Autor: Adriana Popescu
Tytuł: Ulubione momenty
Wydawnictwo: Media Rodzina
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 352
Gatunek: literatura współczesna
Czasami wystarczy jedno spojrzenie czy spotkanie,
nierzadko będące dziełem przypadku. Subtelne muśnięcie dłoni, wesoły uśmiech
czy odrobina serdeczności. Czasami po prostu czujemy, że ta osoba może zostać
naszą bratnią duszą i że razem z nią będziemy mieli wiele okazji do
kolekcjonowania ulubionych momentów.
Layla i Tristan. Wspaniała para… przyjaciół. Młodzi,
energiczni, zakochani w świecie. Świetnie rozumiejący się nawzajem i czerpiący
radość ze wspólnie spędzonych chwil. A przede wszystkim zajęci. Ona od wielu
lat spotyka się z przystojnym i troskliwym Oliverem. On kocha tajemniczą Helen.
Co się z nimi stanie?
Dlaczego los postawił ich na swojej drodze?
Jak zakończy się ich historia?
Pisząc te słowa uświadamiam sobie, jak banalnie brzmią
i jak bardzo ta historia przypomina inne, którymi przesycony jest kobiecy
rynek. Przewrotnie muszę jednak przyznać, że ciężko się bardziej pomylić.
Książkę czyta się wspaniale. Autorka składnie, prosto i lekko opisuje historie,
jaka mogłaby przydarzyć się każdemu z nas. Łatwo się w niej zatracić,
niecierpliwie podążając za bohaterami. Szybko można także zatracić sens
skupiając się na rzeczach pozornie ważnych. Tymczasem warto na chwilę się
zatrzymać i pomyśleć, podelektować się bohaterami i zostawić dla nich trochę miejsca
w naszym sercu.
„Okłamuję samą siebie. Wmawiam sobie, że moje
wszystkie marzenia się spełniły albo nie były takie ważne. Niełatwo jednak jest
się oszukiwać- na dłuższą metę, a przede wszystkim w sytuacji, gdy dawne marzenia nieustannie
trzepoczą się w człowieku”.
Pod płaszczykiem banalnej i przyziemnej opowieści
skrywa się historia urzekająca i bardzo emocjonalna. Autorka na każdy kroku
przypomina nam o prostych elementach, z których składa się nasze życie, a o
których tak często zapominamy. Wiele razy odnosiłam wrażenie, że Popescu
próbuje nas nakłonić do przemyślenia tego kim jesteśmy i zastanowienia się, czy
właśnie tymi osobami chcieliśmy kiedyś być. Nie zmęczyło mnie to bynajmniej.
Lubię takie refleksyjne opowieści, zwłaszcza, gdy kryją się w nich proste
przekazy i pytania.
„Żyję sobie w swojej przytulnej bańce mydlanej
zlepionej z drobnych, ale skutecznych półprawd i wypartych marzeń i niby
dlaczego miałabym ją opuszczać?”
Książkowi bohaterzy zdobyli moją sympatię. Polubiłam
ich i szanowałam ich decyzje. Życzyłam im jak najlepiej, zastanawiając się, co znajdą
na końcu swoich ścieżek, dobrze zdając sobie sprawę z tego, że szczęście o wiele
łatwiej zgubić niż powtórnie odnaleźć. Autorka postawiła na drodze czytelnika
wspaniałą parę- łatwo ich polubić, a jeszcze łatwiej się z nimi identyfikować. Sylwetki
bohaterów są bardzo dobrze dopracowane, ich działania wywołują w nas wiele
emocji, a książkowe zwroty akcji skutecznie zatrzymują nas przy książce, mimo
że i tak niełatwo się od niej oderwać.
