wtorek, 9 czerwca 2015

Czy wyśpiewasz swoje tajemnice, Kukułko?





Tytuł: Wołanie kukułki
Autor: Robert Galbraith
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 451
Gatunek: kryminał









Cormoran Strike to detektyw, którego życie nie oszczędza. Kłopoty zdrowotne, problemy z kobietami, brak zleceń- można by odnieść wrażenie, że tylko on potrafi zepsuć wszystko, czego się dotknie. Czy sprawa podejrzanego samobójstwa pięknej modelki okaże się dla niego prezentem od losu i przepustką do lepszego życia?
 
Od początku traktowałam książkowego detektywa z dystansem. Nie wzbudził we mnie żadnych cieplejszych emocji, wydawał mi się taki rozmemłany i bezbarwny. Uwielbiam postacie wyraziste i charyzmatyczne, dlatego powieść na wstępie dostała dużego minusa. Żeby mnie zniechęcić potrzeba jednak o wiele więcej. Choć bez przekonania, to konsekwentnie, pokonywałam kolejne kartki. I wiecie, co się wydarzyło? Strike zaczął angażować się w sprawę, pokazując się z całkiem innej strony. Nagle, zupełnie nieoczekiwanie, przekonałam się, że to bystry facet, który po prostu często dostaje w kość i w związku z tym nie zawsze ma chęć próbować dalej. Muszę także wspomnieć o tym, że detektyw dużo zyskiwał w duecie ze swoją… sekretarką. Kobieta symbolizowała w książce młodość, lojalność i odwagę, naprawdę ciężko było jej nie polubić.

Uwielbiam kryminały i z przyjemnością zabieram się za każdą książkę należącą do tego gatunku. Czy trup musi ścielić się często i gęsto, żeby powieść była ciekawa? Zdecydowanie nie. Czy musi być brutalnie i krwiście?  Pewnie, że nie. Jak powinno zatem być? Przede wszystkim realistycznie. Galbraith bardzo dobrze oddał klimat mozolnego, detektywistycznego śledztwa. Spokojne, często nużące odkrywanie kolejnych faktów i poznawanie okoliczności sprawy. Życie to nie film, a policyjne lub prowadzone przez detektywów sprawy, najczęściej tak właśnie wyglądają, zwłaszcza, kiedy wraca się do nich po dłuższym czasie. Czasami trzeba naprawdę mocno się napracować, żeby zrozumieć przebieg wydarzeń, motywy, którymi kierował się sprawca, a także samego mordercę. Podążając za książkowym detektywem, wraz z nim poznajemy zabójcę, a następnie wspólnie angażujemy się w udowodnienie mu winy. Tym razem autor czekał z tym do ostatniej chwili- on już wiedział, kto zabił, jednak my dalej musieliśmy cierpliwie czekać. Czy moglibyśmy rozwiązać tę sprawę samodzielnie? Prawdopodobnie tak, choć wskazówki często okazywały się mylące, a autor chętnie igrał ze swoim czytelnikiem.

Bardzo cenię wątki obyczajowe w powieści, odniesienia do przeszłości i prywatnego życia bohaterów. Często pozwala mi to zrozumieć, co ich ukształtowało, jakie wydarzenia sprawiły, że są takimi, a nie innymi ludźmi. Moim zdaniem to ważne w przypadku każdej powieści. „Wołanie kukułki” jedynie mnie utwierdziło w tym przekonaniu. Idealną sytuacją jest dla mnie taka, kiedy z niedużej liczby informacji można wyciągnąć wiele faktów, w tym przypadku dowiedziałam się np., jak ważną rolę odgrywa nieszczęśliwe dzieciństwo w życiu każdego z nas, a problem ten niestety nie rozwiąże się sam, tak po prostu.

Wraz z tą książką przenosimy się w inną, zapewne bardzo odległą dla większości z nas, rzeczywistość. Poznajemy świat show- biznesu, jego mocne i słabe strony, albo raczej wady i zalety. Dowiadujemy się, że nie jest łatwo do niego trafić, choć wielu ludziom przychodzi to niezwykle lekko i naturalnie, a większość spośród tych, którzy bardzo by tego chcieli, musi obejść się smakiem. Kolejny raz poznajemy również moc pieniądza, obserwujemy, co dzieje się z ludźmi pod jego wpływem. Banalne? Wcale nie. Ja przynajmniej lubię poruszać się w obrębie takiej tematyki.

Każdy czytelnik, który weźmie do ręki tę książkę, z okładki dowie się, że napisała ją J. Rowling. Nie jestem pewna, czy to dobrze i czy informacją tą powinno się tak szafować? Dla mnie stanowiło to duże wyzwanie, co prawda w dzieciństwie żyłam historią Harry’ego Pottera, ale już „Trafny wybór” w ogóle mnie nie przekonał. Starałam się pochodzić do tej powieści bez uprzedzeń, ale również bez przesadnego entuzjazmu. Czy mi się udało? Nie jestem pewna, w każdym razie bawiłam się z nią naprawdę dobrze. Ku mojemu zaskoczeniu, to przemyślany i sprawnie napisany kryminał.
  

