Autor: Andrzej Meller
Tytuł: Czołem, nie ma hien
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 384
Gatunek: literatura podróżnicza
Wietnam to jeden z tych krajów, o których można mówić
bardzo dużo i barwnie. Najnowsza książka Andrzeja Mellera jest tego najlepszym
przykładem. Autor przybliża nam tamtejszą kulturę i obyczaje, opowiada jak
Wietnamczykom upływają dni, przypomina ludzi poznanych na miejscu.
Przyznam szczerze, że literatura podróżnicza nie jest
mi szczególnie bliska, choć raz na dłuższy czas zdarza mi się po nią sięgnąć. Przyjemnie
czyta się o czyichś wyprawach, jednak nie oszukując się, każdy z nas wolałby przecież
poznać uroki podróżowania na własnej skórze. Tak czy inaczej, taka książkowa
wycieczka śladami Mellera nie będzie złym pomysłem.
Wspomnienia autora czyta się naprawdę dobrze. Najbardziej
podobało mi się, że Meller nie kluczy i nie owija w bawełnę, tylko odważnie
stawia kawę na ławę. Tak, Wietnamczycy lubią seks i upatrują w nim możliwości
zarobienia dobrych pieniędzy. Owszem, używki są na porządku dziennym. Jasne,
miejscowi nie mają problemu z zawyżaniem cen w przypadku cudzoziemców. Bardzo
cenię takie szczere i szczegółowe opowieści, które najlepiej pokazują, jak
rzeczywiście wygląda życie w innych miejscach na świecie.
Kolejny duży plus autor zdobył za wspaniałe anegdotki
o poznanych obcokrajowcach. Wielokrotnie zastanawiałam się, jak to możliwe, że
ludzie potrafią porzucić dotychczasowe życie na rzecz nieznanego. Opowieściami
o napotkanych osobach autor odpowiada na moje pytania i wątpliwości, a przy
okazji przybliża temat życia na obczyźnie, które, jak wynika z jego relacji
wcale nie jest takie trudne.
Wietnam oczami Mellera to kraj niezwykle interesujący,
stanowiący ciekawe połączenie tradycji z nowoczesnością, prawa z
przestępczością, Wschodu z Zachodem. To wspaniała mieszanina kolorów, języków,
kultur, tradycji. Miejsce, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Mówi się, że
w Azji jest tanio i bez wątpienia to kolejny wspaniały powód do odwiedzin.
Meller opowiada o tanich noclegach i pysznych posiłkach w bardzo niskich
cenach. Choć nie wszystkie przytaczane przez niego anegdoty i wydarzenia mogą
przekonywać, z pewnością ciekawią i zachęcają do działania.
Meller opowiada prostym językiem, a jego relacja
przypomina zwierzenia w trakcie męskich wieczorów. Autor jest szczery i
bezpośredni, nie krępuje się nazywać rzeczy po imieniu, zdarza mu się także
przekląć. W żadnym miejscu mi to nie przeszkadzało, czułam bowiem, że jest
sobą.
Dzięki tej książce poznałam niezwykły kraj z
niezwykłymi ludźmi. Chciałabym kiedyś porównać swoje wyobrażenia z
rzeczywistością, na razie pozostaje mi jedynie książka Mellera. Polecam.
Za możliwość poznania tej historii serdecznie dziękuję portalowi Sztukater.
Przymierzam się do zaprzyjaźnienia się z literaturą podróżniczą, więc jak najbardziej jestem ciekawa opowieści o tak egzotycznym kraju jak Wietnam. Doceniam szczerość autora i tym chętniej sięgnę po jego książkę.
OdpowiedzUsuńCenię literaturę podróżniczą. Dzięki takim książkom mam szansę zobaczyć oczami autora kawałek świata. Będę rozglądać się za tą pozycją:)
OdpowiedzUsuńWietnam znam jedynie z opowieści mojego brata oraz kilku znajomych.To piękny, wyrazisty i kipiący możliwościami kraj, który warto odwiedzić. Też jestem ciekawa, jak ludzie potrafią zostawić wszystko za sobą i wyjechać od tak, w nieznane... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKiedyś moja noga tam postanie, a narazie nie pozostaje nic innego jak delektowanie się lekturą :) Znów udało Ci się mnie zachęcić i kolejny raz półka "Chce przeczytać" urosła :D Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńJa też po literaturę podróżniczą rzadko sięgam. Jakoś mnie do niej nie ciągnie, a jeśli już to może przeczytałabym coś o bliżej leżącym kraju.
OdpowiedzUsuńChętnie bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że dałabym tej książce szansę ;)
OdpowiedzUsuń