem, nie wiemy, kim tak naprawdę jesteśmy. Bardzo się cieszę, że Forman
zdecydowała się zmierzyć z tym tematem i za sprawą historii Maribeth pokazała
nam kilka punktów widzenia. Wybór ten uważam za jak najbardziej udany i
niebanalny. Mnie bardzo przypadł do gustu.
Autorce udało się wiele przemycić i ukryć w tej
historii. Dzięki niej poznajemy smak samotności we dwoje, trudów rodzicielstwa,
kryzysów w związku, problem bycia dobrym dla siebie i innych. Przy okazji tych
kwestii Forman pokazuje nam, że nie jest łatwo być sobą, a konieczność
mierzenia się każdego dnia z życiem może ranić, zaskakiwać, prowadzić do
ucieczki. Jej bohaterzy błądzą, często szukają po omacku, proszą o drugie szanse,
siłują się z wyzwaniami rzucanymi im przez los. Czasami wychodzą z tych prób
zwycięsko, czasami muszą pochylić głowę. Dokładnie tak, jak to bywa w życiu.
Lubię w powieściach czuć realizm, a bohaterów porównywać do ludzi z mojego
otoczenia. Tym razem znalazłam szczerość, prawdziwość i inne cenne wartości.
Autorka opowiada lekko i prosto, korzystających z
niewyszukanych słów. Historia ta jest na tyle trudna sama w sobie, że nie
próbuje jej na siłę komplikować za pomocą słownictwa. Co ciekawe, w powieści
niewiele tak naprawdę jest dialogów. Lubię taki styl prowadzenia narracji, moim
zdaniem przekazywanie historii w ten sposób często jest dla autora trudniejsze
niż budowanie rozmów między bohaterami. Forman opowiadając korzysta także z
listów i czatów, co urozmaica i wzbogaca historię.
Jak już wspomniałam, na początku nie byłam do tej
powieści przekonana. Odczuwałam pewien niedosyt i wielką niepewność, czy próba
zmierzenia się z powieściami dla dojrzałych czytelników okaże się w przypadku
tej autorki dobrym pomysłem. Po zakończeniu lektury moje wrażenia są jednak
pozytywne. Zarówno historia, jak i sposób jej przedstawienia przypadły mi do
gustu.
Za możliwość poznania historii Maribeth dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Ja też mam pozytywne odczucia po lekturze tej książki ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam niezbyt pochlebną recenzję tej powieści i trochę się zraziłam. Nie mówię, że definitywnie nie sięgnę, ale na razie jakoś mi się nie śpieszy.
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńLubie prozę Forman. Jeśli ona dla mnie mistrzynią opisywania trudnych emocji w przystępny sposób.
OdpowiedzUsuńMoje zdanie o tej książce czytałaś na moim blogu, niestety nie przypadła mi do gustu, ale wiem, że jest sporo osób, którym się ta książka podoba i dobrze, bo przecież każdy ma co innego :)
OdpowiedzUsuńCzeka w kolejce :)
OdpowiedzUsuńCzytam dzisiaj już drugą recenzję tej książki i czuję się zachęcona też do przeczytania.
OdpowiedzUsuńTeraz bardzo dużo recenzji tej książki, ale to chyba przez ten konkurs :) Aż się zabiorę za czytanie :)
OdpowiedzUsuńNigdy jeszcze nie miałam okazji zapoznać się z twórczością tej autorki. Zawsze jakoś niechętnie podchodziłam do jej książek, odpychały mnie. Jednak w sumie chyba w końcu dam jej szansę ;)
OdpowiedzUsuńA ja jakoś nie mogę się przekonać, żeby sięgnąć po do tej książki. Może kiedyś, ale nie w najbliższej przyszłości ;)
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości tej autorki dlatego cięzko mi porównać to z jej poprzednimi ksiazkami. Jednak po tą raczej sięgnę.
OdpowiedzUsuńja podziekuje stanowczo jakos mnie nie kusi. pozdrawiam!: )
OdpowiedzUsuń