Tytuł: Wołanie kukułki
Autor: Robert Galbraith
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 451
Gatunek: kryminał
Cormoran Strike to detektyw, którego życie nie
oszczędza. Kłopoty zdrowotne, problemy z kobietami, brak zleceń- można by
odnieść wrażenie, że tylko on potrafi zepsuć wszystko, czego się dotknie. Czy
sprawa podejrzanego samobójstwa pięknej modelki okaże się dla niego prezentem
od losu i przepustką do lepszego życia?
Od początku traktowałam książkowego detektywa z
dystansem. Nie wzbudził we mnie żadnych cieplejszych emocji, wydawał mi się
taki rozmemłany i bezbarwny. Uwielbiam postacie wyraziste i charyzmatyczne,
dlatego powieść na wstępie dostała dużego minusa. Żeby mnie zniechęcić potrzeba
jednak o wiele więcej. Choć bez przekonania, to konsekwentnie, pokonywałam
kolejne kartki. I wiecie, co się wydarzyło? Strike zaczął angażować się w
sprawę, pokazując się z całkiem innej strony. Nagle, zupełnie nieoczekiwanie,
przekonałam się, że to bystry facet, który po prostu często dostaje w kość i w
związku z tym nie zawsze ma chęć próbować dalej. Muszę także wspomnieć o tym,
że detektyw dużo zyskiwał w duecie ze swoją… sekretarką. Kobieta symbolizowała
w książce młodość, lojalność i odwagę, naprawdę ciężko było jej nie polubić.
Uwielbiam kryminały i z przyjemnością zabieram się za
każdą książkę należącą do tego gatunku. Czy trup musi ścielić się często i
gęsto, żeby powieść była ciekawa? Zdecydowanie nie. Czy musi być brutalnie i
krwiście? Pewnie, że nie. Jak powinno
zatem być? Przede wszystkim realistycznie. Galbraith bardzo dobrze oddał klimat
mozolnego, detektywistycznego śledztwa. Spokojne, często nużące odkrywanie
kolejnych faktów i poznawanie okoliczności sprawy. Życie to nie film, a
policyjne lub prowadzone przez detektywów sprawy, najczęściej tak właśnie wyglądają,
zwłaszcza, kiedy wraca się do nich po dłuższym czasie. Czasami trzeba naprawdę
mocno się napracować, żeby zrozumieć przebieg wydarzeń, motywy, którymi
kierował się sprawca, a także samego mordercę. Podążając za książkowym
detektywem, wraz z nim poznajemy zabójcę, a następnie wspólnie angażujemy się w
udowodnienie mu winy. Tym razem autor czekał z tym do ostatniej chwili- on już
wiedział, kto zabił, jednak my dalej musieliśmy cierpliwie czekać. Czy
moglibyśmy rozwiązać tę sprawę samodzielnie? Prawdopodobnie tak, choć wskazówki
często okazywały się mylące, a autor chętnie igrał ze swoim czytelnikiem.
Bardzo cenię wątki obyczajowe w powieści, odniesienia
do przeszłości i prywatnego życia bohaterów. Często pozwala mi to zrozumieć, co
ich ukształtowało, jakie wydarzenia sprawiły, że są takimi, a nie innymi
ludźmi. Moim zdaniem to ważne w przypadku każdej powieści. „Wołanie kukułki”
jedynie mnie utwierdziło w tym przekonaniu. Idealną sytuacją jest dla mnie
taka, kiedy z niedużej liczby informacji można wyciągnąć wiele faktów, w tym
przypadku dowiedziałam się np., jak ważną rolę odgrywa nieszczęśliwe dzieciństwo
w życiu każdego z nas, a problem ten niestety nie rozwiąże się sam, tak po
prostu.
Wraz z tą książką przenosimy się w inną, zapewne
bardzo odległą dla większości z nas, rzeczywistość. Poznajemy świat show-
biznesu, jego mocne i słabe strony, albo raczej wady i zalety. Dowiadujemy się,
że nie jest łatwo do niego trafić, choć wielu ludziom przychodzi to niezwykle
lekko i naturalnie, a większość spośród tych, którzy bardzo by tego chcieli,
musi obejść się smakiem. Kolejny raz poznajemy również moc pieniądza,
obserwujemy, co dzieje się z ludźmi pod jego wpływem. Banalne? Wcale nie. Ja
przynajmniej lubię poruszać się w obrębie takiej tematyki.
Każdy czytelnik, który weźmie do ręki tę książkę, z
okładki dowie się, że napisała ją J. Rowling. Nie jestem pewna, czy to dobrze i
czy informacją tą powinno się tak szafować? Dla mnie stanowiło to duże
wyzwanie, co prawda w dzieciństwie żyłam historią Harry’ego Pottera, ale już „Trafny
wybór” w ogóle mnie nie przekonał. Starałam się pochodzić do tej powieści bez
uprzedzeń, ale również bez przesadnego entuzjazmu. Czy mi się udało? Nie jestem
pewna, w każdym razie bawiłam się z nią naprawdę dobrze. Ku mojemu zaskoczeniu,
to przemyślany i sprawnie napisany kryminał.
Do Harrego Pottera chyba już zawsze będę miała sentyment ;). "Trafny wybór" mi się nawet podobał. Jeśli chodzi o "Wołanie kukułki", to jak dla mnie też było całkiem przyzwoicie, choć bez fajerwerków. Nastawiłam się na coś dużo lepszego, a książka niestety wypada dość przeciętnie.
