Tytuł: Marsjanin
Autor: Andy Weir
Wydawnictwo: Akurat
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 380
Gatunek: fantastyka
Mark Watney to jeden z członków misji marsjańskiej Ares 3. Niestety w wyniku nieprzewidzianych okoliczności nie było mu dane wrócić do domu z resztą załogi. Uznany za zmarłego, został na Marsie. Od tej pory ze wszystkim musi radzić sobie sam, a jak się okazuje ta bezludna planeta szykuje mu niejedną niespodziankę.
Bardzo spodobała mi się forma powieści, na którą zdecydował się autor. Fabuła przedstawiona została za pomocą dziennika, prowadzonego przez Watney’a. Mężczyzna krótko wprowadził nas w tajniki misji marsjańskich oraz wydarzenia, które sprawiły, że znalazł się w takiej sytuacji. Następnie autor przybliżył nam działania astronauty, pozwalające mu przetrwać kolejne dni. Warto dodać, że mężczyzna musi się nieźle nagimnastykować, bo perspektywa powrotu na Ziemię jest bardzo odległa. Kto wie, czy w ogóle możliwa?
Autor wykreował niezwykle interesującego bohatera. Mark to zabawny i dowcipny facet. Wiele razy naprawdę mnie rozbawił swoimi
szczerymi komentarzami. Astronauta nie ma pewności, czy uda mu się wrócić oraz
czy zapiski zostaną przeczytane, dlatego chętnie i bez skrępowania dzieli się z
czytelnikiem szczegółami swojej codziennej egzystencji. Szybko udzielił mi się
jego wyluzowany sposób bycia. W całej tej trudnej sytuacji pozostał normalnym
facetem, który wie, że dystans do siebie i świata może mu bardzo pomóc. Nie
wyobrażam sobie, że potrafiłabym myśleć logicznie w podobnej sytuacji, jednak
daleko mi do bycia naukowcem.
W dzienniku nie zabrakło także skomplikowanych opisów
związanych zarówno z misją, jak i sprzętem wykorzystywanym do jej realizacji.
Niestety nie mam ścisłego umysłu i momentami sprawiło mi to trochę trudności,
ale oczywiście mam świadomość, że to wątki niezbędne do zbudowania możliwie
realistycznej fabuły. A w tym miejscu lepiej już chyba być nie mogło. Autor,
bowiem bardzo dobrze oddał specyfikę NASA i całego „kosmicznego” środowiska.
Podoba mi się, że wpisy Watney’a zostały przeplatane z
ziemskimi wątkami. Podczas gdy on walczył z marsjańskimi przeciwnościami, cały
sztab naukowców próbował mu pomóc, nawet w najbardziej nieprawdopodobny dla nas
sposób. A pomoc ta była mu potrzeba wyjątkowo często. Mimo że nasz botanik
wykazał się niesamowitą bystrością umysłu, wielkim sprytem i naukową wiedzą,
nie zawsze był w stanie poradzić sobie sam. Mars zaskakiwał go na każdym kroku,
niekoniecznie pozytywnie. Często sam stanowił dla siebie największe zagrożenie.
W powieści nie brakuje zaskakujących zwrotów akcji,
interesujących bohaterów oraz tego, co szczególnie mi się spodobało-
konieczności podejmowania szeregu istotnych decyzji. Autor bardzo się postarał,
żeby jego historia miała chociaż namiastkę realności. Istotny wpływ miały na
to, wspomniane już wcześniej, naukowe rozwiązania i niełatwe, czasem nie do
końca zrozumiałe opisy. To naprawdę świetna powieść, ale lubię się przyczepić,
dlatego zaznaczę, że niekoniecznie odpowiadało mi książkowe zakończenie, ale
już na ten temat nic więcej Wam nie zdradzę : )
Kurczę! Kusi ta pozycja od dawien dawna, jak tylko pojawiła się na rynku, w sumie od paru miesięcy, ale mnie się to dłuży w nieskończoność. Muszę mieć :D
OdpowiedzUsuńMnie też kusiła, aż w końcu kupiłam i problem z głowy :)
UsuńSama nie wiem, bo niby wydaje się ciekawie, ale nie wiem, czy to do końca moje klimaty ;-)
OdpowiedzUsuńJeśli nie spróbujesz, to się nie przekonasz :)
UsuńW "Marsjaninie" strona techniczna i główny bohater podbili moje serce :).