30 komentarzy:

  1. Do Harrego Pottera chyba już zawsze będę miała sentyment ;). "Trafny wybór" mi się nawet podobał. Jeśli chodzi o "Wołanie kukułki", to jak dla mnie też było całkiem przyzwoicie, choć bez fajerwerków. Nastawiłam się na coś dużo lepszego, a książka niestety wypada dość przeciętnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, Harry jest nie do podrobienia :) Cóż, z tymi fajerwerkami to prawda, choć było lepiej, niż w "Trafnym wyborze", a to już mi wystarczy :)

      Usuń
  2. Zabieram się za tę książkę od roku. Może mi się w końcu w najbliższym czasie uda ją przeczytać, bo mam wielką ochotę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w ogóle nie planowałam jej czytać, ale kiedy ktoś z bliskich wypożyczył, zareagowałam spontanicznie i podebrałam ją :)

      Usuń
  3. Czytałam i naprawdę mi się podobało :) Teraz zabieram się za drugą część, choć jakoś wciąż nie mogę po nią sięgnąć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie też była całkiem dobra i przy okazji również sięgnę po drugą część, chyba trochę polubiłam Cormorana :) Czasami warto poczekać, ja także czasami tak robię, choć zazwyczaj później żałuję tego odkładania książki :)

      Usuń
  4. Ostatnio gdy byłam w empiku było na nią -30%, nawet już trzymałam ja w ręku zastanawiajac się czy jej nie kupić, ale finalnie odłozyłam ją. Kiedys na pewno ją przeczytam bo bardzo ciekawi mnie jak pani Rowling wykreowała swój świat i co ciekawego wymyśliła tym razem :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widocznie to jeszcze nie był dobry czas na tę powieść :) Ale przeczytaj, albo chociaż zacznij, będziesz wiedziała, czy było warto :)

      Usuń
  5. Mi również podobało się to spotkanie z Cormoranem, chociaż w tej części brakowało mi odrobinę lepszego poznania Robin :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Już od dawna mam tę książkę na liście lektur do przeczytania, ale póki, co nawet nie jestem w jej posiadaniu... muszę w końcu na nią zapolować, w moim wypadku bez uprzedzeń, bowiem Harry Potter zyskał swą popularność w chwili kiedy ja już takich książek nie czytałam...;)) to zupełnie nie moja lata :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, tak bardzo lubię Harry'ego, że wciąż nie mogę uwierzyć, że nie wszyscy go czytali, co jest przecież zupełnie normalne :) A jeśli chodzi o listy lektur, to moje jedynie wciąż się wydłużają :)

      Usuń
    2. To dokładnie tak jak moje... ;) Odwieczny problem książkoholików ;)

      Usuń
  7. Mam chęć od dawna na ten kryminał, ale coś nie po drodze mi nigdy z tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam w zeszłym roku i dałam się porwać temu śledztwu, choć przez Slaughter byłam przyzwyczajona do bardziej krwawych kryminałów;) Teraz na półce czeka na mnie "Jedwabnik" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się zastanawiam nad drugą częścią. Chciałabym lepiej poznać Robin :)

      Usuń
  9. Pisałam już chyba kiedyś u ciebie, że ciekawi mnie kryminalna twórczość Rowling, więc prędzej czy później zabiorę się za jej powieści dla dorosłych. Na razie na półce czeka "Szczęśliwy traf", więc to właśnie ten tytuł pójdzie na pierwszy ogień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też zainteresowała ta twórczość dla dorosłych, ale mam trochę mieszane uczucia :)

      Usuń
  10. kusisz mnie kusisz :D zlwaszcza ze juz chcialam sprobowac tego gatunku ze strony Rowling ;p

    OdpowiedzUsuń
  11. Wielokrotnie miałam "Wołanie kukułki" w ręku z zamiarem kupienia, ale zawsze coś mnie powstrzymywało, Pewnie to dlatego, że czytałam wiele sprzecznych opinii na temat głównego bohatera, Cormorana Strike'a. M.in. to, że jest to bohater irytujący i właśnie tak, jak napisałaś "rozmemłany":) Ale przekonują mnie wspomniane przez Ciebie wątki obyczajowe i odniesienia do prywatnego życia. Znów będę rozważać zakup tego kryminału:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie jesteś pewna, to lepiej wypożyczyć z biblioteki :) Ja się strasznie uparłam na "Trafny wybór" i w końcu dostałam tę książkę w prezencie, niezbyt mi się podobała, a teraz stoi na półce i denerwuje, a pozbyć się prezentu szkoda :)

      Usuń
  12. Chyba nie dla mnie ta książka :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam tą książkę i niestety nie zrobiła ona na mnie wrażenia. Oczywiście jest poprawnie napisana i tak dalej, ale nie ma tego czegoś. Jakoś nie przypadła mi do gustu. Może z Jedwabnikiem będzie lepiej :)
    Pozdrawiam, Mz.Hyde

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, nie ma fajerwerków, ale poza tym całkiem "poprawnie" :)

      Usuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)