OdpowiedzUsuńNo tak, Harry jest nie do podrobienia :) Cóż, z tymi fajerwerkami to prawda, choć było lepiej, niż w "Trafnym wyborze", a to już mi wystarczy :)
UsuńZabieram się za tę książkę od roku. Może mi się w końcu w najbliższym czasie uda ją przeczytać, bo mam wielką ochotę ;)
OdpowiedzUsuńJa w ogóle nie planowałam jej czytać, ale kiedy ktoś z bliskich wypożyczył, zareagowałam spontanicznie i podebrałam ją :)
UsuńCzytałam i naprawdę mi się podobało :) Teraz zabieram się za drugą część, choć jakoś wciąż nie mogę po nią sięgnąć...
OdpowiedzUsuńDla mnie też była całkiem dobra i przy okazji również sięgnę po drugą część, chyba trochę polubiłam Cormorana :) Czasami warto poczekać, ja także czasami tak robię, choć zazwyczaj później żałuję tego odkładania książki :)
UsuńOstatnio gdy byłam w empiku było na nią -30%, nawet już trzymałam ja w ręku zastanawiajac się czy jej nie kupić, ale finalnie odłozyłam ją. Kiedys na pewno ją przeczytam bo bardzo ciekawi mnie jak pani Rowling wykreowała swój świat i co ciekawego wymyśliła tym razem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Widocznie to jeszcze nie był dobry czas na tę powieść :) Ale przeczytaj, albo chociaż zacznij, będziesz wiedziała, czy było warto :)
UsuńMi również podobało się to spotkanie z Cormoranem, chociaż w tej części brakowało mi odrobinę lepszego poznania Robin :)
OdpowiedzUsuńRobin jest świetna :) Chętnie bym jeszcze o niej poczytała :)
UsuńW "Jedwabniku" jest jej dużo więcej! :)
UsuńW takim razie muszę ją przeczytać :)
UsuńJuż od dawna mam tę książkę na liście lektur do przeczytania, ale póki, co nawet nie jestem w jej posiadaniu... muszę w końcu na nią zapolować, w moim wypadku bez uprzedzeń, bowiem Harry Potter zyskał swą popularność w chwili kiedy ja już takich książek nie czytałam...;)) to zupełnie nie moja lata :))
OdpowiedzUsuńOch, tak bardzo lubię Harry'ego, że wciąż nie mogę uwierzyć, że nie wszyscy go czytali, co jest przecież zupełnie normalne :) A jeśli chodzi o listy lektur, to moje jedynie wciąż się wydłużają :)
UsuńTo dokładnie tak jak moje... ;) Odwieczny problem książkoholików ;)
UsuńMam chęć od dawna na ten kryminał, ale coś nie po drodze mi nigdy z tą książką :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się "spotkacie" :)
UsuńTeż mam taką nadzieję :))
UsuńCzytałam w zeszłym roku i dałam się porwać temu śledztwu, choć przez Slaughter byłam przyzwyczajona do bardziej krwawych kryminałów;) Teraz na półce czeka na mnie "Jedwabnik" :D
OdpowiedzUsuńJa się zastanawiam nad drugą częścią. Chciałabym lepiej poznać Robin :)
UsuńPisałam już chyba kiedyś u ciebie, że ciekawi mnie kryminalna twórczość Rowling, więc prędzej czy później zabiorę się za jej powieści dla dorosłych. Na razie na półce czeka "Szczęśliwy traf", więc to właśnie ten tytuł pójdzie na pierwszy ogień.
OdpowiedzUsuńMnie też zainteresowała ta twórczość dla dorosłych, ale mam trochę mieszane uczucia :)
Usuńkusisz mnie kusisz :D zlwaszcza ze juz chcialam sprobowac tego gatunku ze strony Rowling ;p
OdpowiedzUsuńTo może nie warto tego odkładać :)
UsuńWielokrotnie miałam "Wołanie kukułki" w ręku z zamiarem kupienia, ale zawsze coś mnie powstrzymywało, Pewnie to dlatego, że czytałam wiele sprzecznych opinii na temat głównego bohatera, Cormorana Strike'a. M.in. to, że jest to bohater irytujący i właśnie tak, jak napisałaś "rozmemłany":) Ale przekonują mnie wspomniane przez Ciebie wątki obyczajowe i odniesienia do prywatnego życia. Znów będę rozważać zakup tego kryminału:)
OdpowiedzUsuńJeśli nie jesteś pewna, to lepiej wypożyczyć z biblioteki :) Ja się strasznie uparłam na "Trafny wybór" i w końcu dostałam tę książkę w prezencie, niezbyt mi się podobała, a teraz stoi na półce i denerwuje, a pozbyć się prezentu szkoda :)
UsuńChyba nie dla mnie ta książka :-)
OdpowiedzUsuńNajbardziej spodoba się pewnie fanom kryminałów :)
UsuńCzytałam tą książkę i niestety nie zrobiła ona na mnie wrażenia. Oczywiście jest poprawnie napisana i tak dalej, ale nie ma tego czegoś. Jakoś nie przypadła mi do gustu. Może z Jedwabnikiem będzie lepiej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Mz.Hyde
No tak, nie ma fajerwerków, ale poza tym całkiem "poprawnie" :)
Usuń