Tytuł: Gniew
Autor: Zygmunt Miłoszewski
Wydawnictwo: W.A.B
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 380
Gatunek: kryminał
Ile czasu zajmuje całkowity rozkład ludzkiego ciała?
Czy wystarczy na to kilka godzin, czy potrzeba wielu lat? Na takie pytanie musi
sobie odpowiedzieć prokurator Szacki, który zostaje skierowany do rozwiązania
sprawy znalezionego w schronie szkieletu. Pobieżna ocena sytuacji i poddanie
się błędnym wnioskom sprawiają, że doświadczony prokurator początkowo daje się
wyprowadzić w pole. Szybko jednak wraca na właściwą drogę i zaczyna zawiłą i
powolną grę z mordercą.
Szacki zrobił na mnie duże wrażenie. Znowu. Jednak tym
razem między było zupełnie inaczej. W nowej powieści Miłoszewskiego mniej jest
tego amanta i łamacza damskich serc, z którym nierozłącznie mi się kojarzył w
„Ziarnie prawdy”. Autor pokazał nam swojego bohatera z trochę innej strony.
Nowe wydanie Szackiego jest bardziej nerwowe, nieco agresywne i zmęczone
życiem, a przede wszystkim gniewne. Wiele w tym mężczyźnie złości i tłumionych
emocji, czekających na odpowiedni moment do wybuchu. Nie do końca przekonało
mnie to nowe wcielenie, chociaż książkowe wydarzenia wiele razy prowokowały
naszego prokuratora.
Bardzo podobały mi się za to kobiece sylwetki w tej
powieści. Z jednej strony mamy asystentkę patologa- kobietę pewną siebie, z
wielkim zawodowym doświadczeniem, oddaną swojej pracy. Związane z jej udziałem
sceny niezwykle mnie intrygowały. Z drugiej strony autor oferuje nam Żenię- nową,
młodą dziewczynę Szackiego. Bezkompromisowa, ironiczna, z dużym dystansem do
siebie i poczuciem humoru. Jej rozmowy z prokuratorem, choć krótkie, wywołały
wiele uśmiechu na mojej twarzy.
Powieść zainteresowała mnie od samego początku. Przede
wszystkim chodzi o fabułę, jednak nie tylko. Autor zastosował niezwykle ciekawy
zabieg, rozpoczynając książkę od zdradzenia kilku końcowych faktów. Kiedy
przeczytałam ten oryginalny wstęp zaczęło towarzyszyć mi wiele pytań. Ale jako
to? Czy to możliwe? Nie, to na pewno nie mogło się wydarzyć…
Ważne miejsce w powieści zajmuje kwestia przemocy
domowej. Miłoszewski niezwykle ciekawie przedstawił swój pomysł, budując na tej
podstawie całą intrygę. Nie była ona tak skomplikowana, jak w poprzedniej
części, ale zrobiła na mnie niemałe wrażenie i podobała mi się bardziej niż
„Ziarno prawdy”. Nie zabrakło pomysłowości, inwencji twórczej i niezbędnego w
tym miejscu okrucieństwa, ale książkowe okropieństwa wspaniale wpasowywały się
w przedstawioną czytelnikom historię. Podczas czytania kryminałów staram się
rozwiązywać kolejne zagadki i nieścisłości razem z bohaterami, ale tym razem
nie udało mi się rozwikłać tej sprawy. Autor po prostu zaskakuje, od początku
do końca, grzebiąc się w tym wszechobecnym mroku.
Ciekawie czytało mi się także tą „kronikę towarzyską”
na początku każdego rozdziału. Autor odnosił się w tym miejscu do wydarzeń z
końca 2013 roku. Nie miały one powiązań z fabułą, ale podobał mi się pomysł
umieszczenia tego w książce.
Niestety czegoś mi w tej powieści zabrakło. W
pierwszej kolejności wyjaśnienia. Dlaczego Szacki wyprowadził się z
Sandomierza? Jakie miał ku temu powody?
Pamiętam ten książkowy zachwyt Sandomierzem, tymczasem autor oferuje nam
mglisty i deszczowy Olsztyn. Zwyczajnie nie rozumiem, skąd ta zmiana. Czy
faktycznie była potrzebna?
I trochę szkoda tej zakończonej przygody z Szackim.
Rozumiem, że autor chciał skończyć serię, utrzymując oceny czytelnika na
wysokim poziomie, ale moim zdaniem to za szybko. Chyba, że ma nam do
zaoferowania coś równie dobrego.
Nazwisko autora obiło mi się o uszy, ale nie miałam okazji czytać jeszcze żadnej jego książki. Mam zamiar to zmienić, ale jeszcze nie wiem kiedy mi się to uda :)
OdpowiedzUsuńJa też dopiero niedawno się zainteresowałam tym autorem :)
UsuńSeria już od dawna zarezerwowana w bibliotece :) Polecam ekranizację "Ziarna prawdy" :)
OdpowiedzUsuńTeraz można serię Miłoszewskiego tanio kupić w kiosku w ramach "Nowej fali polskiego kryminału", ja się zaopatruję :)
UsuńMuszę się w końcu wziąć za tę serię, ale póki co rośnie mi stos innych nieprzeczytanych książek...
OdpowiedzUsuńZnam ten "ból" :)
Usuń,,Gniewu,, jeszcze nie czytałam. Zaczęłam trochę nie po kolei, a mianowicie od ,,Ziarna prawdy,, :)
OdpowiedzUsuńJa też zaczęłam od "Ziarna" :)
UsuńAutora kojarzę, ale na razie nie mogę zabrać się za czytanie jego książki, która czeka na półce, a konkretnie to "Bezcennego" :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam w rękach tego tytułu, więc niestety nie mogę się do niego odnieść, ale Gniew i Ziarno prawdy jak najbardziej polecam :)
UsuńJednak przeczytam.
OdpowiedzUsuńŚwietny wybór :)
UsuńMuszę przeczytać, bo jak wiesz "Ziarno prawdy" wychwalałam pod niebiosa ;)
OdpowiedzUsuńDobrze to zapamiętałam :)
UsuńOstatnio nawet zastanawiałam się nad zakupem tej książki. Myślę że mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńaddictedtobooks.blog.pl
Ja mam tak, że kiedy zaczynam się zastanawiać, to zaskakująco często sobie odpuszczam, więc ostatnio mniej się zastanawiam, a więcej kupuję :)
UsuńJuż od jakiegoś czasu przymierzam się do przygody z p. Szackim... ale ciągle wpada mi w ręce coś innego... muszę w końcu przeczytać... Uwikłanie stoi już na półce... ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie "Uwikłania" nie mam :)
UsuńZapowiada się ciekawie, więc postaram się przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńJeśli odnajdujesz się w kryminałach, to gorąco polecam :)
UsuńKurde, no może kiedyś :D
OdpowiedzUsuńZa duży wybór wspaniałych książek ? :)
UsuńNie czytałam jeszcze tej książki, ale miałam okazję jakiś czas temu czytać jej inną recenzję i muszę przyznać, że jej autorka miała całkiem podobne uwagi.
OdpowiedzUsuńPewnie podobne rzeczy odpowiadają lub też nie odpowiadają wszystkim czytelnikom :)
UsuńNie znałam wcześniej człowieka, a tu proszę, takie rzeczy tworzy :)
OdpowiedzUsuńWielu niezłych autorów wciąż "się chowa" :)
Usuń