czwartek, 24 września 2015

Polegając na łzach...





Tytuł: Ocaliła mnie łza
Autor: Angele Lieby
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 192
Gatunek: autobiografia








Angele Lieby to kobieta, która kocha życie i korzysta z każdej minuty. Chętnie przyjmuje drobne podarki od losu i nigdy nie narzeka. To wieczna optymistka, a uśmiech nie schodzi z jej twarzy. Niezwykle silny ból głowy odrywa ją pewnego dnia od codziennych czynności. Wizyta w szpitalu, śpiączka, paraliż to kolejne, mrożące krew w żyłach, elementy tej bolesnej podróży. Czy sobie z nimi poradzi? Jak wpłynie to na jej życie? Na kogo będzie mogła liczyć?

W ostatnim czasie z wielką przyjemnością i ufnością sięgam po książki oparte na faktach. Bohaterowie, którzy naprawdę żyli, wydarzenia faktycznie mające miejsce, choroby, które rzeczywiście występują- to wszystko magicznie mnie  przyciąga. Nic nie pobudza mojej wyobraźni bardziej, niż książkowy realizm. Kiedy wzięłam do ręki opowieść Angele, wiedziałam, że to coś dla mnie i nie zawiodłam się.

Autorka bez zbędnych wstępów i jakiejkolwiek cenzury wprowadza nas w świat swojej choroby. Chętnie opowiada o całym procesie, obejmującym moment zachorowania, śpiączkę, okres leczenia i dochodzenia do siebie. Angele nie szczędzi nam okropnych szczegółów i nie kryje brzydkiej prawdy. Otwarcie i bardzo szczerze wspomina to, co przeżyła, a przypomina to niedopracowany serial typu „Szpital’. Kiedy czytałam o tym, jak traktowali ją lekarze, przechodziły mnie dreszcze. 

Wyobraźcie sobie, że znajdujecie się na jej miejscu. Bezwładnie leżycie na łóżku, w stanie śpiączki farmakologicznej, nie potraficie dać bliskim żadnych znaków, mimo że umysł macie sprawny i przytomny. Tymczasem personel już po 5 dniach myśli o tym, żeby Was odłączyć od aparatury, a Waszej rodzinie doradza już organizację pogrzebu. Zagłębiałam się w tę książkę i wciąż zastanawiałam, jak tak można i w jakim świecie przyszło nam żyć? A może wypadałoby powiedzieć nie żyć? Czy rzeczywiście ludzkie istnienie warte jest tak niewiele? 

„W ich oczach jestem mechanizmem. Mechanizmem, który, oczywiście, szwankuje, lecz nic w tym dziwnego: jego dni są policzone”.

Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, jak Angele poradziła sobie w tym czasie i co stało by się wówczas, gdyby spod powieki nie uwolniłaby się jedna samotna łza. Prawdopodobnie nie przeczytałabym tej historii, a przynajmniej nie napisałaby jej autorka, która mogłaby już zostać pozbawiona życia. Ze zdrowej i sprawnej kobiety zupełnie niespodziewanie stała się bowiem rośliną, zależną całkowicie od innych. Nie potrafiła mówić, chodzić, samodzielnie załatwiać swoich potrzeb. Czy Was również przygniata ciężar tej historii? Kiedy Angele pisała o tym, że nie może zaczerpnąć tchu, ja również zaczynałam gwałtownie oddychać, tak jakbym dopiero wówczas uświadamiała sobie, jakim darem jest każdy oddech.

„Na szczęście walka o przeżycie ma jedną podstawową zaletę: zmusza do skupiania się na chwili obecnej. Człowiek żyje już nie tyle z dnia na dzień, ile z sekundy na sekundę. Dlatego nie myśli o przyszłości. Wszystko w swoim czasie: gdy się walczy o oddech, troska o chodzenie odsuwa się na dalszy plan”.  

Ból i smutek przeplatają się jednak z miłością i nadzieją. Bliscy nie pozwolili kobiecie się poddać i trwali przy niej w najgorszym. To właśnie uczucia, którym darzyli ją mąż i córka sprawiały, że każdego dnia otwierała oczy i zaczynała tę nierówną walkę- o oddech, słowo, krok. Czy potraficie uświadomić sobie, jak ciężko uczyć się tego wszystkiego od początku? Ile to wymaga siły, determinacji i chęci? Czy wiecie, jak ciężko być wciąż od kogoś zależnym, w momencie, kiedy Twoje życie zostało Ci odebrane, a ciało stało się dla Ciebie więzieniem?

„Tak, przypominam drzewo, drzewo pokryte grubą korą. Bo, jak już rozumiem, zostałam uwięziona. Zamknięta w trumnie własnego ciała. Zamurowana w sobie samej. Obijam się o wewnętrzne ściany mojego więzienia, ale nikt tego nie zauważa”.

Angele wzbudziła we mnie tyle emocji, że nawet nie wiem, od czego mogłabym zacząć. Nie jestem pewna, czy będąc na jej miejscu, nie odpuściłabym. Nawet nie chcę myśleć, ile bólu przynosiło jej każdego dnia choćby czyszczenie zatok. Choć momentami odnosiłam wrażenie, że najbardziej ze wszystkiego boli obojętność i bezsilność, ciągnące się w nieskończoność upokorzenie, jedynie podkreślające jej ułomność. Co za koszmar. 

