Autor: Christina McDonald
Tytuł: Ostatnia noc Olivii
Wydawnictwo: Niezwykłe
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 335
Gatunek: thriller psychologiczny
Kiedy telefon budzi Abi ze spokojnego snu, wie już, że
musiało wydarzyć się coś złego. Jej córka leży w szpitalu nieprzytomna, wypadek
doprowadził do śmierci mózgu. Tylko czy rzeczywiście można mówić o wypadku? Co
wydarzyło się tamtej nocy?
„Ostatnia noc Olivii” to książka będąca sympatycznym
połączeniem bardzo subtelnego kobiecego thrillera oraz emocjonalnej i dającej
do myślenia powieści obyczajowej. Podczas lektury elementy charakterystyczne
dla tych gatunków przenikają się, podsycając zaciekawienie czytelniczek i
utrzymując je w przekonaniu, że autorka ma jeszcze wiele do zaoferowania.
I rzeczywiście, podążając śladem głównych bohaterek-
matki i córki- wciąż przekonujemy się, że ta historia wygląda inaczej, niż
mogłyśmy to sobie wyobrazić. Każda z nich prowadzi swoją narrację, która
pokazuje wydarzenia przed i po wypadku. Takie przedstawienie historii stopniuje
napięcie i utrzymuje zainteresowanie czytelnika, nakłaniając go do tworzenia
własnego scenariusza z tamtej nocy i próby odnalezienia winnego samodzielnie.
A kandydatów na sprawcę mamy przynajmniej kilku. Choć
wszyscy lubili Olivię, to czy naprawdę była ona taka sympatyczna i grzeczna,
jak można by sądzić? A może ostatnie miesiące przed wypadkiem zmieniły
podejście dziewczyny i to właśnie decyzje z przeszłości doprowadziły do tego,
co się jej przydarzyło? Duże znaczenie miało dla mnie, że śledztwo w sprawie
tamtej nocy poprowadzono nieszablonowo. Mniej profesjonalnie, ale z dużą dozą
uczucia. Brzmi intrygująco, prawda?
Na początku nie byłam do końca przekonana, czy
rzeczywiście tę powieść można by podciągnąć pod thriller. Owszem, cała historia
wydawała się dość mroczna i zaskakująca, ale nagromadzenie wątków obyczajowych
bardzo ją łagodziło i uspokajało, sprawiając, że akcja wyhamowywała. Kiedy
jednak dotarłam już do zakończenia i pozwoliłam sobie na moment wzruszenia,
stwierdziłam, że tak właśnie powinno być. Emocjonalność książki pozwala
porównywać ją bowiem z twórczością najlepszych kobiecych pisarek, a tego nie
można mieć nikomu za złe.
„Ostatnia noc Olivii” to dwutorowa narracja i dwie
bohaterki. Matka i córka. Każda opowiadająca o swoich problemach i uczuciach. To
świadectwo dwóch kobiet, które były zagubione i nie potrafiły sprostać
stawianym im oczekiwaniom oraz własnym ambicjom. Bardzo realne i wyraziste
ukazanie charakterów oraz pełnokrwistość i wielowymiarowość bohaterek
sprawiają, że łatwo się z nimi identyfikować.
Nie można również zapominać, że Christina McDonald ma
lekkie i przyjazne pióro. Książkę czyta się przyjemnie i szybko. Śmiało mogę
powiedzieć także, że przyciąga ona czytelniczki, które czytają rzadko- zanim
sama zdążyłam po nią sięgnąć, to została już przechwycona przez moją mamę.
Ta powieść to intrygujący temat oraz dobry materiał do
przemyśleń i rozmów. Czy wydarzenia mogły potoczyć się inaczej? Przekonajcie
się same!
Recenzja powstała we współpracy z portalem www.czytampierwszy.pl.
Bardzo chcę przeczytać tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńObawiam się, że to być może nie moje klimaty, ale jeżeli wpadnie mi w ręce, to może dam jej szansę :D
OdpowiedzUsuńwww.kulturalnameduza.pl
Mam w planach, nawet już na mnie czeka :)
OdpowiedzUsuń