Po lekturze nasunęło mi się kilka pytań. Czym dla mnie
jest literatura kobieca? Czego w niej poszukuję? Jaką rolę powinna spełniać? I
bez wahania muszę odpowiedzieć, że ja potrzebuję wzruszeń, uniesień, może nawet
uronionej łezki. I w tej powieści odnalazłam to, czego szukałam. Od początku
łatwo jest wyczuć w tej historii głęboki smutek przesłoniony garścią uśmiechów,
próbę zatuszowania poczucia straty, konieczność odnalezienia siebie na nowo i
zebrania rozsypanych kawałków wcześniej składających się na pełnię szczęścia.
„Pragnę więcej takich momentów. Chwil, w których świat
zatrzymuje się na krótko- i wtedy człowiek ma nadzieję, że tak już będzie
zawsze”.
Popescu ujęła mnie swoją opowieścią. Sprawiła, że
świetnie się bawiłam, mogłam odetchnąć od nieco cięższych klimatów, a jednak ani
przez chwilę nie poczułam, że z tą książką straciłam czas. Dawno nie poznałam
tak uroczej pary bohaterów. Serdecznie polecam.
Za możliwość poznania tej uroczej historii serdecznie dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina.
Hm, rzeczywiście początkowo opis brzmi dość banalnie, ale skoro czyta się ją świetnie, to może się skuszę! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Rav http://swiatraven.blogspot.com/
Lubię ksiązki, które pod płaszczykiem tego co znane i banalne, kryją coś emocjonującego i wartego uwagi. Zapisuję tytuł :)
OdpowiedzUsuńChoć niektóre historie wydają się banalne, okazują się wielkim zaskoczeniem. Właśnie tak ostatnio miałam i na początku w nią wierzyłam, a później cieszyłam się, że jednak dałam jej szansę. Zachęciłaś mnie do zapoznania się z tą pozycją. Mam nadzieję, że mnie również się spodoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
www.zaczytanawniesamowitychksiazkach.blogspot.com
Może i jest przesyt tych historii kobiecych na rynku, ale ja je lubie, a czas spędzony z nimi traktuje jako odskocznię i odreagowanie. I jeżeli jest to książka wciągająca, zazwyczaj przeżywam ją całą sobą :)
OdpowiedzUsuńCzasem tak jest, że niby banalnie i schematycznie a jednak ma to w sobie "to coś" :)
OdpowiedzUsuńChętnie spróbuję i sprawdzę jakie wrażenie na mnie wywrze:)
OdpowiedzUsuńNiektóre powieści skrywają drugie dno. Tę chętnie bym poznała:)
OdpowiedzUsuńLubię, gdy bohaterowie kradną serca czytelników; gdy można się z nimi utożsamiać i gdy pała się do nich sympatią ;). Będę mieć tę książkę na uwadze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło! ;**
Ja też potrzebuję wzruszeń, a ta uroniona łezka, to dla mnie świadectwo, że książka była świetna. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńPo lżejsze książki także sięgam, w ostatnim czasie coraz częściej :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten efekt zaskoczenia, kiedy tak "zwykła"historia kryje w sobie coś ujmującego. Mam nadzieję, że kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie czytam takiej literatury, ze względu właśnie na tą banalność i przewidywalność, ale muszę ci powiedzieć, że twoja recenzja mnie jednak zaciekawiła i chyba przeczytam tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! http://literacki-wszechswiat.blogspot.com/
Długo będę się zastanawiała nad Twoją recenzją, bo poruszyłaś kilka ważnych kwestii :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, nie jestem przekonana do tej książki.
OdpowiedzUsuńCzytałam już kilka recenzji, jedne były pozytywne, inne negatywne, a ty zachęcasz do niej, pokazujesz jej pozytywne aspekty.
Mam mętlik i nad tym pomyśle :)
Pozdrawiam serdecznie
http://bookparadisebynatalia.blogspot.com/
Przede mną w planach sporo cięższej gatunkowo propozycji czytelniczych, dlatego chętnie po nią sięgnę, tak dla kontrastu, relaksu od tych negatywnych emocji. :)
OdpowiedzUsuń