Tytuł: Wizyta
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2021
Liczba stron: 320
Gatunek: literatura współczesna
Odprawiła już opiekunkę i została sama z dziećmi. To był
długi dzień, ale jeszcze się nie skończył. Za ścianą słychać kroki…
“Wizyta” to krótka, ale bardzo treściwa opowieść, w
której wydarzenia rozgrywają się szybko, nie pozwalając na oddech, zawahanie,
czy odłożenie książki. Pierwsze strony są doskonałą zapowiedzią tego, co nas
czeka, a początkowe wydarzenia wprowadzają czytelnika w atmosferę oczekiwania i
skłaniają, by spróbował na własną rękę zrozumieć, bo właściwie rozgrywa się na
jego oczach.
Krótkie rozdziały, niespokojne fragmenty, a właściwie
urywki składające się na te opowieść, sprawiły, ze moje zainteresowanie szybko
się pogłębiało, a konieczność skupienia się na codziennych obowiązkach zaczęła
irytować. Pragnęłam szybko przekonać się, co jest prawdą, a co wytworem
wyobraźni, co naprawdę się dzieje, a co jedynie insynuuje mi autorka.
Niepokojące wydarzenia i duszny klimat całości zrobiły
na mnie duże wrażenie, ale nie przesłoniły innych kwestii, które momentami
wysuwały się na pierwszy plan, by odegrać tam istotną rolę. Trudy macierzyństwa,
konieczność łączenia obowiązków rodzicielskich z pracą zawodową, możliwość
polegania jedynie na sobie- taka obyczajowa mieszanka z pewnością trafi w serce
wszystkich kobiet zmagających się na co dzień z podobnymi problemami. Włączenie
tego typu tematyki w rozwój akcji pogłębiło wartość książki i skierowało moją uwagę
na nieco inne tory.
Wbrew temu jednak, co można by pomyśleć i co nasuwa
się po takim spojrzeniu na książkę, „Wizyta” w żadnym przypadku nie jest
powieścią oczywistą, banalną czy szablonową. Całość rozwija się w zadziwiający
sposób, który z pewnością nie każdemu się spodoba. Można powiedzieć, że to
opowieść dla tych, którzy cenią nietypowe rozwiązania fabularne, śmiałe zwroty
akcji, przewrotne udziwnienia. Nie każdy doceni tę specyficzna interpretację,
ale nie można odmówić jej pewnego wdzięku i świeżego spojrzenia na omawiane
tematy.
„Wizytę” czyta się niezwykle szybko. Choć autorce
można co nieco zarzucić z pewnością nie może to dotyczyć jej stylu. Philips
pisze przekonująco, zachęcająco i angażująco. Kolejne kartki umykają w
zaskakującym tempie, można wręcz powiedzieć, że książka czyta się sama.
Jak już wspomniałam, to przewrotna i zaskakująca
opowieść, która przypadnie do gustu przede wszystkim osobom o otwartym umyśle. Myślę
jednak, że warto sięgać po takie nietypowe książki i samemu przekonać się, czy
to dla nas czy też nie.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Czytałam i jestem zadowolona, najbardziej podobał mi się klimat :)
OdpowiedzUsuńJeszcze zastanowię się nad lekturą tej książki.
OdpowiedzUsuń