OdpowiedzUsuńMark był fantastyczny, strona techniczna też świetna, ale dla mnie momentami trochę za ciężka :)
UsuńGdzieś ja już słyszałam o tej książce....zastanawia mnie tylko co on tam jadł?
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym Ci powiedzieć, ale to ważny i interesujący wątek, więc ze względu na możliwość zbędnego spojlerowania, odpuszczę :)
UsuńOd chwili premiery mam ogromną ochotę poznać tę książkę. Ostatnio powieści z akcją rozgrywającą się w kosmosie coraz bardziej mnie ciekawią, a tutaj dochodzi jeszcze aspekt samotności i świadomości skazania na śmierć. Muszę się przekonać, jakim cudem bohater znalazł w sobie dawkę optymizmu i czy rzeczywiście nie dane mu było powrócić na Ziemię.
OdpowiedzUsuńSprawdź :) Ja też długo się czaiłam na tę powieść, ale kiedy już znalazła się na mojej półce, to musiała swoje odczekać, bo nagromadziło się wiele innych równie ciekawych rzeczy :)
UsuńMam chrapkę na tę książkę, choć zasadniczo unikam takich klimatów... No ale tym razem bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńJa też zazwyczaj trzymam się z daleka od fantastyki, ale ta książka cechuje się dużym magnetyzmem :)
UsuńNigdy nie czytałam książki, której akcja dzieje się w kosmosie. A książka naprawdę zapowiada się interesująco ;)
OdpowiedzUsuńaddictedtobooks.blog.pl
Ja też wcześniej takowej nie czytałam :)
UsuńAstronauci i kosmos mnie nie pociągają :)
OdpowiedzUsuńNo no no :) Mnie chyba też :D
UsuńCoś dla mnie. ;)
OdpowiedzUsuńPolecam naprawdę gorąco :)
UsuńJuż od jakiegoś czasu mam na nią chrapkę. Czekam, kiedy wpadnie w moje łapki. :)
OdpowiedzUsuńSzkoda czekać, lepiej jej aktywnie poszukać :)
UsuńDo przeczytania "Marsjanina" nie trzeba mnie namawiać. Książka czeka na mnie na półce, więc pewnie w niedalekiej przyszłości ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńJuż jestem ciekawa Twojej recenzji :)
UsuńMiałam pewne obawy przed sięgnięcia po tę powieść (bo to raczej nie moje klimaty), ale po każdej kolejnej recenzji zaczynam mieć na nią ochotę ;)
OdpowiedzUsuńDo moich klimatów też jej daleko, ale zaryzykowałam i nie żałuję :)
UsuńSłyszałam, że niedługo powstaje film, więc książkę mam na uwadze. Podoba mi się realistyczna kreacja świata i sam pomysł na przekazanie wydarzeń, dzienniki czytam rzadko. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Tak tak tak:) Będzie wspaniały (mam nadzieję) film na podstawie świetnej książki :)
UsuńZapowiada się ciekawie, zbiera kolejne pozytywne recenzje, więc może i ja się kiedyś skuszę, choć tematyka nie moja.
OdpowiedzUsuńCzasami warto dać szansę książkom z "nie naszej tematyki " :)
UsuńKlimaty zupełnie nie moje - "kosmiczna fantastyka" to niekoniecznie to, co lubię. Ale jeśli tak zachwalasz, to może kiedyś...
OdpowiedzUsuńNie tylko ja zachwalam, a to coś oznacza :)
UsuńMam w planach tę książkę od dłuższego czasu ;)
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze :)
UsuńZaciekawiła mnie już jakiś czas temu, ale nie mogę się zebrać i jej kupić :D Jednakże w tym roku chyba dam już radę.
OdpowiedzUsuńTeż długo się zbierałam, a potem musiała jeszcze swoje odstać na półce, ale warto po nią sięgnąć :)
Usuń