niedziela, 12 maja 2019

Nele Neuhaus "Dzień matki"




Autor: Nele Neuhaus
Tytuł: Dzień matki
Wydawnictwo: Media Rodzina
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 712
Gatunek: kryminał 







Kiedy na posesji zmarłego Theodora Reifenratha detektywi odnajdują zwłoki kilku kobiet, wszyscy zaczynają się zastanawiać, co rzeczywiście działo się w jego domu. Czy on i jego zaginiona żona faktycznie byli tak dobrymi rodzicami zastępczymi dla przygarniętych dzieci? Czy oprócz ukrytych ciał, śledczy mogą spodziewać się jeszcze innych sekretów?

Za sprawą “Dnia matki” miałam przyjemność już po raz dziewiąty obcować z twórczością Nele Neuhaus. Ulubieni bohaterzy, znajome kąty posterunku policji, nieustraszeni przestępcy i tajemnice przeszłości to tylko kilka elementów, z którymi kojarzą mi się powieści tej autorki. Kiedy widzę jej nazwisko nadrukowane na okładce, nie potrzebuję żadnej dodatkowej rekomendacji.

„Dzień matki” rozpoczyna się brutalnie i gwałtownie. Już pierwsze strony książki uświadamiają czytelnikowi, że ma przed sobą skomplikowaną i krwawą historię, zapraszając go do odbycia mrocznej podróży, podążania tropem książkowych detektywów oraz uczestnictwa wraz z nimi w śledztwie. Mocny akcent na początku wiele obiecuje, szybko jednak można się przekonać, że to nie jest obietnica bez pokrycia. Kolejne rozdziały bowiem sprawiają, że umysł czytającego pracuje na zwiększonych obrotach, a on przez cały czas usiłuje czytać szybciej, niż potrafi, byle tylko poznać następne szczegóły i samodzielnie ułożyć choć fragment układanki.

A uwierzcie mi, że wcale nie jest tak łatwo. Neuhaus przyzwyczaiła mnie do wymagających, myślenia i skupienia, lektur. Akcja jej powieści zawsze jest zawiła, rozgrywa się na kilku płaszczyznach, dostarcza wielu podejrzanych. Tym razem oczywiście nie mogło być inaczej. Kolejne ofiary i kolejni potencjalni sprawcy- taka wybuchowa mieszanka stanie się niezłą gratką dla każdego wielbiciela kryminałów. A i innych elementów, obowiązkowych w przypadku tego gatunku, nie brakuje. Ciężko doszukać się niedociągnięć czy ewentualnych błędów, a całość uzupełniona zostaje o interesujący i dający do myślenia wątek obyczajowy. Czy można chcieć czegoś więcej?

Tym, co szczególnie cenię w twórczości Nele Neuhaus, jest poważne podejście do przedstawienia policyjnego śledztwa. Ani razu bowiem nie spotkałam się z sytuacją, w której akcja zaczyna przypominać telewizyjne serialne, a detektywi zaskakują nas zadziwiającymi metodami, umożliwiającymi im znalezienie podejrzanego w kilka minut. Powieści tej autorki opierają się na trudnych sprawach, wymagających nie tylko odpowiedniego podejścia, doświadczenia, mądrości i szczęścia. Przede wszystkim niezwykle ważny element stanowi w tym miejscu czas. Śledczy badają dowody, sprawdzają informacje, szukają powiązań, oferując nam solidne i realistycznie poprowadzone dochodzenie.

Pia Sander i Oliver von Bodenstein to bohaterzy, których szczerze polubiłam. Spotkaliśmy się wiele razy, a te spotkania za każdym razem okazywały się interesujące i satysfakcjonujące. Mam wrażenie, że poznałam ich wyjątkowo dobrze, a z każdą kolejną powieścią poznaję jeszcze lepiej. Kiedy myślę o tych postaciach i otaczającym ich świecie, nie mogę pozbyć się wrażenia, że to już coś więcej niż książkowa rzeczywistość. Neuhaus stworzyła po prostu tak kompletny, dopracowany, fascynujący czytelnika świat, że niezwykle łatwo jest się w nim zatracić i zapomnieć na chwilę, że poruszamy się szlakiem literackiej fikcji.

„Dzień matki” to wyjątkowy, pełny wyzwań kryminał, od którego ciężko się oderwać. Autorka ustawiła sobie poprzeczkę bardzo wysoko, jednak przez cały czas z wielką klasą udowadnia, że wciąż potrafi zaskoczyć i w dalszym ciągu warto po jej powieści sięgać. Szczerze Was do tego zachęcam.

Za możliwość przeczytania powieści dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina.

6 komentarzy:

  1. Aż wstyd, ale nie czytałam jeszcze nic Neuhausa ;/

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam książki tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja nic nie czytałam Neuhausa? Wstyd mi! Koniecznie muszę to zmienić!

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka już na mnie czeka i nie mogę się doczekać, kiedy po nią sięgnę.:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam pierwszą część cyklu i czuję, że muszę zmotywować się do lektury, bo wiele tracę omijając twórczość Neuhaus. Lubię kryminały wymagające myślenia i angażujące czytelnika do prowadzenia władnego śledztwa, więc mam nadzieję, że i po tę książkę w końcu sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Za mną 10 stron przeczytanych i jeszcze ponad 600 przede mną :) Pierwszy raz czytam kryminał niemieckiej autorki. Szczerze jestem mile zaskoczona ilością pozytywnych opinii ;)

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)