Autor: Hans Rosling
Tytuł: Factfulness
Wydawnictwo: Media Rodzina
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 368
Gatunek: literatura faktu
Z różnych powodów bardzo cenię sobie literaturę faktu.
Duże znaczenie ma dla mnie możliwość dowiedzenia się czegoś nowego lub
pogłębienia swojej wiedzy, poznanie w ten sposób nowych kultur, tradycji czy
miejsc. I poświęcenie czasu na czytanie czegoś prawdziwego, popartego faktami. Nie
mogłam więc pozwolić, by ominęło mnie „Factfulness”.
Pomyśl o tych wszystkich nieszczęściach, o których
słyszysz każdego dnia. Przypomnij sobie o każdej katastrofie, jaką z wielkim
upodobaniem nagłośniła telewizja. Przywołaj obraz złych rzeczy, które w zeszłym
tygodniu zajęły strony gazet. Świat wydaje się parszywym miejscem, prawda? Tyle
kłopotów, biedy, strachu, przemocy. Kataklizmy. Wojny. Zmiany klimatyczne. Ataki
terrorystyczne. Aż się nie chce wierzyć, że potrafimy jeszcze się uśmiechać, a
wśród nas żyją optymiści.
Oczywiście, to wszystko jest prawdą. Tyle że tego zła
i nieszczęścia pojawia się o wiele mniej, niż jeszcze kilka lat temu. Ba, o
wiele mniej, niż nam się wydaje. Sytuacja ludzi poprawia się z roku na rok. Coraz
więcej dzieci zostaje zaszczepionych. Procent edukowanych dziewczynek wciąż
rośnie. Zmienia się jakość życia. Średnia wieku się wydłuża. Znaczna część ludzi
przestaje żyć na granicy ubóstwa. To tylko kilka faktów, na które wskazuje
autor książki. Rosling w każdym rozdziale, a może nawet w każdym zdaniu
udowadnia, jak niewiele wiemy o naszej rzeczywistości i jak błędną wiedzą się
kierujemy. A dotyczy to każdego z nas, niezależnie od wykształcenia czy
doświadczenia.
Autor publikacji próbuje nam wytłumaczyć, dlaczego tak
się dzieje. Opowiada o instynktach, którymi się kierujemy i o tym, w jaki
sposób nasz obraz świata zostaje stępiony przez przekazywane nam informacje. Umiejętnie,
krok po kroku, udowadnia, w jak wielkim tkwimy błędzie i jak zacofani jesteśmy
pod względem posiadanej wiedzy. Rosling nie próbuje natomiast wytykać nam
niedouczenia czy niedoinformowania, bo nabywane latami doświadczenie pozwoliło
mu się przekonać, że nawet ci najbardziej inteligentni kierują się błędnymi przekonaniami.
Dlatego też podczas lektury nie mamy wrażenie dyskomfortu, towarzyszy nam
natomiast przekonanie, że ktoś właśnie otwiera nam oczy. I uwierzcie mi, w
stwierdzeniu tym naprawdę nie ma żadnej przesady.
Na początku tej publikacji znajdziemy test skupiający
się na kwestiach dość dla nas odległych, a jednak aktualnych i
zastanawiających. Wśród pytań pojawiają się dotyczące szczepionych dzieci,
edukowanych dziewczynek, zmian zachodzących w populacji. Wydawać by się mogło,
że każdy z nas dość dużo wie na każdy z tych tematów, a jednak niewiele osób
udziela poprawnych odpowiedzi na te pozornie proste pytania. Brak zainteresowania?
Niewiedza? A może informacje, jakimi jesteśmy napędzani przez media? Powodów jest
wiele, a każdy z nich zostaje wytłumaczony przez autora na kolejnych stronach.
Bardzo podoba mi się sposób, w jaki Rosling prezentuje
swą wiedzę. Zamiast suchych faktów oferuje nam interesujące historie i krótkie
anegdotki. Opowiada o własnych przeżyciach, intrygujących spotkaniach,
ludziach, jacy wywarli na niego wpływ. Podpiera się wykresami, przedstawia
liczby, wykorzystuje statystyki. Dzięki temu całość nie tylko posiada naukowy
charakter ale również zostaje w ten sposób wzbogacona i stwarza wiarygodne,
realistyczne wrażenie.
Mam świadomość, że taki typ literatury nie przekona
każdego, szczególnie, że publikację czyta się dość powoli. Myślę jednak, że
można z niej wyciągnąć wiele dla siebie. Ja gorąco Wam ją polecam.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina.
Na literę faktu zawsze jestem otwarta. 😊
OdpowiedzUsuńW zeszłym tygodniu opracowywałam tę książkę dla mojej biblioteki ;). Chyba się skuszę na jej przeczytanie, skoro polecasz...
OdpowiedzUsuńNie przepadam za literaturą faktu, więc sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Lubię literaturę faktu, ale ta książka mnie specjalnie nie interesuje.
OdpowiedzUsuń