wtorek, 16 czerwca 2015

Życie w złotej klatce





Tytuł: Uwięziona
Autor: Drusilla Campbell
Wydawnictwo: Media Rodzina
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 270
Gatunek: literatura młodzieżowa







Madora nie była pewna, co powinna zrobić ze swoim życiem. Nieobecność ojca oraz brak zainteresowania ze strony matki sprawiły, że dziewczyna wpadała w coraz poważniejsze kłopoty. Przystojny i opiekuńczy Willis wydawał się wybawieniem i prawdziwym prezentem od losu. Po kilku, spędzonych wspólnie latach, w nowych, podejrzanych okolicznościach, Madora będzie miała okazję przekonać się, czy właśnie o takim życiu marzyła oraz czy ten jedyny i wymarzony faktycznie jest księciem na białym koniu.

Zrozumienie tego, co chciała nam przekazać autorka, zajęło mi trochę czasu. Nie mogło przecież chodzić o młodzieńcze błędy, które popełnia przecież każdy z nas. O narkotyki, imprezy, przeciągane granice. Nie wierzyłam także, że problem tkwi w zanikaniu rodzinnych więzi czy wpływie relacji łączących rodziców na dziecko. Nie chodziło o sądy, oceny, czy komentarze. Okazało się, że kluczem jest w tym przypadku samotność i poczucie odosobnienia, obecne u wszystkich książkowych bohaterów.

Poznając przygody Madory i zagłębiając się w jej wybory, próbowałam zrozumieć, jak wielki błąd stanowiło zaufanie temu mężczyźnie znikąd. Wracałam myślami do własnej przeszłości, a moje refleksje dotyczyły przeżytych zauroczeń i związanych z nimi błędów. Zazwyczaj wiele rzeczy dociera do nas po czasie i wówczas zaczynamy się zastanawiać, co mogliśmy zrobić inaczej albo, co by było, gdyby. Dokładnie tak było w przypadku naszej bohaterki. Podążając za nią, zastanawiałam się, czy faktycznie kobieta może być tak zaślepiona miłością, tak bardzo idealizując kogoś, kto na to w ogóle nie zasługuje. W tym wszystkim znalazłam jednak dla niej wytłumaczenie i zrozumienie. Ja też miałam przecież naście lat, też zakochałam się pierwszą wielką miłością, która miała być tą na całe życie. Czy obecność i zażyłość z rodzicami mogły coś zmienić? Czy ktoś mógł dostrzec oczywiste sygnały?

„Mógł wygadywać różne przykre rzeczy na jej temat. Miłość, którą go darzyła, pełniła rolę tarczy; słowa odbijały się od niej, nie czyniąc krzywdy. (…) Do jej obowiązków należało podniesienie go na duchu, kiedy sam nie był w stanie tego zrobić”.

Wydaje się, że między ocaleniem, a uwięzieniem istnieje oczywista, niezaprzeczalna granica, a tych dwóch pojęć nie można w żaden sposób mylić, czy łączyć. Niestety, to tylko założenia, a rzeczywistość wygląda inaczej. Pozornie idealny świat Madory zbudowany został na kruchych i nietrwałych fundamentach, takich jak budzenie współczucia, wywoływanie wdzięczności, czy korzystanie z manipulacji i emocjonalnych sztuczek. Do pewnego momentu możemy zasłaniać się miłością, pozostawać bierni wobec oczywistych sygnałów, jednak jak długo? Czy dopiero dziwne, nierealne niemalże, wydarzenia mogą przywołać nas do rozsądku i zapoczątkować naszą przemianę? Na łamach książki nasza bohaterka dojrzała oraz zaczęła inaczej patrzeć na siebie i na świat.

„Madora spojrzała mu w oczy ze świadomością, że została omamiona, okłamana i oszukana. Zmarnowała swoją niewinność i zdradziła samą siebie”.

Wciąż i wciąż uderzała we mnie ta samotność bohaterów, powodująca oderwanie od realnego świata. U każdego z nich powodowana, czym innym, wywoływała jednak podobne objawy. Okazuje się, że nic nie trwa wiecznie, a najgorsza ze wszystkiego jest samotność we dwoje. Autorka bardzo dobrze oddała uczucia towarzyszące książkowym bohaterom, ich rozterki, pytania, dylematy. Przy okazji podkreśliła wiele ważnych kwestii, takich, jak wszechstronnie pojmowana miłość czy mądrość niezależna od wieku. To pozycja obowiązkowa dla tych, którzy cenią sobie dobrze napisaną książkę obyczajową i lubią wczuć się w sytuację książkowych bohaterów.

Mimo że powieść czytało mi się naprawdę dobrze, czegoś mi zabrakło. Nie było fajerwerków, ani żadnego wow. Historia, choć mogłaby być wzorowana na prawdziwym życiu, wydawała mi się oderwana od realiów, zbyt dziwna, żeby mogła wydarzyć się naprawdę. Postacie, choć emocjonalne, nie były jednak zbyt wyraziste. Autorka wywołała u mnie sporo refleksji i garść pytań, pozwoliła mi powspominać, ale to dla mnie za mało. Mimo że czytało mi się dobrze, mogłabym ją odłożyć nie poznając zakończenia. Choć czułam wzruszenie bohaterów, sama się nie wzruszyłam. 

Za egzemplarz recenzencki dziękuję portalowi Sztukater. 


24 komentarze:

  1. Hmm...chyba sobie odpuszczę tą książkę. Nie przepadam za tematyka młodzieżową.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tak średnio, a dzięki tej książce tylko się w tym utwierdziłam.

      Usuń
  2. Czytam skrajnie sprzeczne opinie o "Uwięzionej". Muszę ją wreszcie przeczytać i się przekonać, czy przypadnie mi go gustu:) Dobra recenzja:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Ja sugerowałam się tylko fabułą i było trochę inaczej, niż się spodziewałam :)

      Usuń
  3. Niestety nie lubię obyczajówek. Z jakiegoś powodu na podobnych książkach zwyczajnie się nudzę ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, do niedawna sama czerpałam przyjemność głównie z czytania kryminałów i zbliżonych do nich gatunków :)

      Usuń
  4. No szkoda, że szału nie było.. Lubię młodzieżówki, ale ta jakoś szczególnie mnie nie zainteresowała :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że coś jest nie do końca "tak". Nie będę się szczególnie interesować tą pozycją :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka mnie nie zainteresowała, więc ją sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przepadam za takimi klimatami, ale Campbell akurat ma w sobie pewien potencjał, jeszcze nie wykorzystany

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może kiedyś sięgnę po inną książkę i jeszcze ją pokocham :)

      Usuń
  8. Skoro historia wydaje Ci się oderwana od realiów to nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że takie rzeczy się zdarzają, ale naprawdę ciężko mi w nie uwierzyć.

      Usuń
  9. Dziwna to książka, ale warta uwagi :) Czytało mi się fajnie, ale faktycznie czegoś brakuje.
    Thievingbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda, że nie było żadnego wow, ale i tak jakoś ciągnie mnie do tej książki. Myślę, że mogłaby mi się spodobać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musisz spróbować i sama się przekonać, czasami opinia innych to za mało :)

      Usuń
  11. Zachęciłaś mnie do tej lektury :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest to na pewno książka idealna, ale ma kilka mocnych stron :)

      Usuń
  12. Niby lubię taką literaturę, ale jakoś nie mam przekonania do tej książki...

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)