Tytuł: Uwięziona
Autor: Drusilla Campbell
Wydawnictwo: Media Rodzina
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 270
Gatunek: literatura młodzieżowa
Madora nie była pewna, co powinna zrobić ze swoim
życiem. Nieobecność ojca oraz brak zainteresowania ze strony matki sprawiły, że
dziewczyna wpadała w coraz poważniejsze kłopoty. Przystojny i opiekuńczy Willis
wydawał się wybawieniem i prawdziwym prezentem od losu. Po kilku, spędzonych
wspólnie latach, w nowych, podejrzanych okolicznościach, Madora będzie miała
okazję przekonać się, czy właśnie o takim życiu marzyła oraz czy ten jedyny i wymarzony
faktycznie jest księciem na białym koniu.
Zrozumienie tego, co chciała nam przekazać autorka,
zajęło mi trochę czasu. Nie mogło przecież chodzić o młodzieńcze błędy, które
popełnia przecież każdy z nas. O narkotyki, imprezy, przeciągane granice. Nie wierzyłam
także, że problem tkwi w zanikaniu rodzinnych więzi czy wpływie relacji
łączących rodziców na dziecko. Nie chodziło o sądy, oceny, czy komentarze.
Okazało się, że kluczem jest w tym przypadku samotność i poczucie odosobnienia,
obecne u wszystkich książkowych bohaterów.
Poznając przygody Madory i zagłębiając się w jej
wybory, próbowałam zrozumieć, jak wielki błąd stanowiło zaufanie temu
mężczyźnie znikąd. Wracałam myślami do własnej przeszłości, a moje refleksje
dotyczyły przeżytych zauroczeń i związanych z nimi błędów. Zazwyczaj wiele
rzeczy dociera do nas po czasie i wówczas zaczynamy się zastanawiać, co
mogliśmy zrobić inaczej albo, co by było, gdyby. Dokładnie tak było w przypadku
naszej bohaterki. Podążając za nią, zastanawiałam się, czy faktycznie kobieta
może być tak zaślepiona miłością, tak bardzo idealizując kogoś, kto na to w
ogóle nie zasługuje. W tym wszystkim znalazłam jednak dla niej wytłumaczenie i
zrozumienie. Ja też miałam przecież naście lat, też zakochałam się pierwszą
wielką miłością, która miała być tą na całe życie. Czy obecność i zażyłość z
rodzicami mogły coś zmienić? Czy ktoś mógł dostrzec oczywiste sygnały?
„Mógł wygadywać różne przykre rzeczy na jej temat. Miłość,
którą go darzyła, pełniła rolę tarczy; słowa odbijały się od niej, nie czyniąc
krzywdy. (…) Do jej obowiązków należało podniesienie go na duchu, kiedy sam nie
był w stanie tego zrobić”.
Wydaje się, że między ocaleniem, a uwięzieniem
istnieje oczywista, niezaprzeczalna granica, a tych dwóch pojęć nie można w
żaden sposób mylić, czy łączyć. Niestety, to tylko założenia, a rzeczywistość
wygląda inaczej. Pozornie idealny świat Madory zbudowany został na kruchych i
nietrwałych fundamentach, takich jak budzenie współczucia, wywoływanie wdzięczności,
czy korzystanie z manipulacji i emocjonalnych sztuczek. Do pewnego momentu możemy
zasłaniać się miłością, pozostawać bierni wobec oczywistych sygnałów, jednak
jak długo? Czy dopiero dziwne, nierealne niemalże, wydarzenia mogą przywołać
nas do rozsądku i zapoczątkować naszą przemianę? Na łamach książki nasza bohaterka
dojrzała oraz zaczęła inaczej patrzeć na siebie i na świat.
„Madora spojrzała mu w oczy ze świadomością, że
została omamiona, okłamana i oszukana. Zmarnowała swoją niewinność i zdradziła
samą siebie”.
