Autor: Tommy Orange
Tytuł: Nigdzie indziej
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 392
Gatunek: literatura współczesna
Dwunastu Indian i nadchodzący wielkimi krokami zjazd
plemienny. Jakie mają powody, by się tam znaleźć? Co przyciąga ich do tego
wydarzenia? Czy nie pożałują swojej obecności?
„Nigdzie indziej” to powieść, która po prostu coś w
sobie ma. Choć wypadałoby raczej powiedzieć, że ma w sobie wiele- refleksji,
emocji, mądrości, informacji. I ciężko uwierzyć, nawet przez chwilę, że ta
opowieść jest literackim debiutem Tommy’ego Orange.
Autor skleił tę historię z wielu różnych fragmentów, a
te mniejsze i większe kawałki składają się na interesują, ale też zadziwiającą
całość. Każdy taki okruch, stanowiący jeden podrozdział, to głos oddany
kolejnego bohaterowi. Bo w tej powieści ciężko doszukiwać się postaci na
pierwszym planie, nikt nie zajął najważniejszego miejsca. Tutaj każdy otrzymał
swoją rolę, pokazując czytelnikowi, jakie miejsce zajmuje we współczesnym
świecie.
I mam ochotę powiedzieć, że właśnie o tym jest ta
książka- o dzisiejszych czasach, które często okazują się nieprzychylne i
nieprzyjemne. O niekończącej się potrzebie odnajdywania własnej przestrzeni. O
walce o siebie i innych. A także o poczuciu tożsamości i pragnieniu
przynależności. Tommy Orange opowiada nam o Indianach, ich krzywdach, upadkach,
niedoli i problemach. Pokazuje, że są ludźmi podobnymi do nas samych, w żadnym
wypadku nie gorszymi, a tym samym stawia sobie poprzeczkę bardzo wysoko.
Wydaje się, że tej historii po prostu nie można było
opowiedzieć inaczej. Każdy bohater idealnie wpisuje się bowiem w obraz, jaki
autor chce nam przedstawić. Ich opowieści świetnie sprawdzają się jako krótkie
opowiadania, ale znakomicie zgrywają się także w całość. Mam wrażenie, że każda
z postaci reprezentuje inny problem, zwracając uwagę czytelnika na kwestie o
których na co dzień nie myśli, bo i dlaczego miałby?
Orange rozprawia się z bolesną historią robiąc to
przekonująco, z pasją i bezkompromisowo. Nie chowa się za żadnym tabu, nie
przemilcza mniej komfortowych spraw, nie unika niewygodnych tematów. Zdecydował
się na realizacje trudnej historii i
rzeczywiście dostarcza nam ją z całym smutnym bagażem. A bagaż ten jest
szalenie ciężki, bowiem pomieścić musi wspomnienie izolacji, prześladowań,
samotności. Nie mówiąc już o próbie odnalezienia się w tym wszystkim,
znajdywaniu w sobie szacunku dla tradycji i kultury, i siły, by te wartości
cenić i kontynuować.
„Nigdzie indziej” to wartościowe i intrygujące
połączenie świetnie skonstruowanych sylwetek bohaterów, pogłębionego tła
historycznego oraz ambitnej tematyki charakterystycznej dla literatury
obyczajowej z wyższej półki. Można by pomyśleć, że autor próbuje coś nam
udowodnić. Ale czemu właściwie nie miałby tego robić? On nie chowa głowy w
piasku, nie udaje, że nic się nie wydarzyło, próbuje zrozumieć i pamięta dla
innych.
Debiut Tommy’ego Orange to pozycja niewątpliwie
wyróżniająca się na rynku wydawniczym. Mądra i
potrzebna. Warto dawać szansę takim tytułom.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.
Lubię czytać debiuty, więc myślę, że warto będzie sięgnąć po tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńMiałam kupić tę książkę już z tydzień temu, ale zapędziłam się w jednym z miejscowych antykwariatów i tam zostawiłam cały mój miesięczny przydział na zakupy książkowe :D Myślę jednak, że dam jej szansę i sprezentuje ją sobie w sierpniu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, bookworm z Książkowoholizm :>
Tytuł zapisany. Ostatnio w sumie myślałam o książce związanej z Indianami i proszę! Twoja recenzja spadła mi z nieba :). [Kreatywna-alternatywa]
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w planach już od jakiegoś czasu ;)
OdpowiedzUsuń