Nie znaczy to bynajmniej, że żałuję. Wręcz przeciwnie- cieszę się z każdej przeczytanej strony, a książkę uznaję za niewiarygodnie cenną i pouczającą. Mimo całego dramatu czyta się ją wspaniale, a to za sprawą dziennikarza pomagającego Angele uporządkować myśli. Pozostaje mi jedynie gorąco polecić ją każdemu, kto jeszcze nie miał okazji jej przeczytać.   

„Jakże byłam szczęśliwa, nawet o tym nie wiedząc! Niesamowite, ile prostych przyjemności dostarcza „normalne” życie! Przyjemności, z których nie zdajemy sobie sprawy”.


35 komentarzy:

  1. Książka figuruje na mojej liście do przeczytania:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam zrobić taką listę, a póki co mam tylko kiepski zbiór zapisków na różnych kartkach :)

      Usuń
  2. Nigdy nie slyszalam o tej ksiazce, o tej historii, o tej kobiecie, ale brzmi naprawde przerazajaco I strasznie. I przede wszystkim bolesnie I niewiarygodnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja trafiłam na tę książkę jakiś czas temu w promocji Biedronki i nie zastanawiałam się ani chwili nad kupnem.

      Usuń
  3. Jeszcze nie trafiłam na ten tytuł, ale myślę, że warto :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę obawiam się nadmiaru przytłaczających emocji, ale zaciekawiłaś mnie, więc postaram się zapolować na nią;)

    www.ksiazkoholiczka94.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka przepełniona emocjami, trzeba tylko znaleźć czas aby po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chętnie po nią sięgnę w wolnym czasie, bo wydaje sie byc mega interesująca.Niestety teraz nie mam nawet kiedy dokończyć tej co zaczęła.. :( Szkoła :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam te czasy, wtedy czytałam głównie lektury, których w klasie humanistycznej była masa :)

      Usuń
  7. Na takie emocjonalne książki jak na razie nie mam ochoty, ale z pewnością zapamiętam ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba zbyt mocno by wpłynęła na moją psychikę... na razie podziękuję, sama jesień działa na mnie depresyjnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma jeszcze jesieni, a przynajmniej u mnie pięknie i słonecznie :)

      Usuń
    2. To mogę się do Ciebie przenieść? :) bo u mnie deszcz i plucha ;(

      Usuń
  9. Takie książki potrafią uświadomić ile mamy szczęścia na co dzień. Nie wyobrażam sobie jak silna psychicznie musi być autorka, żeby się nie poddać, żeby w ogóle przetrwać ten stan, kiedy wszyscy uważali, że nie żyje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w ogóle nie umiem sobie wyobrazić takiej sytuacji, a to już kolejny tego typu przypadek, o którym słyszałam.

      Usuń
  10. Okładka piękna, z fabułą już inaczej. Niestety nie przeczytam. Wiele recenzji mnie zniechęciło..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja właśnie nie spotkałam się z żadnymi negatywnymi opiniami.

      Usuń
  11. Jak dla mnie, tytuł brzmi trochę głupio...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pretensjonalny trochę. Historia zapewne wzruszająca, acz bardzo wiele osób skarżyło się na nudę. Tak to jest, że dla niej zapewne te wydarzenia były dramatyczne, ale nie potrafi ich równie dramatycznie przekazać i nie wciąga. Nie przeczytam, bo obawiam się, że styl tekstu będzie równie pretensjonalny, co tytuł (cytaty to sugerują). No i współczucie dla autorki to za mało, by czytać prawdopodobnie nudną powieść.

      Usuń
    2. Tytuł jest najlepszym podsumowaniem dla tej historii. A co do nudy, to spotkałam się z o wiele nudniejszymi i gorzej ocenianymi książkami. Zresztą ja widziałam w zasadzie same pozytywne opinie :)

      Usuń
  12. Po takie powieści sięgam niezwykle rzadko, ale zamierzam w niedalekiej przyszłości nadrobić zaległości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja bardzo cenię tego typu powieści i sięgam po niej coraz chętniej.

      Usuń
  13. Dorzucam do listy książek, którą mam w planach kupić w przyszłym miesiącu. Książka idealnie wpasowuje się w moje preferencje ♥ Mam nadzieję, że się na niej nie zawiodę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie powinnaś się zawieść, choć część osób (choćby w komentarzach wyżej) narzekała.

      Usuń
  14. Książka mocna, więc nie wiem czy obecnie byłabym w stanie ją przeczytać ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami mam wrażenie, że na takie lektury tak naprawdę nigdy nie ma dobrej chwili.

      Usuń
  15. Również czytałam tę książkę, niesamowita historia, prawdziwy koszmar, piekło na ziemi, nigdy nie chciałabym znaleźć się w podobnej sytuacji. Być więźniem własnego ciała, nie móc w najmniejszy sposób okazać, że gdzieś tam w środku jesteśmy, czujemy, słyszymy... mocna i emocjonalna książka, również ją polecam i bardzo lubię taką literaturę :) Pozdrawiam :) Miłej niedzieli :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, najbardziej mnie szokuje to, że to nie jest pierwszy taki przypadek, o którym słyszałam. Kurcze, jak to jest możliwe? Przerażające! Dziękuję Agnieszko :*

      Usuń
  16. Historie z życia wzięte zawsze wzbudzają najwięcej emocji.. Nie wyobrażam sobie, gdybym to ja była w tej sytuacji, co autorka, coś strasznego. Książkę chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)