Autor: Jadwiga Czajkowska
Tytuł: Ufać zbyt mocno
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 472
Gatunek: literatura współczesna
Samodzielna, niezależna, zdeterminowana do osiągnięcia
celu. I nieszczęśliwa. Marząca o życiu u boku silnego mężczyzny, przy którym
będzie mogła zostać nieco słabszą kobietą. Tylko czy faktycznie można zmienić
swoje życie z dnia na dzień? Czy możemy być przygotowani na niespodzianki i
wyzwania, które szykuje nam los?
„Czy może być coś cenniejszego niż bliskość drugiego
człowieka? Czy pogoń za karierą może być ważniejsza niż zaufanie, zrozumienie,
dawanie i otrzymywanie ciepłych, zwykłych i bezpretensjonalnych gestów”?
Czego oczekujemy od powieści obyczajowej? Tematyki
kobiecej pozwalającej nam odnaleźć się w sytuacji bohaterek? Ważnych,
uniwersalnych i aktualnych tematów wśród których każda z nas znajdzie coś dla
siebie? Refleksji, wzruszeń, uśmiechów? A może jeszcze więcej? Może czegoś
innego? Ja skłaniam się w stronę wymienionych przeze mnie elementów i kiedy po
lekturze mogę pogodnie je „odhaczyć” czuję się usatysfakcjonowana, a tak było w
przypadku tej powieści.
Na początku miałam problem z doszukaniem się w niej
tego czegoś, elementu pozwalającego mi zatopić się w tej lekturze bez
sprawdzania liczby stron czy czasu potrzebnego do zakończenia rozdziału. Być
może wynikało to z faktu, że na pierwszych stronach bohaterka opisuje swoją
pracę w banku, co nie brzmi zbyt intrygująco. Sama Blanka także nie potrafiła
wzbudzić mojej sympatii. Czekałam na rozwój wydarzeń, na przełom, na zmiany.
Szkoda skreślać książkę na samym początku. Z radością muszę przyznać, że
doczekałam się- kilku zaskoczeń, ważnych życiowych tematów, konieczności
podjęcia istotnych decyzji, trudnych wyborów i podbramkowych sytuacji.
Czajkowska niestety nie do końca przekonała mnie do
swojej bohaterki i to był dla mnie największy problem. Doceniłam jej siłę,
niezależność, determinację w dążeniu do celu- bardzo lubię takie książkowe
postacie i zawsze doceniam kobiety pokroju Blanki. Nie kupuję jednak jej
temperamentu, wybuchowości, doszukiwania się drugiego dna. Czasami miałam
ochotę nią potrząsnąć i zapytać, co właściwie wyprawia i w jakim celu. Bez
wątpienia jednak ciężko pozostać wobec niej obojętnym, a to zawsze należy, moim
zdaniem, wpisać po stronie zalet.
Warto dodać, że autorka wykreowała powieściowych
bohaterów w taki sposób, że każdy z nich wywołuje w nas określone emocje.
Czasami są one niezwykle pozytywne, oscylujące wokół sympatii, wzruszenia,
uśmiechu na ustach. Innym razem z kolei budzi się w nas niechęć,
niezrozumienie, czy nawet pogarda. Nie doszukałam się ani jednej postaci, wobec
której mogłabym pozostać obojętna, co wydaje mi się sporym osiągnięciem i
świadczy o tym, że dopracowaniu sylwetek bohaterów Czajkowska poświęciła sporo
czasu i energii.
Na pierwszy plan w powieści wysuwa się kwestia roli
kobiety w dzisiejszych czasach i jej miejsca u boku mężczyzny. I muszę
przyznać, że temat ten szczerze mnie zainteresował. Czy kobieta powinna biernie
polegać na mężczyźnie, ufając mu bezgranicznie czy też walczyć o siebie, swoją
pozycję, zarabiać pieniądze i współdecydować o planowanych wydatkach? Co jednak
najważniejsze, Czajkowska subtelnie wplata w te rozważania kolejne istotne
kwestie, jak rola rodziny w naszym życiu czy ponadczasowa już adopcja.
Czyta się szybko i lekko. Autorka pisze składnie, nie
rozwodząc się na temat niepotrzebnych elementów i nie odbiegając od tematu. Z
czasem można faktycznie zagłębić się w tej historii, szczególnie w drugiej
połowie książki, kiedy akcja staje się ciekawsza, bardziej dynamiczna i
nieprzewidywalna.
Nie zaliczyłabym te książki do bestsellerów, ale to
sprawnie napisana literatura o kobietach i dla kobiet. Zgrabny miks
zapewniający trochę rozrywki i kilka spraw do przemyślenia.
Za możliwość poznania tej książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Recenzja bierze udział w wyzwaniach:
OLIMPIADA CZYTELNICZA,
CZYTAM BO POLSKIE.
Ja oczekuje od literatury kobiecej całkowitego zaangażowania. I musi mieć to coś - coś, co mnie wciągnie i nie pozwoli się oderwać... :)
OdpowiedzUsuńLubię czytać powieści obyczajowe i dobrze, że ostatecznie książka spełniła Twoje oczekiwania. Jestem ciekawa, czy polubiłabym temperament Blanki. Musze się przekonać. Zapisuję tytuł.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za obyczajówkami, bo jakoś czuję, że nie mają mi nic ciekawego do zaoferowania - wolę mocne, emocjonujące lektury. ;) Chociaż temat roli kobiety u boku mężczyzny jest z pewnością na czasie i jest na plus dla tej powieści ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że nie zależnie od tego, czy do bohaterów czujemy sympatię czy nie - ważne jest byśmy nie byli wobec nich obojętni :) Do książki mnie jakoś nie ciągnie, chociaż powieści obyczajowe lubię. Tu jednak jakoś brakuje mi iskry, by poczuć większą motywację do poszukiwania tego tytułu :)
OdpowiedzUsuń