czwartek, 29 sierpnia 2019

Krzysztof Bochus "Lista Lucyfera"




Autor: Krzysztof Bochus
Tytuł: Lista Lucyfera
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 464
Gatunek: kryminał 







Gdańsk zanurza się w mroku zbrodni, a jego mieszkańcy z lękiem wypatrują mordercy, który tym razem może zapukać do ich drzwi. Nikt nie wie, jakie są motywy brutalnego sprawcy. Czy dziennikarz, który otrzymuje telefon od Lucyfera, dostanie szansę, by się do niego zbliżyć? Czy uchroni mieszkańców poszukując zabójcy na własną rękę?

Z uśmiechem na ustach zacznę swój tekst od sformułowania, że „Lista Lucyfera” bardzo mnie zaskoczyła. Jej autor, Krzysztof Bochus, raz za razem udowadniał, że zaplanował dla swoich czytelników prawdziwa ucztę, a oni aż do samego finału nie powinni być pewni, co właściwie ma miejsce na kartach tej powieści. Bo najnowsza książka Bochusa posiada wiele zalet, o których przyjemnie będzie mi opowiedzieć w kolejnych akapitach.

Uwielbiam brutalne i niebanalne powieści. Szalonych morderców, z szalonymi motywami. Zbrodnie, krwawe ślady, upiorne sceny. Miejsca śmierci będące efektem bogatej wyobraźni. Katów podpierających się zadziwiającymi wizjami. A tytułowy Lucyfer zafundował mi niezłą jatkę, łącząc w całość wszystkie te elementy, których w kryminałach tak pożądam i za którymi zawsze wypatruję tęsknie oczy.

Gdyby jednak całość opierała się tylko na krwi i przemocy, to chętnie bym ponarzekała. Bo obok brutalności i pokazu siły liczy się też dla mnie historia. Im ciekawsza, zawiła, nietypowa, tym lepiej. I nie mam na myśli wcale tego, że autor powinien stawać na głowie i fundować kosmiczne sceny, by zyskać moją sympatię. Nie. Stawiam na rzadkie motywy, niepowtarzające się tematy, ciekawe tło, wartościowe uzasadnienie. I w tym punkcie Bochus także dał z siebie wszystko, celując w sztukę i historię. Dla mnie taki wybór to strzał w dziesiątkę.


Podobają mi się rzetelne policyjne śledztwa. Nerwowe, ambitne i zdeterminowane dążenie do osiągnięcia celu. Młoda krew i doświadczenie funkcjonariuszy starej daty. Jeszcze bardziej jednak lubię śledztwa, które są wzbogacone dodatkowymi wątkami i udziałem osób niezwiązanych z policją, rzucających nowe światło na sprawę. „Lista Lucyfera” to właśnie takie interesujące połączenie. Próba wyjaśnienia sprawy trochę osobno, a trochę razem. Ścieżka wytyczana przez nietypowe rozwiązania i osobliwych, charakternych bohaterów.

A w temacie kreowaniu postaci również nie ma czego autorowi zarzucić. W tym miejscu także ciężko się przyczepić. Na naszej drodze Bochus stawia bowiem grono różnorodnych postaci, które nie raz i nie dwa nas zaskoczą, często w najmniej oczekiwanym momencie. Każdy z nich chowa asa w rękawie, a za pazuchą niejedną tajemnicę. Warto ich poznać i podążyć ich śladem, wyrabiając sobie na ich temat własną opinię.

Co jednak okazało się dla mnie w tej powieści najciekawsze, to połączenie kilku wątków. Nie chciałabym zbyt wiele zdradzić, mogę natomiast powiedzieć, że ta książka zaskoczy was finałem, przede wszystkim dlatego, że nie skończy się tak, jak moglibyście się spodziewać, nie w tym miejscu i nie w tym czasie. Takie rozwiązanie bardzo mnie przekonało, takie rozwinięcie zdobyło dodatkowe punkty.

W ostatnim czasie przeczytałam sporo polskich kryminałów i thrillerów. Z przykrością przyznam, że większość mnie rozczarowała i nie raz zdarzyło mi się pomyśleć, że jednak tym rodzimym twórcom brakuje do zagranicznych, a ja sama kierując się wielkim uczuciem do kryminału, powinnam jednak tych krajowych rozwiązań unikać. Czasami jednak trafi się taka perełka jak „Lista Lucyfera”, która udowadnia, że warto szukać i dawać szansę oraz stanowi najlepszy dowód na to, że jednak i na naszym podwórku czai się potencjał, który szkoda by było ominąć. 

Za przesłanie książki do recenzji serdecznie dziękuję Autorowi.

5 komentarzy:

  1. O, to z całą pewnością książka dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuję za tak pochlebną dla mnie opinię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Od dłuższego czasu chodzi za mną ta książka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Również uwielbiam kryminały z szalonymi mordercami i ich równie szalonymi pomysłami więc to na pewno książka dla mnie :)

    Pozdrawiam!
    recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystko wskazuje na to, że książka wpisuje się w moje gusta czytelnicze, więc będę miała ją na uwadze. 😊

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)