Autor: Laline Paull
Tytuł: Rój
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 384
Gatunek: literatura współczesna
Podporządkowanie, posłuszeństwo i służba- te wartości
determinują życie książkowych pszczół, zależnych od obowiązującej hierarchii.
Najniżej znajduje się w niej ród sprzątaczek, z którego wywodzi się Flora 717.
Jej decyzje, dylematy i błędy zmienią funkcjonowanie ula na zawsze. A co stanie
się z nią samą?
Pszczoły w powieściach pojawiały się już wcześniej,
dla mnie jednak ten temat wciąż jest świeży i intrygujący, dlatego po tę książkę
sięgałam z dużym zainteresowaniem i z wieloma oczekiwaniami. Przede wszystkim doszukiwałam
się w niej okazji do chwilowego odejścia od tematyki, po którą sięgam na co
dzień. Ta powieść kojarzyła mi się także z oryginalnością i fantazją oraz swego
rodzaju magią.
Główna bohaterka książki, Flora 717, przyszła na świat
jako członkini rodu sprzątaczek, czyli najniższej klasy w ulowej hierarchii. Nie
ma ona absolutnie nic do powiedzenia, za to zmuszona jest do słuchania niemalże
wszystkich pszczelich sióstr. Dba o porządek, zajmuje się wynoszeniem ciał,
jada najgorzej. Jej pozycja bynajmniej nie jest godna pozazdroszczenia. Przynajmniej
do momentu, kiedy budzi się w niej buntowniczka i udowadnia, że zdolna jest do
wielkich czynów. Flora, jako bohaterka, niewątpliwie jest interesująca. Jej
poczynania urozmaicają akcję oraz prowadzą do jej zwrotów. Wielokrotnie
balansuje na granicy życia i śmierci oraz posłuszeństwa i buntu. I gdyby przez
cały czas jawiła się właśnie jako buntowniczka polubiłabym ją bardziej.
Tymczasem przeszkadzały mi jej wyrzuty sumienia związane z każdą
niesubordynacją. Te wahania i niepewności trochę mnie rozczarowały, choć z
wielką radością muszę przyznać, że moim zdaniem to jedyny słabszy punkt tej
powieści.
Autorka stworzyła niezwykle dopracowany i przemyślany
świat. Wydaje mi się, że ciężko byłoby opisać to w ten sposób komuś, kto dobrze
zna się na pszczołach, a posłużenie się w tym celu jedynie własną wyobraźnią i
kreatywnością to coś niesamowitego. Paull bardzo obrazowo przedstawiła pszczele
kasty, pozwalając czytelnikowi na wyrobienie sobie zdania na temat każdej z
nich. I genialnie odzwierciedliła funkcjonowanie ula, w którym każda mieszkanka
ma swoją rolę do odegrania. W tej książce poznajemy dramaty, problemy i decyzje
tych małych stworzonek. Kiedyś usłyszałam, że świat bez pszczół nie miałby
prawa bytu i po przeczytaniu tej książki zaczęłam lepiej rozumieć ten temat i w
pewien sposób doceniać ich rolę w naszym życiu.
Co ciekawe, moim zdaniem pszczelą historię można by
odnieść do naszego życia, bowiem ukryto w niej wiele istotnych kwestii
dotyczących również ludzi. Konieczność szanowania autorytetów i
podporządkowania się im, potrzeba zarobienia na własny byt, potrzeby i
oczekiwania kobiet- to tylko część spraw, o których przeczytamy w tej książce. To
powieść o pszczołach, aleja odniosłam wrażenie, że w pewien przewrotny sposób,
te owady stanowią jedynie tło.
Paull dała mi do myślenia i przekonała mnie swoją
historią. Cieszę się, że dałam jej szansę, bo książka jest lekka i czyta się ją
szybko, a przy okazji skłania do refleksji i pozwala odpocząć od innych,
powtarzających się gatunków. Autorka ciekawie miksuje ze sobą elementy
charakterystyczne dla innych książek, wykorzystuje atmosferę lekkiego napięcia,
zwroty akcji, zaskakuje zakończeniem. I pięknie łączy uczucia, emocje, tematy.
Widać, że w trakcie pisania czuła się swobodnie i wierzyła w siłę swojego
pomysłu.
Za możliwość przeniesienia się na chwilę do pszczelego ula dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.
To ciekawe - uczynić bohaterami pszczoły :) Czuję, że sporo prawdy jest w tym, że spokojnie taką historię można przełożyć na naszą codzienność - te elementy, o których piszesz zdecydowanie na to wskazują :) Nie wiem jeszcze czy po książkę sięgnę, ale po Twojej recenzji będę ją miała na uwadze :)
OdpowiedzUsuńWidziałam recenzje tej książki o Olgi jakiś czas temu. Te pszczoły i życie w ulu, kasty, bardzo mnie interesuje. Ciekawe i inne przedstawienie życia ludzi.
OdpowiedzUsuńOstatnio pszczoły stały się modnym tematem i dobrze, bo może społeczeństwo uświadomi sobie jak dużą rolę pełnią w naszym świecie. Sama coś o tym wiem bo mam własną pasiekę. Książkę czytałam i jak dla mnie bardzo ciekawa, ale do łatwych nie należy :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tej książki i chyba po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że trochę mnie ta powieść zawiodła. Spodziewałam się czegoś zbliżonego do "Folwarku zwierzęcego" lub "Roku 1984", a dostałam prostą książkę o niezbyt oryginalnym zamyśle. Ale bajkowość narracji i same pszczoły podratowały sytuację.
OdpowiedzUsuńJestem niezwykle ciekawa tej książki :) zapowiada się szalenie interesująco ^^
OdpowiedzUsuńChciałabym przeczytać :)
OdpowiedzUsuńCiekawa sprawa z tą książka. Na pewno intryguje mnie opis na fabułę. Przypuszczam, że tak jak Ty spróbuję dać jej szansę.
OdpowiedzUsuńMnie książka wciągnęła, nie w jakiś taki mocno szczególny sposób, jednak przyjemnie mi się śledziło przygody Flory. Taka inna, ciekawe zwrócenie uwagi na kondycję pszczół na świecie. :)
OdpowiedzUsuń