Wciąż i wciąż uderzała we mnie ta samotność bohaterów,
powodująca oderwanie od realnego świata. U każdego z nich powodowana, czym
innym, wywoływała jednak podobne objawy. Okazuje się, że nic nie trwa wiecznie,
a najgorsza ze wszystkiego jest samotność we dwoje. Autorka bardzo dobrze
oddała uczucia towarzyszące książkowym bohaterom, ich rozterki, pytania,
dylematy. Przy okazji podkreśliła wiele ważnych kwestii, takich, jak
wszechstronnie pojmowana miłość czy mądrość niezależna od wieku. To pozycja
obowiązkowa dla tych, którzy cenią sobie dobrze napisaną książkę obyczajową i
lubią wczuć się w sytuację książkowych bohaterów.
Mimo że powieść czytało mi się naprawdę dobrze, czegoś
mi zabrakło. Nie było fajerwerków, ani żadnego wow. Historia, choć mogłaby być
wzorowana na prawdziwym życiu, wydawała mi się oderwana od realiów, zbyt dziwna,
żeby mogła wydarzyć się naprawdę. Postacie, choć emocjonalne, nie były jednak zbyt
wyraziste. Autorka wywołała u mnie sporo refleksji i garść pytań, pozwoliła mi
powspominać, ale to dla mnie za mało. Mimo że czytało mi się dobrze, mogłabym
ją odłożyć nie poznając zakończenia. Choć czułam wzruszenie bohaterów, sama się
nie wzruszyłam.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję portalowi Sztukater.
Hmm...chyba sobie odpuszczę tą książkę. Nie przepadam za tematyka młodzieżową.
OdpowiedzUsuńJa też tak średnio, a dzięki tej książce tylko się w tym utwierdziłam.
UsuńCzytam skrajnie sprzeczne opinie o "Uwięzionej". Muszę ją wreszcie przeczytać i się przekonać, czy przypadnie mi go gustu:) Dobra recenzja:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ja sugerowałam się tylko fabułą i było trochę inaczej, niż się spodziewałam :)
UsuńNiestety nie lubię obyczajówek. Z jakiegoś powodu na podobnych książkach zwyczajnie się nudzę ^^
OdpowiedzUsuńRozumiem, do niedawna sama czerpałam przyjemność głównie z czytania kryminałów i zbliżonych do nich gatunków :)
UsuńNo szkoda, że szału nie było.. Lubię młodzieżówki, ale ta jakoś szczególnie mnie nie zainteresowała :)
OdpowiedzUsuńI chyba dobrze :)
UsuńWidzę, że coś jest nie do końca "tak". Nie będę się szczególnie interesować tą pozycją :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie były zgrzyty :)
UsuńKsiążka mnie nie zainteresowała, więc ją sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńSzału nie było, więc nie będę Cie namawiać :)
UsuńNie przepadam za takimi klimatami, ale Campbell akurat ma w sobie pewien potencjał, jeszcze nie wykorzystany
OdpowiedzUsuńByć może kiedyś sięgnę po inną książkę i jeszcze ją pokocham :)
UsuńSkoro historia wydaje Ci się oderwana od realiów to nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńWiem, że takie rzeczy się zdarzają, ale naprawdę ciężko mi w nie uwierzyć.
UsuńDziwna to książka, ale warta uwagi :) Czytało mi się fajnie, ale faktycznie czegoś brakuje.
OdpowiedzUsuńThievingbooks.blogspot.com
Cóż mogę rzecz, sama wiesz :)
UsuńSzkoda, że nie było żadnego wow, ale i tak jakoś ciągnie mnie do tej książki. Myślę, że mogłaby mi się spodobać.
OdpowiedzUsuńMusisz spróbować i sama się przekonać, czasami opinia innych to za mało :)
UsuńZachęciłaś mnie do tej lektury :)
OdpowiedzUsuńNie jest to na pewno książka idealna, ale ma kilka mocnych stron :)
UsuńNiby lubię taką literaturę, ale jakoś nie mam przekonania do tej książki...
OdpowiedzUsuńChyba rozumiem, o co chodzi :)
Usuń