Autor: Artur Urbanowicz
Tytuł: Inkub
Wydawnictwo: Vesper
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 728
Gatunek: horror
Dziwna śmierć w Jodoziorach wstrząsa mieszkańcami. Przybyli
na miejsce funkcjonariusze policji nie potrafią zrozumieć, co właściwie się wydarzyło.
Śledztwo prowadzi ich do wydarzeń sprzed 40 lat i zła, które chyba nie zostało
okiełznane…
Z twórczością Artura Urbanowicza spotkałam się
dwukrotnie. Jego poprzednie książki, choć mocno mnie przeraziły, okazały się na
tyle interesujące, że zepchnęłam na bok własne lęki i sięgnęłam po kolejną. Tym
razem szczególnie interesująca okazała się dla mnie tematyka. Takie nowoczesne
polowanie na czarownice szalenie mnie kusiło.
„Inkub” to następna przemyślana, dopracowana i bardzo
intrygująca powieść w dorobku Urbanowicza. Choć nie potrafię z całkowitą
pewnością stwierdzić, która spośród przeczytanych podobała mi się najbardziej,
to będąc już po lekturze następnej z nich, muszę przyznać, że autor wciąż się
rozwija. Jego wyobraźnia i pisarska wena przyciągają czytelników i nie pozwalają
im na ani jedną chwilę nudy. Podczas lektury nie ma się ochoty na przystanki,
choć w tym przypadku przerwy wymusza na nas rozmiar powieści.
Moje czytelnicze doświadczenie zakłada, że dzielenie fabuły
między teraźniejszość i przeszłość w przypadku takich historii zawsze wypada
korzystnie, zwłaszcza, kiedy autor książki rzeczywiście potrafi dawkować
informacje, budować napięcie, płynnie przechodzić do kolejnych rozdziałów i
przerywać je w najmniej odpowiednim momencie, potęgując ciekawość i wzmagając
apetyt. Takich pisarskich umiejętności nie można Urbanowiczowi odmówić. Zarówno
fragmenty dotyczące bieżących wydarzeń, jak i te mające miejsce w odległej
przeszłości, wzbudziły we mnie wiele emocji i nie potrafię powiedzieć, które
bardziej przypadły mi do gustu.
Autor wykreował niebanalną, szczegółową i poruszającą
historię, która w dużej mierze przykuwa uwagę, poprzez uczucie napięcia,
towarzyszące czytelnikowi w trakcie jej poznawania. Każdy detal, informacja,
bohater zajmują w tej powieści własne miejsce, składając się na niepokojącą
całość. Szalenie się obawiałam, że ta książka rozszarpie moje nerwy, a do snów
przywoła koszmary, ale ciekawość wzięła górę. Dla takich utworów można
zaryzykować i się poświęcić. Tym razem jednak opisywana historia nie okazała
się dla mnie tak mroczna i działająca na wyobraźnię jak poprzednie. W przypadku
mojej strachliwej natury muszę to jednak policzyć autorowi na plus.
Duże znaczenie miało dla mnie również rozwinięcie
fabuły i przedstawienie kolejnych wydarzeń. Sposób, w jaki Urbanowicz
postanowił nam tę historię opowiedzieć, całkowicie mnie przekonał. Odważny i nieustraszony
policjant, który prowadzi śledztwo w sprawie odkrycia sprawcy zadziwiających
wydarzeń. Interesująco, przewrotnie i niepokojąco. Nikt przecież nie
powiedział, że zjawiska nadprzyrodzone nie zasługują na solidne dochodzenie
oraz doświadczonego funkcjonariusza. Wręcz przeciwnie- taki zestaw sprawdza się
w tym przypadku idealnie.
Autor powieści przeniósł na strony książki nie tylko
bogatą wyobraźnię. Ta historia nie byłaby tak dobra, gdyby nie pisarskie
doświadczenie oraz wspaniałe przygotowanie. Nie można tak po prostu usiąść i z
biegu stworzyć fabuły zajmującej przeszło 700 stron. To wymaga nakładu pracy,
czasu, chęci, organizacji, zacięcia. I w trakcie czytania widzimy, że żadnego z
tych elementów nie zabrakło.
„Inkub” to złożona i wielowątkowa powieść, która może
zachwycić. Jak przekonałam się na własnym przykładzie, nie trzeba być
wielbicielem horroru, by takiej historii poświęcić czas. Urbanowicz to pisarz
zdolny, zasługujący na czas i pozytywne refleksje czytelnika. A czy Wy dacie mu
szansę?
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Agencji Business&Culture.
Czytałam i uważam, że ta książka jest rewelacyjna. 😊
OdpowiedzUsuńJedna z najlepszych książek jakie czytałam :)
OdpowiedzUsuńOkładka mnie przeraża i nie wiem czy to książka dla mnie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Pola
www.czytamytu.blogspot.com